niedziela, 9 listopada, 2025
spot_img

Najnowsze

wesprzyj

album fotograficzny

powiązane

„Renfield”. Świetny horror z Nicolasem Cage`em

Kolejny film, który przegapiłem wiosną w kinach, a teraz spokojnie przyszedł czas by go nadrobić w streamingu. I to nadrobić z wielką przyjemnością.

Bo jakoś niewiele o nim wcześniej czytałem (poza zachwytami Cage’a, że wreszcie może sobie zagrać Draculę) i niewiele oczekiwałem, tymczasem dostałem komediohorror z tego rodzaju, który lubię najbardziej. Głupawy, krwawy i pełen charyzmatycznych postaci.

Bo Cage, jak to Cage – widzieliśmy już wszystkie jego miny i wiemy dokładnie czego się można po nim w czymś takim spodziewać. Sprawnie wszedł w buty po Beli Lugosim i zacnie go uwspółcześnił.

Ale to co tu wyprawia Nicholas Hoult w tytułowej roli to samo gęste. Gość po prostu jest stworzony do grania rozdartych emocjonalnie pomocników złoli, którzy szukają nowego celu w życiu (bo o tym to właśnie jest). Co tam Beast, Tolkien, car w „Wielkiej”, co tam podekscytowany smakosz z zeszłorocznego „Menu” – tu Hoult rządzi i jest cudowny zarówno gdy ma rozterki jak i gdy okłada przeciwników rękami wyrwanymi jednemu z nich.

A to tego jeszcze uroczy przerysowany jak zwykle Ben Schwartz, sympatyczna Awkwafina i charyzmatyczna Shohreh Aghdashloo wprost z „Expance”. Świetny casting i równie dobra przegięta opowieść, w której krew na planie zbierali pewnie korytami, bo wiadrami to by się nie opłacało.

Słowem – dawno nie widziałem tak horroru z wampirami, który by mi się tak podobał. O czym z radością donoszę.

Autor

  • Krytyk filmowy, dziennikarz oraz publicysta komiksowy i filmowy, scenarzysta komiksowy, badacz popkultury, były redaktor naczelny serwisu naekranie.pl. Obecnie pracuje w Radio TokFM.

    View all posts

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Więcej od Autora