poniedziałek, 17 marca, 2025

Wspieraj Autora na Patronite

Lato 2025

Najnowsze

album fotograficzny

powiązane

Czerwona Flaga! Jak rozpoznać niepokojące informacje na początku relacji.

Zdjęcie ilustracyjne: Pexels

Czerwone flagi na początku znajomości to temat- rzeka. Część to wskaźniki obiektywne – gdy widzimy, że ktoś przekracza granice nasze lub innych osób, traktuje je w sposób agresywny, niedelikatny, obraża, lepiej się od takiej osoby trzymać z daleka. Zwiększyć naszą czujność powinny też np. za silny, dominujący uścisk dłoni lub podana na powitanie tak zwana „zdechła ryba”, ręka sflaczała, bezwładna.

Są też wskaźniki subiektywne. Jeśli przy kimś czujemy się nieswojo, źle, mamy poczucie zagrożenia albo czujemy niechęć, może to oznaczać, że intuicyjnie (bez udziału świadomości) wyłapaliśmy coś, co nas niepokoi, np. mikroekspresje nie zgadzają się z ekspresją mimiczną, osoba niby się uśmiecha, a my wyczuwamy pod tym uśmiechem złość, chłód czy stres.

Tyle, że w przypadku subiektywnych odczuć na dwoje babka wróżyła – może być tak, że czujemy się zakłopotani, bo odczuliśmy impuls seksualny, który został wyparty, ale zdążył nas zawstydzić. Może być i tak, że osoba, którą właśnie poznaliśmy, jest ok, ale przypomina nam czymkolwiek – choćby imieniem czy włosami – szefa mobbera czy kolegę, który dogryzał w dzieciństwie.

No i są wreszcie nieoczywiste czerwone flagi. Dla mnie trzy najsilniejsze to:

Nowo poznana osoba zdradza bardzo szybko dużo szczegółów o sobie, często intymnych czy traumatycznych. To takie „zauważ mnie! zainteresuj się! zaopiekuj!”, które na wielu działa, bo uruchamia w nich syndrom ratownika, sprawia, że czują się potrzebni i ważni. Jednocześnie może to oznaczać, że osoba ma nieszczelne granice i bardzo szybko zacznie przekraczać granice swojego ratownika, uwieszając się na nim i próbując od niego uzyskać opiekę.

Przy nowo poznanej osobie czuję się wspaniale, mam poczucie, że mnie podziwia, moje ego rośnie i dostaje skrzydełek, czuję się wyjątkowa, nadzwyczajna. Oczywiście każdy z nas ma w sobie więcej lub mniej z narcyza, który „lubi to”, ale taka reakcja kogoś nowo poznanego może świadczyć o tym, że ma on tendencję do idealizacji ludzi. To z kolei często towarzyszy mechanizmowi obronnemu zwanemu rozszczepieniem, polegającemu na tym, że człowiek raz widzi ludzi jako idealne anioły, a za chwilę jako beznadziejne szuje. I zaraz strąci nas z tego miłego nam piedestału…

Wreszcie moją czujność wzmaga, gdy nowo poznana osoba robi efekt WOW, roztacza wokół siebie aurę niesamowitości, a ja myślę z zachwytem „co za wspaniały, mądry człowiek! Gdzie on nie był, czego on nie widział, czego nie przeżył!. Zwykle taka aurę niesamowitości roztaczają osoby wysokonarcystyczne, ale niestety trudno im wejść w relację na zasadach partnerskich, zwykle używają ludzi jako luster, żeby przeglądać się w ich podziwie, albo jako tła, i wtedy szybko dają im odczuć, jak bardzo są gorsi. Jedno i drugie na dłuższą metę męczy.

Nie oznacza to, że nie wchodzę w takie relacje. Oznacza tylko, że jestem czujniejsza, nie daję kredytu zaufania i angażuję się w znajomość znacznie wolniej.

A jakie czerwone flagi Was uruchamiają?

Autor

  • Psycholożka, nauczycielka, terapeutka EMDR, dr nauk humanistycznych. Adiunkt - Badawczo - Dydaktyczny w: w: Wyższa Szkoła Kształcenia Zawodowego we Wrocławiu.

    View all posts
Beata Rajba
Beata Rajba
Psycholożka, nauczycielka, terapeutka EMDR, dr nauk humanistycznych. Adiunkt - Badawczo - Dydaktyczny w: w: Wyższa Szkoła Kształcenia Zawodowego we Wrocławiu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Popularne