Ten wpis jest trochę na rybkę, bo nie wiemy czy taka formuła przyjmie się. Chcemy bowiem rozpocząć cykl zabawy ze słowem, ale nie takiej zabawnej za wszelką cenę. To raczej odwrócenie znaczenia słów, ich dekonstrukcja i sprawienie, by czytelnik odruchowo zaczął przekształcać „zwyczajne” słowo w zupełnie odjechaną konstrukcję.
Na początek coś prostego. Popularne polskie imię. Do dzieła!

Dziennikarz, pisarz i człowiek pracy najemnej. Autor książki "Dzikie historie: Norwegia". Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.
View all posts