„Asterix i Gryf”. Przepis na idealnie nijaki komiks.

Gdzie Rzymianie tam Asterix. Tym razem wojska Cezara ruszają na ziemie Sarmatów, gdzie chcą przywieźć Imperatorowi legendarnego Gryfa, a dzielni Galowie wspierają lokalsów powstrzymując imperialnych. Jak zderzenie kultur wpłynęło na opowieść? Oceniamy.

Dziękujemy, że nas czytasz! Będziemy ogromnie wdzięczni, jeśli zdecydujesz się wesprzeć Srebrny Kompas na Zrzutce! Dziękujemy! 

Przyznam, że za bardzo nie wiem, co sądzić o kontynuacji klasycznych serii komiksowych. Z jednej strony uważam, że są bohaterowie, którym należy pozwolić odejść. Bo w końcu jak to mówią lepiej zejść ze sceny niepokonanym, niż zarzynać uwielbianego niegdyś bohatera.

Z drugiej strony istnieją serie, które wciąż mają w sobie potencjał odkrywany przez coraz to nowe pokolenia… No sam nie wiem. Chociaż jeśli spojrzymy na takiego Thorgala, to chyba zgodzicie się ze mną, że lepiej było godnie zakończyć historię, niż ciągnąć to w nieskończoność?

Podobnie z filmowymi „Gwiezdnymi Wojnami”. Nic tak źle nie zrobiło legendarnej sadze, jak decyzja nowego właściciela marki – Disneya – o premierze nowej trylogii. Wyszło fatalnie i wątpię, by ktokolwiek odważył się stworzyć nową serię przeznaczoną na duży ekran.

I teraz przechodzimy do najnowszej, 39- księgi przygód Asterixa i jego dzielnych przyjaciół walczących z nieodłącznymi Rzymianami; albumu pt. „Asterix i Gryf” stworzonego przez kontunuatorów dzieła zmarłych Uderzo i Gościnnego czyli Jeana-Yves Ferriego i Didiera Conrada.

Fabuła jest prosta. Cezarowi zachciało się nowej zabawki w swoim bestiariuszu. Okazało się, że daleko na wschodzie, na ziemiach Sarmatów żyje legendarny Gryf. Równocześnie Sarmaci pod wodzą szamana Akiedystravy wzywają na pomoc naszych znajomych Galów, by ci ruszyli na pomoc tubylcom i za pomocą uwarzonego na miejscu eliksiru siły pokonali najeźdźców.

Jak wyszło? Czytając tę opowieść zastanawiałem się, gdzie w tym wszystkim jest Asterix? Niby jest, ale jakby go nie było. Są Rzymianie o dziwacznych niby śmiesznych nazwiskach, są próby nawiązania do współczesności, są jakieś podrygi mające na celu nas rozbawić, ale w sumie marne to. To tak jak w tym nowym filmie o Godzilli i Kongu. No niby są, ale wszystko takie pocięte, bez wyrazu, bez osobowości i tych małych detali nadających całości smaku.

A zatem czerstwe poczucie humoru mamy odhaczone. W sumie mogę wybaczyć opowieści brak humoru, ale nie wybaczę nudy. Jak to wygląda tutaj?

Nie jest aż źle. Akcja toczy się wartko w rytm fajnej, dynamicznej kreski Conrada, która jest dosyć szczegółowa i naprawdę ciekawie się na nią patrzy.

To jest coś jak w naszej „Królewskiej konnej”, gdzie ułomny scenariusz Kura na szczęście nie przesłonił fajnej szaty graficznej i dynamicznej kreski Kiełbusa. Tam również miało być śmiesznie, ale nie wyszło. Po prostu w tamtym momencie autor tekstu nie czuł ducha oryginału, jakim były przygody Kajka i Kokosza wg jego twórcy Janusza Christy.

I na tym polega problem „Asterixa i Gryfa”. Miało być „za bardzo”. Za bardzo śmiesznie, za bardzo nowatorsko, za bardzo karykaturalnie, za bardzo…

Nie mówię, że ta historia jest zła. Nie! Fajnie się ją ogląda, gorzej czyta, ale bilans nie jest zły. Jest kolorowo, dynamicznie, są jakieś próby krytyki współczesnego feminizmu i roli mężczyzny w nowoczesnym społeczeństwie, ale…

Powiem tak, przeczytać możecie, czemu nie – dzieciaki może będą zadowolone, a może nie, bo czcionka jest tak mała, że gówniarzom raczej nie będzie chciało się tego czytać. Dla starszych będzie to dosyć przyjemne pół godziny spędzone na sedesie. I tyle, żadnych wzruszeń oprócz wzruszenia ramion.

„Asterix i Gryf” to idealnie nijaka opowieść wykorzystująca markę legendy europejskiej popkultury. Tylko tyle i aż tyle.


Asteriks tom 39: Asteriks i gryf

  • Scenariusz: Jean-Yves Ferri
  • Rysunki: Didier Conrad
  • Przekład: Marek Puszczewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 28.10.2021 r.
  • Oprawa: miękka
  • Objętość: 48 stron
  • Format: 216×285
  • Papier: offset
  • Druk: kolor
  • Cena: 22,99 zł

 

KRYTERIA OCEN

* - słabiutko, oj słabiutko | ** - może być, bez tragedii | *** - całkiem dobrze | **** - bardzo dobrze | ***** - dzieło wybitne, niemal nie przyznawane

OCENIAM

Scenariusz
Szata graficzna
Humor
Wrażenia
Przemysław Saracen
Przemysław Saracen
Dziennikarz, pisarz i publicysta, kreator opinii. Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Przewodniczący jury lokalnego festiwalu filmowców amatorów. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij

Popularne

Najnowsze

Zobacz również
Powiązane

Wszystkie oblicza Norwegii, cz. 2

Espen Hatleskog jest norweskim filmowcem i fotografem pochodzącym z...

Turystyka górska w Norwegii. Przeczytaj nim ruszysz na szlak

Turystyka górska to jeden z najpowszechniejszych sposobów spędzania wolnego...

Najbogatszy Norweg ma 29 lat i majątek wyceniony na 20 miliardów

Majątek dziedzica łososiowej fortuny, Gustava Magnar Witzøe wyceniono na...
* - słabiutko, oj słabiutko | ** - może być, bez tragedii | *** - całkiem dobrze | **** - bardzo dobrze | ***** - dzieło wybitne, niemal nie przyznawane "Asterix i Gryf". Przepis na idealnie nijaki komiks.