niedziela, 9 listopada, 2025
spot_img

Najnowsze

wesprzyj

album fotograficzny

powiązane

Polska, kraj z licencją na nienawiść. Tekst tylko pozornie niezrównoważony.

Inwestycja Intela na Dolnym Śląsku jest na rękę co najmniej kilku ludziom. Jeszcze nie wiem dokładnie komu ale myślę, że w trakcie pisania tego tekstu paru wymyślę.

Na pewno na pierwszy ogień idzie grupa ludzi. Duża grupa. Tak duża, że dzięki jej zorganizowaniu, pełnej życzliwej i zaraźliwej nienawiści do wszystkiego i wszystkich w zależności od tego, co usłyszą podczas kazania od tego na górze, czyli świętego Jarosława Zawsze Dziewicy, pewna grupa polityków chcących lepiej dla wszystkich, a zwłaszcza dla siebie wygrała wybory i wprowadza swoje rządy.

Rządy tak ciemnogrodzkie, że aż puchną oczy od tego patrzenia. Rządy dbające o zaopatrzenie, ale tylko swoich, bo w końcu konserwatyzm to piękna cecha zwłaszcza, gdy konserwuje obecny układ.

O właśnie, układ, a najlepiej scalony, czyli wspomniany Intel w Polsce.

Tak się składa, że amerykańska inwestycja wpisuje się w politykę pełną nienawistnej miłości do to tych, co chcą prosto, czasem w lewo i może lekko w prawo, ale nigdy wstecz.

Rządząca partia bezprawia i łamania konstytucji, zwana dla beki „Prawo i Sprawiedliwość” podaje przykład przykład inwestycji Intela, jako dowód na stabilizację ekonomiczną, gospodarczą, przewidywalność, rozsądek, planowanie i w ogóle wszystkiego najlepszego. A zatem wszystkie te słowa, które działacze PiSu gdzieś tam usłyszeli, potem sprawdzili co one znaczą i jakimś dziwnym trafem odnieśli je do tego co wyprawiają z Polską. Co wyprawiają to temat na inny tekst, a nie chcę za bardzo się rozwarstwiać, bo jak wiadomo ciasto francuskie aby miało dużo warstw, potrzebuje masę masła. A to jak wiadomo jest drogie. Jak czas. A skoro czas jest drogi, i mój i wasz, zatem skupmy się na temacie dzisiejszej żydowskiej refleksji.

Uczciwy niczym premier Morawiecki przeciętny pisowiec, dla którego nienawidzieć to tyle, co dla mnie czy dla ciebie odkręcić wodę w kranie dostaje więc informację czystą jak łza spikerki TVP, że rząd w pocie czoła kradnie, wróć! Zabezpiecza kraj, społeczeństwo przez czymś tam. Czymś tam jest o tyle istotne, że pozwala wstawić dowolnie wybranego wroga. Dziś broni nas przed Tuskiem, Unią, Niemcami, uchodźcami i panem Staszkiem spod czwórki.

A teraz nieco poważniej, ale tylko nieco.

Panie, panowie i wy szanowny kryształowy człowieku nowy wicepremierze. Macie rację, nieprzypadkowo nasz słodki prezes krasnolud skojarzył mi się z Kryształową Nocą, ale dlaczego to sam w głowę zachodzę.

A zatem drogie pisiorki i wy, drogie pisie! Kolejne, duże inwestycje wcale nie są spowodowane tym, że do jednego, czy drugiego prezesa przyszedł dziadzio Jarek z wujkiem Glapą, opowiedział kawał o zmieniającej płeć Zosi i zapodał skecz o poniżeniu stóp procentowych. Nie.

Dopóki płace będą na poziomie intelektu Mentzena, dopóki siła związków zawodowych będzie równa sile Borysa Budki z czasów jego szefowania Platformie Obywatelskiej, ceny mediów i gruntów będą oscylować w granicach poparcia Lewicy, a do strefy euro będzie nam tak blisko jak do obiektywnego dziennikarstwa, co i rusz będziemy czytać komunikaty o coraz to nowych inwestycjach w Polsce Prawych Polaków.

I jest to swego rodzaju przekleństwo, bo jako naród zbijaczy palet i układaczy glazury powinniśmy cieszyć się, że będzie praca i być może dzięki temu płace pójdą w górę, to jednak gdzieś tam w potylicy, w którą chcieliby trafić chłopcy i dziewczyny od krasnoluda tkwi myśl, że ten rynek pracy nie rozwinie się, bo w kolejce do zakładów już stoją pierwsi z brzegu Ukraińcy i Indonezyjczycy.

Słodki uśmiech wywołuje u mnie bowiem myśl, że mieszkający w konserwie zapyziali katolicy wyprowadzający sami siebie na krótkiej smyczy pod rozstaj dróg, gdzie mieszka Jezusek na krzyżu zawieszony z rozkoszą witają porządek, w którym ci zwalczani emigranci pracują po 12 godzin dzień w dzień, bez prawa do zasiłku, do lekarza, urlopu i wszelkich świadczeń, które powinny im przysługiwać w normalnym kraju.

W oto sposób PiS, którego parlamentarzyści modlą się o deszcz zamiast wprowadzić prawo zachęcające samorządy do małej retencji napawa się swoją odwieczną tolerancją pielęgnowaną nienawiścią hodowaną przez stulecia.

Autor

  • Przemysław Saracen

    Dziennikarz, pisarz i człowiek pracy najemnej. Autor książki "Dzikie historie: Norwegia". Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

    View all posts

1 KOMENTARZ

  1. Faktycznie, tekst troche wariacki, ale pokazujacy hipokryzje tej wladzy. Identycznie jak w przypadku sprawy z imigrantami. Aby tylko napsuc krwi i zrzucic wine na innych.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Więcej od Autora