niedziela, 18 maja, 2025
spot_img

Najnowsze

wesprzyj

album fotograficzny

powiązane

spot_img

Jak Polak stał się jednym z najlepszych radzieckich dowódców wojskowych

„Jestem najbardziej nieszczęśliwym marszałkiem Związku Radzieckiego. W Rosji ludzie postrzegali mnie jako Polaka, a w Polsce jako Rosjanina” – ubolewał Konstantin Rokossowski.

„Jego wiedza z zakresu nauk wojskowych była znakomita. Stawiał jasne cele i kontrolował wykonanie rozkazów w sposób inteligentny i taktowny. Nieustannie zwracał uwagę na swoich podwładnych i, być może jak nikt inny, potrafił docenić i rozwinąć inicjatywę podległych mu dowódców. Wiele dawał innym ludziom, ale jednocześnie potrafił się od nich uczyć… Nie potrafię wyobrazić sobie człowieka bardziej gruntownego, bardziej wydajnego, pracowitego i wszechstronnie uzdolnionego”. Tak radziecki marszałek Gieorgij Żukow mówił o marszałku Konstantynie Konstantynowiczu Rokossowskim, jednym z głównych architektów zwycięstwa ZSRR nad Niemcami.

Urodzony w Warszawie Rokossowski rozpoczął swoją drogę bojową w kawalerii na polach I wojny światowej. Dwie rewolucje, które nastąpiły w 1917 r., rozpad armii i kraju zmusiły go, podobnie jak innych Polaków z 5. Kargopolskiego Pułku Dragonów, do wyboru między udziałem w tworzeniu odradzającej się Polski a poświęceniem się walce o „władzę robotników i chłopów” i „zwycięstwo światowej rewolucji”. Podczas gdy towarzysz broni i kuzyn Konstantego Konstantynowicza, Franciszek Rokossowski, wyjechał do Warszawy, on sam przyłączył się do bolszewików.

Konstanty nie walczył jednak przeciwko własnej ojczyźnie w wojnie radziecko- polskiej, która wybuchła w 1919 roku. Przez większą część wojny walczył z białymi na Uralu, Syberii i Dalekim Wschodzie, gdzie awansował do stopnia dowódcy pułku kawalerii.

Udana kariera wojskowa Konstantina Konstantinowa mogła zostać przerwana podczas Wielkiego Terroru – okresu masowych represji politycznych w Związku Radzieckim pod koniec lat 30. XX wieku.

17 sierpnia 1937 roku dowódca dywizji Rokossowski został aresztowany pod zarzutem pracy dla polskiego i japońskiego wywiadu. Przez dwa i pół roku musiał tułać się od więzienia do więzienia, aż w marcu 1940 roku, dzięki staraniom dowódcy armii 1. stopnia Siemiona Tymoszenki, został zwolniony i przywrócony do stopnia i praw.

„Nigdy o tym nie mówił, nawet z najbliższymi” – wspominał jego wnuk Konstantin Rokossowski. „Tylko raz, gdy moja matka, wiele lat po wojnie, zapytała go, dlaczego zawsze nosi przy sobie pistolet, odpowiedział: „Jeśli znowu po mnie przyjdą, nie oddam się żywy”.

W trakcie ciężkich walk obronnych z Wehrmachtem latem 1941 r. Rokossowski udowodnił, że jest zdolnym i zdecydowanym dowódcą wojskowym. Dysponując skromnymi zasobami ludzkimi i technicznymi, 28 lipca udało mu się odbić miasto Jarcewo z rąk Niemców, opóźnić postęp wroga na Moskwę i zapewnić ucieczkę resztkom dwóch armii radzieckich okrążonych w sąsiednim Smoleńsku.

„Walcząc pod Moskwą, musimy myśleć o Berlinie. Wojska radzieckie na pewno będą w Berlinie” – powiedział Rokossowski korespondentowi gazety Krasnaja Zwiezda w październiku 1941 r.

W najtrudniejszej fazie bitwy o stolicę jego 16. Armia broniła północno-zachodnich podejść do miasta w obliczu kolosalnego ataku wroga. Jego wojska zatrzymały Niemców i na początku grudnia wzięły udział w szeroko zakrojonej kontrofensywie Armii Czerwonej, która odepchnęła Wehrmacht na 100-150 km od miasta.

„Trudno byłoby wymienić jakiegokolwiek innego dowódcę wojskowego, który działałby tak skutecznie zarówno w operacjach obronnych, jak i ofensywnych w ostatniej wojnie… Obdarzony darem przewidywania, prawie zawsze bezbłędnie odgadywał zamiary wroga, uprzedzał je i z reguły wychodził z tego zwycięsko” – wspominał marszałek lotnictwa Aleksander Gołowanow.

