Kiedy w grudniu 1973 roku, odbyła się premiera „Egzorcysty”, niektórzy widzowie mdleli lub zalewali się łzami. Kilku nawet zwymiotowało .
Film, w którym młoda Linda Blair wcieliła się w opętana przez diabła dziewczynkę, odniósł niemal natychmiastowy sukces, a widzowie czekali godzinami w kolejkach , aby zdobyć sobie bilety. Film zarobił na całym świecie ponad 440 milionów dolarów. Horror otrzymał dwa Oscary za najlepszy dźwięk i najlepszy scenariusz adaptowany.
Minęło 50 lat, a kulturowa fascynacja Szatanem nie ustaje. Jednak w miarę zanikania religijności zmieniły się także popularne obrazy Szatana. Zamiast ucieleśniać czyste zło, pojawiły się postacie lucyferiańskie, które są niejednoznaczne – a nawet sympatyczne.
Taniec kina z diabłem
Diabeł nigdy nie był obcy filmom. Pojawił się już w 1896 roku w trzyminutowym niemym filmie Georgesa Mélièsa „ Dom diabła” .
Zaledwie pięć lat przed premierą „Egzorcysty” „ Dziecko Rosemary ” Romana Polańskiego opowiadało historię młodej kobiety (Mia Farrow) , która nosiła w sobie dziecko Szatana.
Film ten zdobył także dwa Oscary. Mimo to krytycy na ogół przypisują „Egzorcyście” początek serii filmów o Szatanie i opętaniu przez demony.

Imitacje pojawiły się na całym świecie, na przykład włoski film z 1974 r. „ Za drzwiami ” z Juliet Mills w roli młodej kobiety w ciąży z diabelskim dzieckiem. W tym samym roku na ekrany kin wszedł turecki film „ Seytan ”, który opowiadał historię niemal identyczną z „Egzorcystą”. Z kolei „Omen ” z 1976 roku i jego kontynuacje przedstawiały powstanie syna Szatana, Damiena Thorna.
Filmowcy pokazali wszechstronność tego podgatunku, wyobrażając sobie satanistyczne spotkania wszędzie, od statków wycieczkowych po boiska szkolne. „ Wyścig z diabłem ” Jacka Starretta opowiada historię urlopowiczów uciekających przed satanistami. Pojawiło się także mnóstwo filmów telewizyjnych, takich jak „ Trójkąt Szatana ” (1975) i „ Diabelski pies: Piekielny pies ” (1978).
Zainteresowanie egzorcyzmami wzrasta
Niepokój związany ze zmianami społecznymi i rosnącą sekularyzmem zapewnił „Egzorcyście” wpływ wykraczający poza kasę.
W listopadzie 1973 roku, na miesiąc przed premierą „Egzorcysty”, dziennik „The New York Times” doniósł, że wśród amerykańskich katolików frekwencja na cotygodniowych mszach spadła do 48% z 61% w latach 1972–1973.
Po premierze filmu zainteresowanie katolicyzmem znacznie wzrosło.
Dotyczyło to zwłaszcza egzorcyzmów, rytuału tak rzadko praktykowanego w kościele , że bohater filmu, ojciec Damian Karras, twierdzi, że aby znaleźć kogoś, kto by go odprawił, musiałby „wsiąść do wehikułu czasu i cofnąć się do XVI wieku.”
Niemniej jednak w styczniu 1974 roku dziennik „The New York Times” doniósł , że do Kościoła katolickiego napływa „fala zapytań od osób, które uważają, że one same lub ich znajomi są opętani przez demony”.
Wiele z tych próśb pochodziło od osób, które nie były już lub nigdy nie były wiernymi kościołami.
