Ten prosty, skuteczny i przystępnie napisany poradnik to skarbnica wiedzy dla tych, którzy chcą szybko i prosto zrobić świetne zdjęcia z podróży. Komórką i skomplikowanym aparatem fotograficznym.
Mało rzeczy tak mnie denerwuje, jak kompulsywne i bezrefleksyjne pstrykanie zdjęć jedno za drugim. I przyznam wam, że tęsknię za czasami, gdy możliwość robienia fotografii nie była tak powszechna, klisze nie tak dostępne, zaś aparaty były aparatami. Dziś każdy może pstryknąć ci fotkę i ty nawet o tym nie wiesz.
Sam doświadczyłem tego, gdy zupełnie przypadkowo znalazłem swoje zdjęcia (w sensie mojej gęby, nie mojego autorstwa) na jakimś blogu opisującym jedną z rekonstrukcji bitwy z czasów wojny.
Cóż, jedyne co mi pozostaje to ponarzekać, że wszystko spsiało i nie jest już takie jak kiedyś i takie tam marudzenie.
Muszę pogodzić się z rozwojem, w tym durnego pstrykania wszystkiego i wszystkich podczas praktycznie każdego wyjazd. Mogę jednak mieć wpływ na to, jak takie zrobione telefonem komórkowym zdjęcie może wyglądać.
Rozwój techniczny sprawia, że większość obecnie funkcjonujących telefonów ma w sobie masę funkcji, które do tej pory zarezerwowane były dla tradycyjnych aparatów fotograficznych. Niestety za technologią nie nadąża nas umysł, którego kreatywność podczas wykonywania zdjęcia ogranicza się do głupawego uśmiechu do obiektywu.
A przecież dziś ogranicza nas jedynie inwencja. Czasem trzeba jej pomóc. I w tym momencie pojawia się podręczny, przystępny i praktyczny poradnik „Fotografia podróżnicza” Scotta Kelby`ego. Książkę wydało wydawnictwo Helion i jak zwykle zrobiło to profesjonalnie i rzeczowo.
Zamiast wypuszczać na rynek kolejną poradnikową cegłę dla zawodowców, czyli dla wszystkich i nikogo otrzymujemy w sumie takiego skrótowca: jak zrobić fajne zdjęcia w podróży.
Kelby to fachura, zawodowy fotograf, autor poradników i facet, który w praktyczny i szybki sposób dzieli się swoją wiedzą.
I powiem wam, że wskazówki, które udziela w uderzają swoją prostotą i praktycznością. Praktycznie na każdym etapie. Trudno powiedzieć, że poradnik podzielony jest na rozdziały. To raczej szybko podane informacje i krótkie, zabawne podpowiedzi jak prostymi sztuczkami osiągnąć naprawdę fajny efekt.
Mamy tu wszystko – jak przygotować się do zdjęć przed wyjazdem, co spakować, czego spodziewać się, jak spojrzeć na oklepany temat w sposób kreatywny, jak skomponować kadr praktycznie w chwilę, a czasem jak kreatywnie wesprzeć się Photoshopem, by oddać magię chwili.
No cóż, żyjemy w takich czasach, że wszystko musi być podrasowane. Nikt już nie pamięta starych, czarnobiałych fotografii, na których postać bywała nieostra, kadry niekoniecznie „malarskie”. Teraz nawet jedzenie musi być perfekcyjnie sfotografowane, bo dzięki temu na naszego Instagrama może wpaść parę groszy od potencjalnego sponsora. Fotografia przestaje znaczyć więcej niż 1000 słów. Niestety. Takie czasy.
Dlatego też nie mamy czasu uczyć się skomplikowanej nauki robienia perfekcyjnych zdjęć. Potrzebujemy więc szybkiej, praktycznej i przystępnie podanej informacji. Rzuconej na talerz: masz, żryj.
I taki jest właśnie poradnik Kelby`ego: szybki i skuteczny. A to ważne.