Rokossowski był jednym z architektów „Operacji Uran”, mającej na celu okrążenie i zniszczenie 6. Armii Friedricha Paulusa pod Stalingradem. W bitwie pod Kurskiem latem 1943 r., po której Wehrmacht ostatecznie stracił inicjatywę w wojnie, zorganizował obronę po północnej stronie Łuku Kurskiego tak umiejętnie, że pozbawił niemieckie wojska jakiejkolwiek szansy na przebicie się.

„Wojska Frontu Centralnego wypełniły swoje zadanie” – napisał dowódca w swoich wspomnieniach, Obowiązek żołnierza. „Swoim upartym oporem osłabili siły wroga i udaremnili jego postępy… Nie musieliśmy korzystać z rezerw dowództwa i radziliśmy sobie bez nich, ponieważ rozmieściliśmy nasze siły prawidłowo, koncentrując je na sektorze, który stanowił największe zagrożenie dla wojsk frontu”.

W 1944 roku Konstantin Konstantinowicz dowodził siłami 1. Frontu Białoruskiego, który był główną siłą uderzeniową w „Operacji Bagration”. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy „radzieckiej wojny błyskawicznej” tego lata Armia Czerwona posunęła się prawie 600 km na zachód, „wyzwalając” Białoruś i część krajów bałtyckich oraz wschodnią Polskę.

Niemiecka Grupa Armii „Środek” została całkowicie zmiażdżona, a Grupa Armii „Północ” znalazła się pod ścianą. 29 czerwca Rokossowski, którego wrogowie nazwali „Generałem Daggerem”, otrzymał tytuł marszałka Związku Radzieckiego.

W listopadzie 1944 r., gdy siły 1 Frontu Białoruskiego były gotowe do natarcia w głąb Niemiec, Konstantin Konstantynowicz został, niespodziewanie, mianowany dowódcą 2 Frontu Białoruskiego. Rokossowski w swoich wspomnieniach wspominał rozmowę telefoniczną ze Stalinem:

„Było to tak nieoczekiwane, że w ferworze chwili natychmiast zapytałem: 'Skąd ta nieprzyjemność przeniesienia mnie z głównego obszaru działań do sektora drugorzędnego?’ Stalin odpowiedział, że się pomyliłem: Sektor, do którego mnie przeniesiono, był częścią ogólnego zachodniego obszaru działań, na którym będą działać siły trzech frontów – 2 Frontu Białoruskiego, 1 Frontu Białoruskiego i 1 Frontu Ukraińskiego; a sukces tej decydującej operacji będzie zależał od ścisłej koordynacji tych frontów… Jeśli tobie i Koniewowi nie uda się posunąć naprzód, Żukow również nie posunie się naprzód’, powiedział na zakończenie Naczelny Dowódca”.

Rokossowski był bardziej szczery w rozmowie ze swoim bliskim przyjacielem, oficerem kontrwywiadu, generałem porucznikiem Nikołajem Żeleznikowem.

„Jestem najbardziej nieszczęśliwym marszałkiem Związku Radzieckiego. W Rosji ludzie postrzegali mnie jako Polaka, a w Polsce jako Rosjanina. Miałem zdobyć Berlin – byłem bliżej niż ktokolwiek inny. Ale Stalin zadzwonił do mnie i powiedział: „Berlin zostanie zdobyty przez Żukowa”. Zapytałem o powód tej niechęci. Stalin odpowiedział: „To nie jest niechęć – to polityka”.  Ostatecznie siły 2. Frontu Białoruskiego pod dowództwem Konstantina Konstantynowicza rozbiły wroga w Prusach Wschodnich i na Pomorzu i przygwoździły niemiecką 3. Armię Pancerną, uniemożliwiając jej udział w bitwie o Berlin.

Po zwycięstwie Marszałek powrócił do kraju urodzenia. Dowodził Północną Grupą Wojsk Radzieckich stacjonującą w Polsce. W październiku 1949 r. na wniosek prezydenta PRL Bolesława Bieruta i za zgodą kierownictwa ZSRR Rokossowski objął stanowisko polskiego ministra obrony narodowej, na którym pozostał do 1956 r. Konstantin Konstantynowicz był jedynym marszałkiem Związku Radzieckiego w historii, który był również marszałkiem Polski.

Autor

 

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Więcej od Autora