Skala ataku Hamasu na Izrael w dniach 7 i 8 października jest bezprecedensowa, a porażka izraelskiej armii i tajnych służb zdumiewająca. Jednak dla obserwatorów takich jak były ambasador Izraela we Francji Elie Barnavi wydarzenia, które miały miejsce w regionie w ciągu ostatnich dni, były „zaskakujące, ale przewidywalne” .
W Gazie wyraźnie daje się odczuć rosnącą rozpacz i ledwie ukrywaną potrzebę przemocy wobec okupanta. Nikt już nie mówi o „pokoju”, ale o „końcu okupacji”, gdyż młodzi ludzie nawołują do „oporu za wszelką cenę”.
To jest kontekst, w którym Hamas przeprowadził swój atak. Organizacja bojowa wykorzystała tę rozpacz do legitymizacji siebie i zdobycia poparcia części palestyńskiej opinii publicznej.
Gaza, więzienie na świeżym powietrzu
W Gazie, gdzie działa Hamas, 2,3 miliona Palestyńczyków stłoczonych jest na obszarze 365 km 2 , co czyni Strefę Gazy jednym z najgęściej zaludnionych terytoriów na świecie. Ponad dwie trzecie populacji żyje poniżej progu ubóstwa, a według izraelskiej organizacji pozarządowej B’Tselem stopa bezrobocia wśród osób poniżej 29 roku życia wynosi 75% .
Mieszkańcy Gazy są regularnie odcięci od wody i prądu i są zależni głównie od pomocy międzynarodowej . Wjazd do Gazy i wyjazd z niej zależy od zezwoleń wydawanych przez siły izraelskie i zdarza się niezwykle rzadko, przez co zyskało przydomek „więzienia na świeżym powietrzu”.
W tych warunkach ludność Gazy, a w szczególności izolowana od świata młodzież, staje się coraz bardziej radykalna. Większość uważa, że nie ma już nic do stracenia i nie wierzy już w rozwiązania polityczne ani pokój. Stopniowo szerzy się pogląd, że okupacji państwa żydowskiego należy przeciwstawić się przemocy, za którą opowiadają się grupy islamistyczne. Działa to na korzyść Hamasu i Islamskiego Dżihadu, które gromadzą coraz więcej bojowników.
Zachodni Brzeg, podzielone terytorium
Na Zachodnim Brzegu nie potępiono ataku Hamasu, niektórzy Palestyńczycy wręcz okazali swoje poparcie podczas demonstracji.
Reszta świata jest zdumiona, że ktokolwiek mógł popierać takie okrucieństwo, co jest jednoznacznie niedopuszczalne. Musimy jednak przyjrzeć się także korzeniom tego wsparcia.
Terytorium palestyńskie jest całkowicie rozczłonkowane. Organizacja Narodów Zjednoczonych naliczyła ponad 280 osiedli i 710 000 izraelskich osadników. Domy palestyńskie są regularnie niszczone .

Od 2002 roku między terytoriami palestyńskimi a Izraelem zbudowano ponad 700 km muru. Ten mur bezpieczeństwa miał przebiegać wzdłuż zielonej linii o długości 315 km, określonej w planie podziału ONZ z 1947 r., ale w ostatnich latach wił się on nieprzerwanie, stopniowo wkraczając na terytorium Palestyny i izolując niektóre palestyńskie miasta.
Jeden z palestyńskich parlamentarzystów powiedział: „To arabska ściana płaczu”, podczas gdy inni nazywali ją „Ścianą wstydu”. Nawet Wschodnia Jerozolima jest coraz bardziej zajęta, łącznie z Esplanadą Meczetów, gdzie znajduje się meczet Al-Aksa, trzecie najświętsze miejsce islamu. W rzeczywistości nazwa, jaką Hamas nadał swojemu atakowi „Operacja Powódź w Al-Aksa”, pokazuje, jak grupie islamistycznej udało się odegrać rolę rezonansu dla skarg ludności.
Codzienna rozpacz
Swoboda przemieszczania się mieszkańców Zachodniego Brzegu jest niezwykle ograniczona – uzależnieni są oni wyłącznie od zezwoleń uzyskanych od władz izraelskich. Palestyńczycy codziennie muszą mozolnie przechodzić przez punkty kontrolne .
Palestyńskie dzieci dzień w dzień przechodzą przez punkt kontrolny między Abu Dis na Zachodnim Brzegu a Jerozolimą, aby pójść do szkoły; idą same, bo ich rodzice nie mają odpowiednich zezwoleń i spędzają tam codziennie przynajmniej godzinę. Studenci opowiadają, że kiedyś na uniwersytet można było dojść pieszo, a teraz jest mur i punkt kontrolny. ONZ szacuje, że istnieje około 593 punktów kontrolnych , których głównym celem jest ochrona izraelskich osadników.
