poniedziałek, 28 kwietnia, 2025
Wesprzyj nas!
Lato 2025

Najnowsze

wesprzyj

album fotograficzny

powiązane

Pamiętacie Pabla Escobara, który miał swoje prywatne zoo?

Zdjęcia: Wikipedia, Pixabay

No okej, Pablo Escobar nie tylko miał własne zoo, ale przede wszystkim był najbardziej znanym baronem narkotykowym na naszej planecie. Był również jednym z najbogatszych ludzi świata oraz filantropem.

Dziękujemy, że nas czytasz! Będziemy ogromnie wdzięczni, jeśli zdecydujesz się wesprzeć Srebrny Kompas na Zrzutce! Dziękujemy! 

Pablo Escobar był kolumbijskim królem kokainy, którego potęga wzięła się z przemytu narkotyków głównie do USA. Był jednym z najbrutalniejszych i najbardziej bezwzględnych kryminalistów. Jego majątek szacowano na ok. 30 miliardów dolarów.

Zginął w 1993 roku podczas obławy połączonych sił amerykańskich Delta Force oraz kolumbijskiej policji. Historię powstania i upadku Pabla Escobara obejrzycie w świetnym serialu „Narcos”, o którym pisaliśmy TUTAJ.

Wróćmy do prywatnego ogrodu zoologicznego Escobara czyli jednej z namiętności barona narkotykowego. Nie był to klasyczny obiekt dla zwierząt, lecz luksusowa posiadłość o powierzchni 20 kilometrów kwadratowych. Znajdowała się jakieś 150 kilometrów na wschód od Medellin i nosiła nazwę Hacienda Nápolés.

Na jej terenie oprócz zwierząt znajdowały się rzeźby, kolekcja luksusowych samochodów i motocykli, arena walk byków, tor gokartowy, czy prywatne lotnisko. Oprócz tego można było zauważyć figury dinozaurów, czy wojskowych pojazdów. Kiedy chciałeś wjechać na teren obiektu, przy bramie witała się replika pierwszego samolotu, którym Escobar przemycił po raz pierwszy kokainę do USA.

Jak Escobar pozyskiwał do swojego zoo zwierzęta? Postępował jak z narkotykami: przemycał je.

W ten sposób nowe miejsce znalazł między innymi krokodyle, słonie, hipopotamy, bizony, antylopy, żyrafy, strusie, kuce, nosorożce czy bizony. Escobar nie ukrywał swojego dobytku i chętnie afiszował się nim, a ponieważ skutecznie skorumpował biurokrację na niemal wszystkich szczeblach był bezkarny.

A co z tytułowymi hipopotamami?

Okazuje się, że dziś sporym problemem są one właśnie. Zwierzęta te uciekły z posiadłości i zaczęły rozmnażać się w niekontrolowany sposób, przez co stały się zagrożeniem dla lokalnej fauny i flory. Dziś liczba hipopotamów liczy ok. 90 sztuk i rośnie. Powstała w ten sposób populacja zdziczała i zdarzają się przypadki ataku na ludzi. Ponadto badania wykazały, że niekorzystnie zmieniają jakość wody i wypierają lokalne gatunki. Ponieważ w Kolumbii hipopotamy nie znajdują naturalnych przeciwników szacuje się, że ich populacja może sięgnąć nawet 1500 sztuk do 2035 roku.

David Echeverri -Lopez, badacz z regionalnej agencji ochrony środowiska nadzorującej hipopotami przyznaje, że jedynym możliwym rozwiązaniem niekontrolowanego wzrostu populacji tych zwierząt, jest ich odstrzał. Na przeszkodzie temu stoi jednak rządowy zakaz polowań na nie.

Władze próbowały rozwiązać problem poprzez sterylizację zwierząt, jednak jest to syzyfowa praca ze względu na problemy z identyfikacją zwierzęcia, dotarciem do niego, a następnie pojmanie i wprowadzenie do specjalnego pomieszczenie oraz sam proces sterylizacji trwający minimum 3 godziny.

Dziś tak naprawdę nie wiadomo, co zrobić z panoszącymi się po Kolumbii kolosami. Wydaje się, że sprawa znajduje się w zawieszeniu, jednak wydaje się, że Kolumbia prędzej czy później skutecznie rozprawi się ze zdziczałymi hipopotami.

Dziś jest Hacienda Nápolés obiektem parkiem turystycznym nawiązującym do wizerunku znanym z „Parku Jurajskiego”.

Zobaczcie jak wyglądało prywatne zoo Pabla Escobara oraz jak prezentuje się dziś:

 

Autor

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Więcej od Autora