Więcej ludzi chodziło po Księżycu, niż grało Jamesa Bonda, nic więc dziwnego, że przeuroczy tajny agent z licencją na zabijanie to jedna z najbardziej pożądanych ról w kinie. Obsada nowego agenta 007 zawsze pobudza wyobraźnię opinii publicznej – nawet teraz, gdy wciąż krąży jedynie plotka, że tę rolę zaproponowano brytyjskiemu aktorowi Aaronowi Taylor-Johnsonowi .
Jeszcze przed pojawieniem się mediów społecznościowych obsadzenie Jamesa Bonda zawsze było przedmiotem publicznej intrygi. Zanim Sean Connery został obsadzony w filmie Doktor No (1962), Daily Express ogłosił konkurs , mający na celu wyłonienie opinii publicznej na „idealnego” Bonda. Zwycięzcą został model Peter Anthony, który wyprzedził kilku innych pretendentów, w tym kaskadera Boba Simmonsa.
Często opowiadaną historię o tym, że Cary’emu Grantowi „zaproponował” rolę producent Albert „Cubby” Broccoli, należy traktować z rezerwą . Wynagrodzenie za zdjęcia Granta w tamtym czasie przekraczało czterokrotność całkowitego budżetu obsady Dr No, wynoszącego 25 000 funtów.
Harry Saltzman, partner produkcyjny Broccoli, powiedział prasie, że brano pod uwagę Michaela Craiga i Patricka McGoohana. Z archiwum United Artists wynika, że Broccoli i Saltzman widzieli obraz wojenny The Valiant (1962), ale donieśli, że „Robert Shaw w tym konkretnym filmie nie zrobił na nikim wrażenia jako James Bond”. Jednak Shaw został później obsadzony w roli zabójcy w From Russia With Love (1963).
Przez lata wokół obsady Connery’ego narosły dwa mity. Po pierwsze był nieznany, kiedy został obsadzony. Tak naprawdę Connery był już uznanym aktorem telewizyjnym i zanim dostał telefon, zagrał mięsiste role drugoplanowe w takich filmach jak Inny czas, inne miejsce (1958) i Przerażone miasto (1961). Broccoli stwierdził , że to rola Connery’ego w kapryśnej fantazji Disneya Darby O’Gill and the Little People (1959) zwróciła uwagę aktora na jego radar.
Drugi mit głosi, że twórca Bonda, Ian Fleming, nie pochwalał Connery’ego, uważając go za zbyt szorstkiego i gotowego do odgrywania roli uprzejmego tajnego agenta. Jednak, jak ujawniono w zbiorze listów wuja Fergusa Fleminga, Człowiek ze złotą maszyną do pisania (2015), Fleming spotkał się z Connerym i go zaakceptował.
Pisarz powiedział swojej powiernicy, Blanche Blackwell, że „mężczyzna, którego wybrali dla Bonda, Sean Connery, to prawdziwy czarodziej – dość nieznany, ale dobry aktor o odpowiednim wyglądzie i budowie ciała”.
Następny w kolejce
Bond był fenomenem kasowym lat 60., a kiedy Connery zdecydował, że po pięciu filmach nadszedł czas, aby wycofać się z pracy, znalezienie następcy było długotrwałym procesem. Australijski model George Lazenby, prawdziwie nieznany aktor, którego jedyne doświadczenie aktorskie to występy w telewizyjnych reklamach czekolady Fry’a, wygrał tę rolę dzięki umiejętności inscenizacji przekonujących scen walki.
W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości (1969) to najbliższa adaptacji książki Fleminga, ale nie osiągnęła tak dobrego wyniku kasowego jak poprzednie Bondy. Lazenby dźwigał puszkę z powodu jej domniemanej porażki: jego przeznaczeniem było zostać jednorazowym Bondem.
Amerykański aktor John Gavin, najbardziej znany z roli chłopaka Janet Leigh w Psychozie (1960), podpisał kontrakt na Diamenty są wieczne (1971). Gavin miał odpowiedni wygląd i budowę ciała do tej roli i zagrałby Bonda jako Brytyjczyka.
Jednak United Artists było zdeterminowane, aby odzyskać Connery’ego i złożyło mu ofertę nie do odrzucenia: 12,5% wpływów netto dystrybutora z zaliczką gotówkową w wysokości 1 250 000 USD (983 050 GBP) oraz umową na produkcję dwóch filmów od wyboru aktora. Nic dziwnego, że Connery wydaje się tak dobrze bawić w Diamenty są wieczne. Gavin otrzymał zapłatę i zwolniony z kontraktu.
Obsada Żyj i pozwól umrzeć (1973) okazała się kontrowersyjna. United Artists potrzebowało powszechnie znanej gwiazdy, a jej archiwum potwierdza, że zwrócono się do Clinta Eastwooda i Paula Newmana, ale żaden z nich nie był zainteresowany.
Ostatecznie dokonano wyboru między Burtem Reynoldsem a Rogerem Moore’em. Saltzman podobno opowiadał się za tym pierwszym, ale Broccoli „ gwałtownie się sprzeciwiał” „Burtowi Reynoldsowi”. Moore okazał się wyborem kompromisowym, ponieważ był jedynym aktorem, co do którego mogli się zgodzić.
Moore był pierwszą uznaną gwiazdą obsadzoną w roli Bonda – choć sławę zdobył na małym ekranie, jako przystojny dżentelmen- bohater w filmach Święty (1962) i Persuaders! (1971). Był także najstarszym Bondem w momencie castingu. Jak proroczo zauważył jeden z recenzentów : „Roger Moore ma 45 lat. Przewiduję, że mógłby teraz grać Jamesa Bonda po pięćdziesiątce”. Tak jak rzeczywiście to zrobił.
Następcą Moore’a został inny aktor telewizyjny, urodzony w Irlandii Pierce Brosnan, gwiazda Remington Steele (1982). Kiedy jednak stacja odmówiła zwolnienia Brosnana z kontraktu, Timothy Dalton zastąpił go w ostatnich filmach The Living Daylights (1987) i Licencja na zabijanie (1989). Brosnan ostatecznie dostał rolę, która według niego wymknęła mu się dziewięć lat później w GoldenEye (1995).
Nowoczesne obligacje
Brosnan był faworytem bukmacherów. Dla kontrastu jego następca, Daniel Craig, którego największą rolą była rola w brytyjskim filmie gangsterskim Layer Cake (2004), był wyborem niespodziewanym. Jego obsada wywołała reakcję fanów – stwierdzili, że jest za niski, zbyt „paskudny” i zbyt blond dla Bonda.
Była nawet kampania internetowa „ Craig to nie Bond ”. Jednak sukces Casino Royale (2006), Skyfall (2012) i trzech innych hitów kinowych uciszył krytykę. Craig, jeden z niewielu Bondów, którzy opuścili serial w wybranym przez siebie momencie, przeszedł na emeryturę z Tajnej Służby Jej Królewskiej Mości z pięcioma najbardziej dochodowymi filmami o Bondzie w historii serii.
Tak więc, z wyjątkiem Lazenby’ego i Moore’a, producenci Bonda zazwyczaj obsadzają aktora u progu sławy. Aaron Taylor-Johnson – jeśli plotki okażą się prawdziwe – pasowałby do tego schematu. Nie jest nieznany, ale nie jest też supergwiazdą. Mając 33 lata, byłby także najmłodszym Bondem od czasów Lazenby’ego, co nie jest bez znaczenia, biorąc pod uwagę, że producenci będą chcieli podpisać kontrakt z nowym Bondem na co najmniej trzy filmy.