Mało kto zdaje sobie sprawę, że historia elektrycznego samochodu rozpoczęła się 150 lat przed Teslą od Elona Muska – w 1884 roku, kiedy na brytyjskie ulice wyjechał pierwszy samochód o napędzie elektrycznym.
Jego wynalazcą był Thomas Parker, urodzony w 1843 roku inżynier, przemysłowiec i wynalazca. Dziś historia i współczesność niezbyt o nim pamięta skupiając się na Edisonie czy Tesli. Tymczasem to właśnie Parkerowi zawdzięczamy rozwiązania, z których możemy korzystać w pełni dopiero teraz.
Zawdzięczamy mu m.in. elektryczne oświetlenie na ulicach i w domach oraz elektryczny transport publiczny. Dzięki niemu popularne stały się tanie fosforowe zapałki. Stworzył bezdymne paliwo oraz wyprodukował 12 dzieci. Jednak jeden wynalazek był przyczynił się do rozwoju technologicznego, który eksplodował w ogólnej świadomości dopiero teraz.
Otóż nie mniej ni więcej, Parkerowi zachciało się jeździć elektrykiem. Skonstruowany w 1884 r. samochód Parkera wyposażony był w samodzielnie wymyślony akumulator o dużej pojemności.
Oczywiście motopuryści będą twierdzić, że pierwsze samochody o napędzie elektrycznym powstawały wcześniej. I będą mieć rację, jednak to właśnie konstrukcja Parkera miała potencjał produkcji seryjnej. Jego poprzednicy, jak amerykański konstruktor Thomas Davenport, czy Szkot Robert Anderson lub Węgier Anyos Jedlik stosowali własnej rozwiązania techniczne, jednak nie nadawały się one do masowej produkcji.
Parker, jak rasowy sprzedawca używał swojego na co dzień zwłaszcza, że jego pobratymcy nie wykazywali zbytniego zainteresowania nowym rozwiązaniem. Było to spowodowane nie tylko zwyczajową niechęć do wszystkiego co nowe. Jednym z powodów był również tzw. Live Locomotive Act, ustawa która regulowała zasady używania samochodów w ruchu drogowym.
Były one z naszego punktu widzenia absurdalne: w pojeździe musiało znajdować się trzech mężczyzn, dwóch do kierowania, a jeden do chodzenia przed pojazdem z czerwoną flagą. Samochód mógł legalnie poruszać się tylko 4 mile na godzinę na drogach wiejskich i 2 mile na godzinę na drogach miejskich.
Nie zniechęcało to Parkera, który jako inżynier, konstruktor i wynalazca miał świadomość, że postęp techniczny spotyka się z oporem nienadążających za rzeczywistością społeczeństw.
Dlatego też Thomas Parker nie ustawał w dążeniu do doskonalenia swoich konstrukcji, przyznać, że jak na tamte czasy samochody Parkera były całkiem żywotne – dość powiedzieć, że samochód, którym wynalazca dojeżdżał do pracy służył mu nieprzerwanie przez półtora roku.
Przyczynkiem do stworzenia takiego samochodu było nie tylko ciekawość świata, czy chęć projektowania coraz ciekawszych rozwiązań technicznych. Oprócz tego Parker kierował się… środowiskiem! Końcówka XIX wieku to postępujące zanieczyszczenie powietrza węglem, co niejako wymuszało proekologiczne rozwiązania.
Produkcja samochodu odbywała się w fabryce Elwell-Parker, założonej w 1882 r., która pierwotnie miała zajmować się budową i sprzedażą elektrycznych tramwajów.
W ostateczności firma ta zajmowała się produkcją każdego możliwego sprzętu elektrycznego – alternatorów, prądnic, silników, akumulatorów, transformatorów, rozdzielnic, przełączników, woltomierzy, lamp i wielu innych.
W końcu XIX w. firma ta przemianowana na Electric Construction Corporation miała monopol na brytyjskim rynku samochodów elektrycznych zwłaszcza, że historia nie znosiła próżni i coraz więcej producentów inwestowało w produkcję samochodów.
Jednak to zamiłowanie Parkera do wprowadzania coraz to nowych wynalazków sprawiły, że auta Electric Construction Corporation miały rozwiązania zostawiające konkurencję w tyle.
Był to na przykład hamulec hydrauliczny stosowany na wszystkich kołach, czy napęd na wszystkie koła.
Kolejne lata do burzliwy rozwój motoryzacji. Coraz lepsze rozwiązania konstrukcyjne, coraz większe rekordy prędkości, coraz większy komfort jazdy. To również odchodzenie od powszechnego stosowania napędu elektrycznego.
Dziś wracamy do niego, a szczytowym osiągnięciem wydaje się to oto auto: