Lego wprowadza największy zestaw do składania, jaki kiedykolwiek powstał. Powitajcie zatapialnego „Titanica”!

Lego od dawna gra we własnej lidze, jednak teraz postanowił zostać jej mistrzem na kilka kadencji naprzód i ogłosił premierę największego modelu świata: Tytanika. Zobaczmy jak wykonano replikę najsłynniejszego i najbardziej pechowego statku, jaki kiedykolwiek zwodowano.

Pamiętam, jak dziecięciem będąc z wypiekami na twarzy oglądałem na półkach Pewexu niedostępne dla szarego Polaka modele klocków Lego; nieśmiertelne żółte ludziki, statki kosmiczne, zamki i pojazdy. Każdy mógł je złożyć i cieszyć się nimi. Potem Lego wypuściło serię Technics, na którą składały się działające pojazdy. Twoim zadaniem było tak złożyć zabawkę, by ostatecznie stała się w pełni funkcjonującym pojazdem. W ten sposób firma łączyła zabawę z kształtowaniem zainteresowań, zdolności manualnych i koncentracji na realizacji zadania.

Z czasem Lego przekraczało kolejne granice w swojej branży, aż w pewnym momencie wyszło – dosłownie – poza branżę zabawkarską. Gracze video i kinomani doskonale znają filmy i gry nawiązujące do światowej popkultury opartej w całości o klocki Lego.

Niewielu odczytało ten świadomy zabieg duńskiego producenta zabawek; czy to film o Batmanie, czy gry z cyklu Gwiezdne Wojny zbudowany był w całości z klocków Lego.

Na szczęście firma nie zapomniała o korzeniach i wciąż produkowała zestawy do składania. Coraz bardziej wymyślne i coraz większe. Aż rok temu świat ujrzał zestaw Koloseum SPQR, który prezentował tę legendarną konstrukcję składającą się z 9036 elementów. Był to największy zestaw do składania, jaki powstał. Do teraz.

Czas na Tytanika

Mierzy 1,3 metra, jest zbudowany w skali 1:200 i składa się z 9090 elementów co czyni go rekordzistą. Nowy Tytanik to nie tylko konstrukcja pokazująca statek z zewnątrz. Zadziwia mnóstwo szczegółów wewnątrz, gdyż konstruktorzy odtworzyli wewnętrzny układ, który musimy złożyć.

Dzięki stosunkowo dużemu, jak na zabawkę rozmiarowi możliwe stało się ukazanie bogactwa detali statku. Możemy więć bawić się w dźwigi towarowe, baseny, szalupy, pokłady, opuszczane i podnoszone kotwice, regulowane przez składacza linki napinające między masztami – no cud, miód i orzeszki. A propos tego gastroporównania – będzie również jadalnia!

Oprócz tego możesz podzielić transatlantyk na trzy części, dzięki czemu możesz stworzyć przekroje pokazujące znane choćby z filmu Camerona schody, po których schodziła bohaterka filmu. Do tego kotłownia (jej elementy poruszają się), czy palarnia, a nawet kajuty.

Zestaw nie jest tani, bo będzie kosztował blisko 630 dolarów, ale cóż – jak każde hobby jest kosztowne. A że Tytanik jest skierowany raczej do dorosłych pasjonatów to umówmy się, nie jest to jakaś oszałamiająca dla dużych chłopców, prawda?

Przemysław Saracen
Przemysław Saracen
Dziennikarz, pisarz i człowiek pracy najemnej. Autor książki "Dzikie historie: Norwegia". Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij

Popularne