sobota, 25 października, 2025
spot_img

Najnowsze

wesprzyj

album fotograficzny

powiązane

Zwiedzacie Wawel? Uważajcie na tego naciągacza!

Zamierzacie zwiedzić Wawel, a w szczególności jego Katedrę? Uważajcie na naciągaczy podających się za licencjonowanych przewodników, którzy w okazyjnej cenie oprowadzą was po tym unikalnym miejscu.

Stoją przy bramie wejściowej i obserwują zgromadzonych w ogromnych kolejkach do kasy turystów. Następnie podchodzą do ludzi proponując niezwykłą okazję polegającą na grupowym zwiedzaniu Katedry w niezwykle korzystnej cenie. Roztaczając przez naiwnymi turystami opowieści dotyczących zwiedzania obiektu wykorzystuje ich niewiedzę, ogromne kolejki do kas oraz niepewność czy uda się w ogóle dostać bilet osiągają swój cel.

Musicie bowiem wiedzieć, że w przypadku zwiedzania Wawelu istnieje dzienny limit wejść. I jeśli wcześniej nie zarezerwujecie biletu wstępu na konkretny termin, to stojąc w kolejne nie macie żadnej gwarancji, że uda wam się nabyć wejściówkę do np. zbrojowni.

I to właśnie wykorzystują naciągacze. Jak to wygląda w praktyce? Z kilku źródeł wiemy, że wygląda to następująco:

Wchodzisz na Wawel. Stajesz w kolejce, która zwykle jest długa i liczy nawet kilkadziesiąt metrów. Docierają do ciebie głosy, że już nie ma biletów na zwiedzanie komnat, dla których przyjechałeś. Mielesz w ustach przekleństwo i zastanawiasz się co robić. Na pewno wiesz, że następnym razem zamówisz bilety w internecie. Ok, ale jesteśmy tu i teraz, a „zwiedzanie musi być odbyte”.

I w tym momencie podchodzi do ciebie mężczyzna. Schludnie ubrany, z identyfikatorem zawieszonym na szyi. W pięknych słowach roztacza przed wami wizję zwiedzania (w tym konkretnym przypadku) Katedry Wawelskiej. Mało tego, okazuje się, że nie musisz stać w kolejce a na dodatek masz gwarancję, że NA PEWNO zwiedzisz to miejsce. I to za jedyne 50 zł od osoby.

Oczywiście zdajesz sobie sprawę i niejednokrotnie czytałeś o tym, że przewodnicy dorabiają sobie na boku i zgadzasz się na to. Zwłaszcza, że „przewodnik” faktycznie wprowadza cię do Katedry, rzeczowo i ciekawie opowiada o atrakcjach i oprowadza po najznamienitszych miejscach Katedry.

 

I wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że już po wszystkim okazuje się, że bilet kosztował 14 zł. Dodajmy, bilet normalny. Naciągacz oferuje to samo w cenie 50 zł!

Nie chciało mi się wierzyć w takie opowieści, lecz zbyt dużo osób opowiedziało mi na temat tego procederu. Oto co dziś wiemy na ten temat:

Na terenie Wawelu działają naciągacze żerujący na niewiedzy i chaosie organizacyjnym gospodarzy obiektu. Naciągacze podają się za licencjonowanych przewodników z kilkudziesięcioletnim stażem.

Wiemy też, jak wygląda przykładowy naciągacz. Jeśli znajdziecie się na Wawelskim Wzgórzu unikajcie go jak ognia lub zgłoście obsłudze obiektu:

Oczywiście skontaktowałem się w tej sprawie z przedstawicielami Katedry Wawelskiej, której przekazałem informacje dotyczącej zaistniałej sytuacji oraz przesłałem sugestie dotyczące eliminowania naciągaczy, np. wyróżniające się jednolite dla wszystkich przewodników elementy ubioru. Niestety odpowiedź Katedry można skwitować w ten sposób:

 

 

Autor

  • Przemysław Saracen

    Dziennikarz, pisarz i człowiek pracy najemnej. Autor książki "Dzikie historie: Norwegia". Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

    View all posts

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Więcej od Autora