Zapomnieliśmy, po co w szkole są oceny. Nie powinny one służyć do oceniania, przynajmniej w trakcie nauki (egzaminy to co innego, tu oceny są formą selekcji). Nie służą nawet do nagradzania i karania. Powinny spełniać funkcję informacji i być narzędziem motywowania uczniów.
Jako dziecko chodziłam w Afryce do francuskiej szkoły z tradycjami, w której oceny przynajmniej z części przedmiotów dostawałam podwójne – jedna względem klasy, druga względem moich dotychczasowych osiągnięć.
Oczywiście, w polskim systemie to marzenie ściętej głowy, żaden z wirtualnych dzienników nawet nie oferuje (?) takiej funkcji, ale wciąż możemy wiele zdziałać, by oceny sprawiały, że uczniom się chce.
Trzy najprostsze „triki” do zastosowania w szkole:
Dawaj + zamiast – : Tak się kiedyś złożyło, że prowadziłam statystykę na 2 rocznikach studentów psychologii. Całe 550 duszyczek, a przedmiot nudny, żmudny i średnio sympatyczny. Sama się ze sobą nudziłam. Wpadłam wiec na pomysł, żeby na chybił-trafił podzielić testy studentów na pół. Połowie zaznaczyłam przy dobrych odpowiedziach +, a połowie przy złych -. Następnie rozdałam im testy wraz z kwestionariuszem samooceny i skalą zadowolenia z wyniku.
Co się okazało? Ci, którzy dostali testy z plusami, byli znacznie bardziej zadowoleni z siebie i ze swojego wyniku, niż ci, którzy dostali testy z minusami.
Co więcej, potem zorganizowałam dodatkowy warsztat dla chętnych i przyszły nań tylko osoby, które dostały +. Bo im się chciało.
Stosuj ocenę opisową. Jeśli nie masz czasu przy wszystkich uczniach, chociaż przy tych słabszych, skłonnych do rezygnacji i unikania. Jeśli zupełnie nie masz czasu, zainwestuj w malutkie naklejki z pozytywnymi emotkami i napisami „widzę, ze się starasz”, „widać postęp”, „włożyłeś w to dużo pracy i to widać!”, „spoko, następnym razem się uda, próbuj dalej”. To serio nie kosztuje majątku – za 160 naklejek zapłacisz tyle, co za kawę.
Nie chwal dziecka, a jego zaangażowanie, wkład pracy, wysiłek. Dzieciaki, szczególnie nastolatki, miewają samoocenę niestabilną, która sprawia, że wycofują się i wobec porażek, i wobec sukcesów.