Dzisiejsza obecność norweskich elektryków wysokiej klasy jest w Norwegii czymś naturalnym. Jednak niedawno takiego wyboru jak dziś nie było.
Dziękujemy, że nas czytasz! Będziemy ogromnie wdzięczni, jeśli zdecydujesz się wesprzeć Srebrny Kompas na Zrzutce! Dziękujemy!
Jeszcze w 2012 roku norweskie ulice zdominowały „diesle”, a „elektryki” były pieśnią nieokreślonej przyszłości. Ten, kto chciał jeździć autem napędzanym prądem nie miał wielkiego wyboru i musiał ograniczyć się do tzw. „Buddy`ego” – małego szkaradztwa przypominającego naprędce zbite pudełko na kołach.
Dziś mało kto o tym wie, ale samochody elektryczne były w Norwegii raczej wyśmiewane i traktowane jako dziwactwo właściwe dla rurkowych chłopców.
Jakieś pół roku później wybuchł boom na samochody elektryczne związany z Teslą. I trwa on dziś.
Przypominamy dziś, jak wyglądał snobistyczny elektryk w Norwegii: