sobota, 15 marca, 2025

Wspieraj Autora na Patronite

Lato 2025

Najnowsze

album fotograficzny

powiązane

Nowy wymiar wojny, czyli jak Ukraińcy niszczą rowerami rosyjskie czołgi.

Nie, tytuł nie jest clickbaitem. Ukraińscy żołnierze otrzymali właśnie rowery elektryczne, których można używać do niszczenia kacapskich czołgów. A wszystko dzięki firmom ELEEK oraz Delfast. Jak widzimy, teatr wojny wchodzi na zupełnie nową scenę. Posłuchajcie. 

 8 maja  wiceprzewodniczący Ukraińskiego Stowarzyszenia Uczestników Rynku Pojazdów Elektrycznych Wadim Ignatow napisał w poście na Facebooku że ukraińskie siły zbrojne otrzymały pierwszą partię rowerów bojowych ELEEK.

A pod koniec maja 2022 założyciel Delfastu – Daniło Tonkopi również zgłosił się na Facebooku , aby poinformować, że jego firma wyposażyła również ukraińskich strażaków w rowery elektryczne. Tak przy okazji zobaczmy, jak rzeczywistość informacyjna przenosi się z tradycyjnych mediów do social media. Trend odwrócił się i to tacy do niedawna giganci rynku jak „Wyborcza” posiłkuje się socmediami jako źródło informacji. Podobnie w przypadku stacji TVN24.

Wróćmy do Tonkopiego, który mówi”

„Czy Delfast pomaga Siłom Zbrojnym Ukrainy z rowerami elektrycznymi? Tak. W pierwszych tygodniach wojny przekazaliśmy po cichu rowery elektryczne na front. Teraz otrzymaliśmy pozwolenie od ukraińskiego dowództwa, a my publikujemy zdjęcia. Do roweru przyczepiony jest pojemnik z pociskiem NLAW – rozumiecie, gdzie i do czego służą nasze rowery”.

W swoim poście dodał również informacje pochodzące od ukraińskiej armii, dotyczące tego, jak sprawuje się rower Delfastu w warunkach bojowych.

Wszystkie rowery elektryczne są wyposażone w funkcjonalne pedały, które pozwalają im zwiększyć zasięg do ponad 320 km, co oznacza, że ​​mogą osiągnąć prędkość do 80 km/h.

Elektryczne rowery są przydatne w miejscach, w których nie można dotrzeć tradycyjnymi środkami transportu. A zatem tam, gdzie nie ma dróg, traktów, krótko mówiąc tam, gdzie samochód, pojazd bojowy nie jest w stanie dotrzeć. A ubić wroga trzeba, prawda.

Założyciel Delfastu przytoczył odpowiedź wojska na korzystanie z rowerów elektrycznych:

„Bardzo dobry rower, który może działać w zestawach mobilnych. W planach użytkowania są wyjazdy na rozpoznanie lotnicze oraz sprzęt do pracy na „pudełkach” [czołgach].

Okazuje się, że w czasach, gdy pole walki zmienia się w przeciągu godzin, a starcia możemy oglądać niemal online, bardzo ważny jest odpowiednio przygotowany pojazd. Jak rower właśnie. Prosty, odpowiednio doposażony pojazd, który daje sobie radę praktycznie w każdych warunkach terenowych. 

Dane techniczne elektrorowerów wykorzystywanych na ukraińskim froncie:

CELEEK Atom:

Moc znamionowa – 3000 W;
Moc szczytowa – 6500 W;
Prędkość maksymalna – do 100 km/h;
Średni przebieg na jednym ładowaniu – 150 km;
Waga – 60 kg;
Czas pełnego ładowania (tryb normalny) – 5 godzin.

Delfast Top 3.0:

Moc silnika – 3000 W;
Moc szczytowa – 6000 W;
Prędkość maksymalna – do 80 km/h;
Średni przebieg na jednym ładowaniu – 321 km (w idealnych warunkach);
Waga – 70 kg;
Czas pełnego ładowania (tryb normalny) – 8 godzin.

 

Autor

  • Przemysław Saracen

    Dziennikarz, pisarz i człowiek pracy najemnej. Autor książki "Dzikie historie: Norwegia". Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

    View all posts
Przemysław Saracen
Przemysław Saracen
Dziennikarz, pisarz i człowiek pracy najemnej. Autor książki "Dzikie historie: Norwegia". Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Popularne