W założeniu miał to być zwyczajny spacer po sutym śniadaniu, a okazał się dniem pełnym wrażeń. Trondheimsfjord wydaje się takim sobie akwenem, jednak kryje w sobie wiele tajemnic. Znajdziesz tu na przykład rafę koralową, gatunek rekina który zatrzymał się gdzieś na pewnym etapie ewolucji, wraki samolotów strąconych w czasie II wojny światowej.
W drodze na północ wpływają tu orki, a czasem uda się zlokalizować płetwala karłowatego. Wtedy cały ruch na fjordzie jest wstrzymany.
Ale do rzeczy. Norwegowie, niby uprzejmi, nigdzie niespieszący się zmieniają się w demony steru, jakby wstępował w nich duch Wikingów. Tak zapewne było w dniu, gdy z portu towarowego w Trondheim statek, który poniżej widzicie, ruszył wstecz na pełnej pycie, by w w pewnym momencie „zaciągnąć ręczny” i ruszyć w górę fjordu.
Chciałbyś mieć takie zdjęcie na ścianie? Kup ode mnie obraz na płótnie w formacie 50 x 70 cm. Ładnie wykonane, starannie zapakowane będzie ozdobą Twojej przestrzeni lub świetnym oryginalnym prezentem dla bliskiej osoby. Zapraszam! przemek@srebrnykompas.pl