Godna ubolewania jest także sytuacja gospodarcza na Zachodnim Brzegu. Izraelskie ograniczenia w przepływie osób i towarów – takie jak zakazy importu niektórych technologii i środków produkcji, kontrole biurokratyczne, punkty kontrolne, bramy, kopce ziemne, blokady dróg i rowy – dławią rozwój. Stopa ubóstwa wynosi 36%, a stopa bezrobocia 26%.
Armia izraelska, zwłaszcza od czasu objęcia władzy przez Netanjahu, zintensyfikowała swoje interwencje i naloty prewencyjne. Przed atakiem Hamasu od początku roku zginęło 200 Palestyńczyków. ONZ doliczyło się 4900 palestyńskich więźniów politycznych i odnotowuje godne ubolewania warunki w izraelskich więzieniach oraz niewłaściwe traktowanie.
Impas polityczny, ukryta przemoc
Do tego wszystkiego dochodzi impas polityczny. Od 2006 roku w Palestynie nie odbyły się żadne wybory. Autonomia Palestyńska, uznawana za prawowitego przedstawiciela narodu palestyńskiego, stała się pustą skorupą bez realnej władzy. Władza skoncentrowana jest w rękach 87-letniego Mahmouda Abbasa, który stracił poparcie swojego ludu. Po powtarzających się niepowodzeniach w negocjacjach między Autonomią Palestyńską a Izraelem niektórzy uważają nawet Mahmuda Abbasa za wspólnika izraelskiej okupacji. Korupcja paraliżuje wszystkie instytucje palestyńskie.
Społeczeństwo nie oczekuje już niczego od polityków, a tym bardziej nie wierzy w negocjacje z Izralem. Od początku roku nastąpił ponowny wzrost ataków „samotnego wilka” powodowanych rozpaczą. Podobnie jak palestyński kierowca, który pod koniec sierpnia wjechał w grupę izraelskich żołnierzy , gdy miał przekroczyć punkt kontrolny.
Ta sama rozpacz skłania dziś część ludności palestyńskiej do gromadzenia się wokół okrutnych ataków Hamasu. Jak wskazuje Elie Barnavi, mogliśmy nawet obawiać się wybuchu nowej intifady .
Powstanie Hamasu
Przez lata Hamas był w stanie użyć tych uczuć jako broni i w ten sposób utwierdzić się w pozycji „prawdziwego obrońcy” sprawy palestyńskiej.
W 2006 roku grupa bojowników wygrała wybory do parlamentu w Palestynie. Pomimo demokratycznego charakteru tych wyborów, ich wynik nie został uznany przez społeczność międzynarodową, która nie zgodziła się na przejęcie władzy przez organizację terrorystyczną. Dlatego Hamas cofnął się do Strefy Gazy, nad którą przejął kontrolę. Ze Strefy Gazy w dalszym ciągu radykalizowała i delegitymizowała Autonomię Palestyńską i czekała na nabranie dynamiki, zanim wcieliła swoje słowa w czyn. W oczach organizacji ten moment nadszedł. Przywódcy niewątpliwie uważali, że kontekst sprzyjał atakowi na dużą skalę.
Z jednej strony wewnętrzna destabilizacja w Izraelu stanowiła naruszenie, które Hamas mógł wykorzystać. Nigdy Izrael nie był tak podzielony jak od czasu przybycia koalicji partii ultraortodoksyjnych i narodowo-religijnych Netanjahu . Przez kilka miesięcy krajem wstrząsały masowe demonstracje przeciwko reformie wymiaru sprawiedliwości. Dokonując bezprecedensowego posunięcia izraelscy rezerwiści, niezbędni dla izraelskiej obrony, przez tygodnie odmawiali służby w proteście przeciwko reformom.
Zmieniająca się geopolityka
Hamas prawdopodobnie miał także oko na geopolitykę, wyczuwając, że zmienia się równowaga sił w regionie. Jesteśmy świadkami porozumienia między Teheranem i Riyadem oraz Porozumień Abrahamowych , które normalizowały stosunki Izraela z państwami Zatoki Perskiej. Dziś globalne płyty tektoniczne nadal się chwieją, status quo w Górskim Karabachu zostało zachwiane , a Afryka doświadcza jednego zamachu stanu za drugim . Nadszedł czas, aby grupa zaatakowała.
Pięćdziesiąt lat po wojnie Jom Kippur i 30 lat po porozumieniach z Oslo na tragiczne wydarzenia ostatnich dni należy patrzeć przez pryzmat złożonego konfliktu, który od 1948 r. stawia przeciwko sobie dwa narody. Hamas instrumentalizował gniew i rozpacz Palestyńczyków do popełnienia bezprecedensowej przemocy, delegitymizując w ten sposób uzasadnioną sprawę.