Zainteresowanie Stanów Zjednoczonych Grenlandią nie jest niczym nowym, a wpływy Danii na Grenlandię od dawna są przedmiotem negocjacji. Oczywiście prezydent Trump wyraża to zainteresowanie we właściwy sobie sposób, czyli odpychająco – odstręczający, jednak historia pokazuje, że uczucie to trwa od lat.
Złe języki twierdzą, że Amerykanie sprawują faktyczną kontrolę militarną nad Grenlandią od czasów II wojny światowej. Dania sprawuje władzę cywilną i oficjalną, ale w sensie geopolitycznym to Amerykanie mają nad nią kontrolę, mówi Søren Rud, historyk specjalizujący się w Grenlandii, w wywiadzie dla duńskiej gazety internetowej Videnskab.dk.
Grenlandia od dziesięcioleci jest pionkiem w amerykańskiej grze o potęgę. Począwszy od sojuszów wojskowych z czasów II wojny światowej, aż po tajemnice zimnej wojny, ale tak naprawdę historia rozpoczyna się o wiele wcześniej, bo w 1832 roku, kiedy Stany Zjednoczone chciały po prostu kupić tę wyspę. Zresztą do pomysłu wrócono w latach 60 dwudziestego wieku.
Gdy w 1916 roku Dania sprzedała Indie Zachodnie Stanom Zjednoczonym, rząd amerykański zaakceptował fakt, że Dania rozszerzyła swoją suwerenność nad Grenlandią na całą wyspę, a nie tylko na dawne duńskie terytoria kolonialne w zachodniej Grenlandii.
Zostało to zapisane w aneksie do umowy sprzedaży. Sekretarz stanu USA Robert Lansing oświadczył, że Stany Zjednoczone nie będą się sprzeciwiać rozszerzeniu działalności Danii na Grenlandię.
– To ważne wydarzenie historycznei, ponieważ Trump podważył prawa Danii do Grenlandii. Jednak w 1916 r. Stany Zjednoczone zaakceptowały właśnie to prawo i uznały, że można je rozszerzyć poza klasyczne obszary, na których obecna była Dania i Królewski Handel Grenlandzki, wyjaśnia Henrik Knudsen w wywiadzie dla Videnskab.dk.
Dania rozpoczęła kolonizować Grenlandię w 1721 roku. Początkowo miała miejsce na zachodnim wybrzeżu i założono tam 13 placówek.
W latach 80. XIX wieku duńscy odkrywcy wyruszyli w podróż ku nieznanym dotąd rejonom północno-wschodniej Grenlandii. Doprowadziło to do założenia przez oficera marynarki i polarnika Gustava Holma miasta Ammassalik na wschodnim wybrzeżu w 1894 r. oraz do założenia przez polarników Knuda Rasmussena i Petera Freuchena Thule – prywatnej placówki handlowej w północno-wschodniej Grenlandii.
Jak twierdzi Søren Rud, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Kopenhaskiego, powodem obaw Danii na początku XX wieku co do tego, czy Stany Zjednoczone będą rościły sobie prawa do terenów na Grenlandii, był brak wiedzy na temat geografii wyspy.
W tamtym czasie ludzie tak naprawdę nie wiedzieli, w jaki sposób Grenlandia jest połączona z lądem. Dopiero pierwsza wyprawa Knuda Rasmussena na wyspę Thule w 1912 r. pozwoliły ustalić, że Ziemia Peary’ego – obszar położony na północny wschód od Grenlandii – nie jest wyspą, którą Stany Zjednoczone mogłyby uznać za należącą do nich – twierdzi.
Tymczasem zainteresowanie Stanów Zjednoczonych Grenlandią na początku XX wieku nasiliło się podczas II wojny światowej. 10 maja 1940 roku – miesiąc po zajęciu Danii – Stany Zjednoczone wysłały na Grenlandię statek straży przybrzeżnej, który dotarł do Ivittuut w południowo-wschodniej Grenlandii, gdzie znajdowała się kopalnia kriolitu.
Kriolit to minerał, który kiedyś wykorzystywano w produkcji aluminium. Kiedy Dania utraciła połączenie z Grenlandią, Brytyjczycy zaczęli się obawiać, że nie otrzymają surowca dla swojego przemysłu aluminiowego, który w tamtym czasie skupiony był na produkcji skierowanej na potrzeby militarne.
Brytyjczycy stali się zależni od dostaw z Kanady, więc Anglia naciskała na Kanadę, aby zabezpieczyła kopalnię kriolitu w Ivittuut. Nie podobało się to Amerykanom, którzy obawiali się, że Grenlandia zostanie zajęta przez Anglików lub Kanadyjczyków, co mogłoby utrudnić dostęp Amerykanów do „lodu, który nie topi się latem”, jak miejscowi Inuici nazywali kriolit.
