Kajko i Kokosz. „Cudowny Lek”. Humor, przygoda i wzruszenia. Tak kończy się Trylogia Milusia.

Od kiedy Miluś pokazał Zbójcerzom gdzie ich miejsce nastały dobre czasy dla Mirmiłowa. Hegemon i jego wojsko chowają się ze strachu prze smoczymi siłami powietrznymi Kajka i Kokosza, jednak nie ustają w knowaniach. Udaje im się wejść w posiadanie żywej bomby biologicznej, w wyniku której Mirmił dostaje śmiertelnego kataru.

Dziękujemy, że nas czytasz! Będziemy ogromnie wdzięczni, jeśli zdecydujesz się wesprzeć Srebrny Kompas na Zrzutce! Dziękujemy! 

Może go uzdrowić tylko cudowny lek: woda ze źródła Pochwista. A źródło, jak powszechnie wiadomo znajduje się za siedmioma górami i siedmioma rzekami. Kajko i Kokosz wraz z Milusiem ruszują w drogę. W końcu katar to nie przelewki, karetka może nie zdążyć.

„Cudowny lek” to ostatni pełnowymiarowy album, w którym jednym z głównych bohaterów jest smok Miluś. Rozpoczęta „Zamachem na Milusia”, kontynuowana w „Skarbach Mirmiła” smocza saga dobiega końca w „Cudownym leku”. Możemy więc mówić o nieoficjalnej „Trylogii Milusia”, która zawiera wszystko co najlepsze w twórczości Janusza Christy oraz wprowadza elementy dotychczas w „Kajku i Kokoszu” niespotykane. 

Ten komiks to taka esensja milusiowych przygód. Mamy więc twórcze i niezwykle zabawne próby zabicia smoka przez kolejnych śmiałków, którzy podpuszczeni przez Zbójcerzy próbują zgładzić naszego bohatera.

Smokobójcy są niezwykle barwni, a czasem grasują w grupach, są np. tacy, którzy wypróbowali swoich sztuczek w odległym o parę rzutów beretem Krakowie na tamtejszym smoku. Co z tego, że pod innym nazwiskiem, ale my wiemy swoje i nie z nami te numery.

Dostajemy nowych bohaterów rysowanych taką bardziej realistyczną kreską. Jest ponury zamek na skale, rozkapryszona księżniczka oraz okrutny władca spełniający każdy kaprys pannicy.

Mamy również skróconą historię chciwości, próżności oraz rozpadu rodziny.

„Cudowny lek” zawiera największy ładunek emocjonalny ze wszystkich dotychczasowych albumów i myślę, że ta kulminacja jest jak najbardziej świadomym zabiegiem Janusza Christy.

„WIELKI TURNIEJ”. PRZECZYTAJ RECENZJĘ, W KTÓREJ KAJKO I KOKOSZ JADĄ NA WIELKI TURNIEJ BARANA.

„Zamach na Milusia” poruszył potrzebę posiadania potomstwa oraz pozostawienia po sobie śladu. „Skarby Mirmiła” pokazują do czego zdolny jest człowiek w obliczu utraty bliskiego i jak ważna jest rodzina. Natomiast „Cudowny lek” dopina ten emocjonalny tryptyk grzechem przełamanym poświęceniem, odkupieniem i rozstaniem.

Fascynuje w tej historii płynność przejścia z komicznej, awanturniczej przygody w refleksyjną opowieść o próżności, żądzy władzy, pysze i chciwości oraz odnalezienia w sobie „zewu krwi”.

Kolejny raz muszę zachwycić się żelazną konsekwencją i umiejętnością opowiadania historii oraz zachowaniem równowagi między gatunkami. Zwłaszcza, że są momenty, w których Christa balansuje na linie. I w momencie, gdy wydaje się, że polegnie i pójdzie na skróty, wychodzi zwycięsko z każdej sytuacji.

