Mars. Co powiesz na projekt w pełni funkcjonalnej kolonii dla miliona ludzi?

Podczas, gdy zachwycamy się osiągnięciami łazika Perseverance, lotem helikoptera Ingenuity, oraz lotami rakiet Elona Muska, organizacja SONet zapowiada wybudowanie pięciu miast na Marsie! Termin oddania pod klucz: 2100 rok. Gotowi do przeprowadzki?

Czy ludzie mogą żyć na Marsie? I w jakiej perspektywie? I jakim kosztem? Czy byłoby to lepsze życie, niż na Ziemi? A jeśli tak, to w jaki sposób? Kto będzie rządził marsjańskim społeczeństwem oraz w oparciu o jakie kryteria? Jak będzie wyglądał system edukacji? Według jakich modeli ekonomicznych będzie funkcjonować gospodarka nowej kolonii?

Na te i inne pytania odpowiedzieć miał konkurs organizowany przez „The Mars Society”. Przedmiotem rywalizacji miało być opracowanie koncepcji stworzenia marsjańskiego miasta spełniającego wspomniane warunki.

W konkursie wzięło udział 175 prac z całego świata i w jego efekcie wybrano dziewięć koncepcji. Ostateczny wynik będzie zapewne stanowił ich połączenie, ale zajmijmy się dosyć intrygującym bo stosunkowo szybkim w realizacji projektem.

Jest nim kompleks liczący pięć samowystarczalnych miast liczących po ćwierć miliona ludzi każdy. Projekt ten został opracowany przez SONet, międzynarodowy zespół naukowców zajmujący się osadnictwem na Księżycu i Marsie.

Tematyka, którą zajmuje się organizacja obejmuje takie branże, jak m.in. astrofizyka, inżynieria lotnicza i kosmiczna, biologia, architektura, górnictwo czy zrównoważony rozwój. Przewodniczy jej astrofizyk Guillem Anglada- Escudé, odkrywca egzoplanety „Proxima B” i jeden z dziesięciu najbardziej wpływowych naukowców świata w 2016 roku.

I właśnie z tego powodu zajmijmy się ich projektem. Wspomniane we wstępie Studio ABIBOO zajmie się architekturą i urbanistyką.

ABIBOO zbadał Marsa i zdecydował się wybrać klify w miejscu nazwanym Tempe Mensa, znajdującym się na północnej półkuli. Projekt zakłada, że wewnątrz klifów powstaną konstrukcje mieszkalne i użytkowe. Dlaczego akurat klif? Ano dlatego, że w tym przypadku mieszkańcy zyskają ochronę przez promieniowaniem, gośćmi z zewnątrz czyli meteorytami przy jednoczesnym dostępie do światła słonecznego.

„Gdybyśmy mieli budować budynki jak na ziemi, budynki miałyby tendencję do wybuchania pod wpływem ciśnienia ”-  powiedział Alfredo Muñoz, założyciel ABIBOO.  „Promieniowanie słoneczne i gamma na Marsie zmusiło nas do zbudowania przestrzeni, które nie są bezpośrednio wystawione na czynniki z zewnątrz”.

Stolicą aglomeracji będzie Nüwa. Wydawałoby się, że słowo to jest zmarketingowanym słowem „nowe”, ale nie. Jego korzenie tkwią w mitologicznej chińskiej bogini broniącej ludzi. W tym celu stopiła pięć kamieni w celu stworzenia filarów społeczeństwa.

Jak widzimy starożytne wierzenia stają się całkiem zgrabnym punktem wyjścia do przyszłych rozwiązań. Pięć miast, których lokalizacje i funkcje przemyślnie wybrano stanowią odpowiednik pięciu filarów marsjańskiej społeczności.

Głównym założeniem rozwoju kolonii jest jej samowystarczalność. Owszem w początkowym okresie osadnicy mogą liczyć na ziemskie wsparcie, jednak docelowo Marsjanie muszą polegać na sobie.

Poniższy film stanowi zapis prezentacji funkcjonalności oraz sposobu działania marsjańskiej kolonii.

U podnóża klifu zlokalizowano pawilony służące kontaktom międzyludzkim. Istnieją specjalne konstrukcje, w których mieszczą się szpitale, szkoły i uniwersytety, obiekty sportowe i kulturalne, centra handlowe i stacje kolejowe, które komunikują się z promem kosmicznym.

Aby dostać się z Ziemi na Marsa, powinien działać regularny transfer wahadłowy, z oknami startowymi otwieranymi mniej więcej co 26 miesięcy i trwającymi od jednego do trzech miesięcy.

Dla osadników jeden bilet na Marsa będzie miał ok. cena 300 000 $ i obejmuje podróż w jedną stronę, jedną jednostkę mieszkalną o powierzchni ~ 25-35 m2/os, pełny dostęp do wspólnych obiektów, wszystkie usługi podtrzymujące życie i wyżywienie oraz wiążącą umowę o pracę do poświęcenia 60 % i 80% swojego czasu pracy na zadania zlecone przez osadę.

W świecie, w którym bogaci stają się coraz bogatsi, ale liczba milionerów jest coraz mniejsza, liczba miliona wolnych miejsc na Marsie wydaje się zdecydowanie zbyt duża.

ŹródłoABIBOO
Przemysław Saracen
Przemysław Saracen
Dziennikarz, pisarz i człowiek pracy najemnej. Autor książki "Dzikie historie: Norwegia". Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij

Popularne