Amerykanie, jak to Amerykanie – kochają demonstrację siły, zatem wkrótce u wybrzeży Ivittuut pojawił się amerykański okręt straży przybrzeżnej.
9 kwietnia 1941 r., Dania podpisała ze Stanami Zjednoczonymi porozumienie w sprawie obrony Grenlandii, tzw. Traktat Grenlandzki. Dało Amerykanom prawo do zakładania baz na Grenlandii. W ten sposób przybycie statku Straży Przybrzeżnej USA stało się początkiem masowej obecności Amerykanów na Grenlandii.
W ciągu następnych kilku lat Stany Zjednoczone wybudowały lotniska w południowych Narsarsuaq i Kulusuk, bazy radiowe, stacje meteorologiczne i urządzenia łączności, latarnie morskie, bazę morską obok kopalni kriolitu w Ivittuut oraz koszary dla załogi mogące pomieścić około 600 ludzi.
Istnieje pewne miejsce w Grenlandii, które jest niezwykle ważne w tej historii. To baza w Thule. Jest ważna z zasadniczego powodu: Stany Zjednoczone zrezygnowały ze swoich południowych baz lotniczych w Narsarsuaq i Kangerlussuaq na rzecz tej w Thule.
Ponadto baza Thule odegrała kluczową rolę w czasie zimnej wojny, w której radar systemu wczesnego ostrzegania przed pociskami balistycznymi stał się elementem bezpieczeństwa USA.
Radar Thule był częścią dużej sieci radarowej obejmującej radary w Szkocji i na Alasce. Zaprojektowano je z myślą o obserwacji kosmosu nad Związkiem Radzieckim i wykrywaniu wystrzeliwania międzykontynentalnych rakiet w rejony polarne – mówi Knudsen.
Jedna z anten radaru Thule miała wielkość boiska piłkarskiego. Ogromny radar Thule zbierał informacje z trzech radarów i przesyłał je do centrum dowodzenia w Stanach Zjednoczonych. Konstrukcja nadal działa, a baza, która w 2023 roku zmieniła nazwę na Pituffik Space Base, odbiera dane satelitarne.
Po II wojnie światowej rząd Danii usiłował wypowiedzieć umowę obronną ze Stanami Zjednoczonymi, gdyż miała ona na celu umożliwienie Stanom Zjednoczonym obrony przed istniejącymi zagrożeniami dla kontynentu amerykańskiego, jednak Amerykanie mieli to gdzieś.
Amerykanie nie chcieli rezygnować ze swojego prawa do działań militarnych na Grenlandii, więc suwerenność Danii była w tym czasie bardzo zagrożona. Dlatego w 1951 r. wynegocjowali nowe porozumienie, które dało Amerykanom możliwość kontynuowania obecności wojskowej – mówi Søren Rud z Uniwersytetu Kopenhaskiego.
Niedługo potem Amerykanie w tajemnicy rozpoczęli budowę wspomnianej bazy Thule. W ramach przygotowań pod budowę, w 1953 roku duńskie Ministerstwo Stanu Grenlandia siłą przesiedliło mieszkańców Thule do Qaanaaq. W ten sposb Jankesi zyskali miejsce, z którego siły powietrzne Stanów Zjednoczonych mogły w stosunkowo krótkim czasie dotrzeć do strategicznych celów w Związku Radzieckim.
Dramatyczny wypadek z atomem w tle
21 stycznia 1968 roku amerykański samolot rozbił się w pobliżu Thule. Badanie katastrofy wykazało, że na pokładzie samolotu znajdowały się rakiety nuklearne. Później okazało się, że rząd duński potajemnie zgodził się obecność broni atomowej na Grenlandii.
Ówczesny premier Jens Otto Krag oświadczył: „Jak wiadomo, zgodnie z polityką rządu, na terytorium Danii nie ma żadnej broni jądrowej. Dotyczy to również Grenlandii, dlatego nie można nad nią przelatywać samolotami przenoszącymi bomby atomowe.
W 1995 roku okazało się, że rząd Danii już w 1975 roku został poinformowany w 1957 roku o możliwości umieszczenia przez Stany Zjednoczone broni jądrowej na Grenlandii.
W ujawnionej notatce z 1957 r. minister stanu i spraw zagranicznych H.C. Hansen odpowiedział na prośbę Stanów Zjednoczonych o to, czy rząd duński chciałby być informowany o obecności broni jądrowej przez Stany Zjednoczone na Grenlandii.
Dania dowiaduje się mniej lub bardziej bezpośrednio, że Stany Zjednoczone chcą składować broń jądrową na Grenlandii, po czym w tajnej odpowiedzi udzielonej amerykańskiemu ambasadorowi daje znać, że nie chce być o tym informowana. Wspomniany Søren Rud uważa, że jest to de facto akceptacja działań USA.