Jeśli na spokojnie przeczytacie ten album zwróćcie uwagę sposób, w jaki Bóg Ojciec wprowadza nas do historii.

„NA WCZASACH”. KAJKO I KOKOSZ PO LATACH WYJEŻDŻAJĄ NA WCZASY. PRZECZYTAJ RECENZJĘ.

Mamy oto zabawne wprowadzenie, w ramach którego widzimy jak Miluś chcąc pomóc mirmiłowianom przysparza im nowych trosk. W serii zabawnych kadrów zostajemy wprowadzeni do warowni Zbójcerzy myślących nad nowymi sposobami pokonania Mirmiła, ale takich, dzięki którym unikną lania od latającego i ziejącego ogniem smoka.

Następnie przechodzimy do komicznych prób pokonania Milusia oraz do zarażenia kasztelana przez Kaprala. I tu dochodzimy do punktu zwrotnego, którym jest misja Kajka i Kokosza mających zdobyć dla swojego szefa kapkę cudownej wody dla śmiertelnie chorego na katar Mirmiła.

Zanim bohaterowie dotrą na miejsce, czeka ich po prostu cudowne w swym komizmie starcie z bezwzględnym Marzanem.

Od tego momentu następuje zmiana charakteru opowieści na bardziej… ja wiem… taki niekajkokokoszowy. Okazuje się, że w świecie słowiańskich wojów są miejsca, do których nie chcielibyśmy trafić. Miejsca puste, bezwzględne, gdzie oszustwo i niebezpieczeństwo dominują.

To tutaj woje Mirmiła zostają dotknięci Złem. Ale nie takim umownym, prostym i rogatym. To raczej zło codzienne. Mimowolne. Zło, w którym pokusa tylko czeka okazję i sprowadza cię na mroczną stronę. I nawet jeśli udaje się przejść na jasną stronę mocy to jest to okupione cierpieniem, a pojednanie wcale nie jest lekkie, łatwe i przyjemne.

Wyrażam wielkie uznanie dla Christy, który nie tylko odważył się podsunąć czytelnikowi ten mroczny świat, ale zabił jednego z drugoplanowych bohaterów. Na szczęście rozegrał to znakomicie i z wyczuciem, bez drastycznej zmiany konwencji komiksu. To potrafi tylko Mistrz.

Powrót do Mirmiłowa to powrót do znajomej konwencji i potyczki ze Zbójcerzami, którzy znowu dostają manto jakiego do tej pory nie widziano. Zresztą to ciekawe, że co atak, to ich porażka jest coraz bardziej spektakularna.

I w momencie, w którym wydaje się, że opowieść zakończy się słowami „i bawili się wesoło do samego rana” następuje kulminacja pełna żalu i smutku rozstania. Rodzina rozpada się, a dziecko dorasta i opuszcza swoje rodzinne gniazdo w poszukiwaniu lepszego świata.

Tak, powrót do świata Kajka i Kokosza po latach jest pełen niespodzianek.

Janusz Christa tworząc nieformalną „Trylogię Milusia” stworzył dojrzałe dzieło pełne wszystkiego co najlepsze w rysowanej opowieści przygodowej: ciepły humor, kipiące emocje, mnóstwo przygód i wyraziści bohaterowie.


„Cudowny Lek” ukazał się w „Świecie Młodych” w roku 1981.

Scenariusz i rysunki: Janusz Christa


 

KRYTERIA OCEN

* - słabiutko, oj słabiutko | ** - może być, bez tragedii | *** - całkiem dobrze | **** - bardzo dobrze | ***** - dzieło wybitne, niemal nie przyznawane

OCENIAM

Scenariusz
Szata graficzna
Wrażenia
Emocje
Jakość wydania
Przemysław Saracen
Przemysław Saracen
Dziennikarz, pisarz i człowiek pracy najemnej. Autor książki "Dzikie historie: Norwegia". Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij