wtorek, 29 kwietnia, 2025
Wesprzyj nas!
Lato 2025

Najnowsze

wesprzyj

album fotograficzny

powiązane

Stavanger. Trzy miecze. Tam, gdzie historia styka się z legendą.

Zdjęcia: Przemysław Saracen

Pomnik trzech mieczy zatopionych w skale znajdował się na mojej liście miejsc, które koniecznie muszę zobaczyć.

Obok najpiękniejszego fjordu Geirangerfjord, podróżą budzącej mieszane odczucia Drogi Atlantyckiej, chciałem odwiedzić Preikestolen, Kjeragbolten i Trzy Miecze właśnie.

Historia tego miejsca jest bardzo ciekawa, bo na tutejszym Hafrsfjordzie odbyła się około roku 900- ego bitwa morska, w wyniku której król Harald Pięknowłosy odniósł zwycięstwo prowadzącego do tak zwanego zjednoczenia Norwegii.

Z informacji, które udało mi się zdobyć wiem, że są conajmniej dwie daty tej bitwy. I to niepewne. Mówimy tu bowiem o roku 872 oraz 880.

Pikanterii dodaje fakt, że nie ma materialnych źródeł potwierdzających, że taka bitwa rzeczywiście się odbyła.

Zasadniczym źródłem są wikińskie sagi i opowiadania, a konkretnie „Saga o Haraldzie Jasnowłosym”. Poza tym ten fjord jest niewielki i dosyć płytki; wątpliwe jest, by ciężkie łodzie bojowe mogły swobodnie operować na tak niedużym akwenie.

No nieważne. Kochamy legendy, a zatem i ta niech służy nam podczas odwiedzin tego miejsca.

Trzy miecze wbite w skałę, jak twierdzą jedni upamiętniają króla Haralda oraz pokonanych wrógów. Inni jednak twierdzą, że symbolizują pokój, jedność i wolność.

Mało kto wie, że rękojeści mieczy stanowią stopione w jedność miecze znalezione w różnych częściach Norwegii.

Sam pomnik został odsłonięty przez króla Olafa w roku 1983. Monument został zaprojektowany przez Fritza Røedego, nieżyjącego już artysty (1928 – 2002).

Pomnik trzech mieczy zwany „Sverd i fjell” znajduje się w Stavanger. Aby dotrzeć do niego, wystarczy wsiąść w autobus jadący do Møllebukta. Nie musicie pytać kierowcy lub pasażerów, gdzie wysiadać, bo przystanek znajduje sie kilka metrów od celu. Podobnie jak darmowy parking, co oznacza, że dla zmotoryzowanego turysty dotarcie tutaj nie jest problemem. Nie ma tu jakichś rewelacji typu sklep z pamiątkami, czy zaburzające okolicę pokraczne skarby pseudoarchitektury tak znane z Polski, ale jest tu, jak wiem… no harmonijnie.

Generalnie ten teren jest miesce rekreacyjnym służącym mieszkańcom przez cały rok. Rozległe trawniki, miejsce dla żeglarzy, trasy rowerowe, plaża.

Idealne miejsce, w którym kiedyś toczono ciężkie walki, a dziś można w spokoju i harmonii odpoczywać z bliskimi i zapomnieć o problemach dzisiejszego świata. Zresztą co ja gadam. Tak naprawdę Norwegia jest takimi Trzema Mieczami w soczewce.



Booking.com

Autor

  • Przemysław Saracen

    Dziennikarz, pisarz i człowiek pracy najemnej. Autor książki "Dzikie historie: Norwegia". Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

    View all posts

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Więcej od Autora