„Egzorcysta” i jego naśladowcy nadal korzystali na „szatańskiej panice” w latach 80 , która pociągnęła za sobą tysiące fałszywych oskarżeń o satanistyczne nadużycia rytualne w całych Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
W 1980 roku opublikowano „ Michelle Remembers ” – wspomnienia o wykorzystywaniu seksualnym młodej kobiety przez sektę satanistyczną. Choć ostatecznie książka okazała się konfabulacją zdyskredytowana, uważa się, że książka wywołała panikę.
W latach 80. doniesienia o rytuałach satanistycznych i molestowaniu osiągnęły poziom histeryczny, być może najsłynniejszy był w Saskatchewan w Kanadzie , gdzie pracownicy opieki dziennej byli oskarżani o satanizm i wykorzystywanie seksualne. Media wykorzystały strach przed upadającym światem, a NBC wyemitowała w 1988 r. specjalny program zatytułowany „ Kult diabła: demaskowanie podziemia szatana ”.
Tymczasem oskarżenia o satanizm padały pod adresem wszystkiego, od „ Dungeons & Dragons ” po muzykę heavy metalową . Niektórzy wierzyli nawet w teorię spiskową, jakoby logo Proctor & Gamble zawierało ukryte symbole satanistyczne .
Współczucie dla diabła
Na przełomie XX i XXI wieku panika minęła, podobnie jak przedstawienia Szatana jako ucieleśnienia czystego zła.
Rosnącemu sekularyzmowi w USA towarzyszyło przedstawianie czarującego, bardziej sympatycznego Szatana. Opinia publiczna była coraz bardziej rozczarowana zinstytucjonalizowaną religią, zwłaszcza doniesieniami o wykorzystywaniu seksualnym dzieci w Kościele katolickim i innych wyznaniach .
To współczucie dla diabła nie było niczym nowym: sięgało przynajmniej czasów epickiego poematu Johna Miltona „ Raj utracony ” z 1667 roku. Przedstawienie w wierszu Szatana jako upadłego anioła Lucyfera było tak przekonujące, że poeta William Blake wysunął słynną sugestię , że Milton „nie zdając sobie z tego sprawy” należał do stronnictwa diabła.
„Raj utracony” został zaadaptowany i przerobiony z myślą o współczesnych odbiorcach.
Serial telewizyjny „ Supernatural ” zawiera szereg wątków przedstawiających niebezpiecznego, ale charyzmatycznego Lucyfera. Postać ta jest także ze współczuciem przedstawiona w komiksie Neila Gaimana „Sandman” .
Film „ Czarownica ” z 2015 roku przyjmuje inne podejście, przedstawiając komunię z diabłem jako lepszą od harówki i znęcania się nad nastoletnimi dziewczętami w purytańskiej Nowej Anglii.
Tymczasem satanizm wyłonił się jako ruch świecki. Według Świątyni Szatana jej członkowie starają się „zachęcać do życzliwości i empatii” oraz „odrzucać władzę tyrańską”, aby chronić rozdział kościoła od państwa.
Codzienne zło
Jednak ani pełne współczucia narracje, ani ruchy świeckie nie zmniejszyły w pełni mocy Szatana, która niepokoi powszechną wyobraźnię.
W społeczeństwie, które staje się coraz bardziej podzielone, satanizm ponownie stał się potężnym źródłem strachu. W Internecie roi się od plotek na temat rzekomych satanistycznych początków Halloween i książek o Harrym Potterze. Echa szatańskiej paniki można odnaleźć w ruchu QAnon , który oskarża niektórych demokratycznych polityków o szatański spisek mający na celu porywanie i wykorzystywanie seksualne dzieci.
Histeria wyrażana przez grupy takie jak QAnon jest skrajnym przykładem długotrwałego ludzkiego impulsu do etykietowania tych, których się boi i nienawidzi, jako uosobienia zła. Jednocześnie ta tendencja jest sposobem na zrozumienie straszliwych okrucieństw świata i tego, dlaczego ludzie wyrządzają sobie nawzajem krzywdy.
Podczas pierwotnej edycji „Egzorcysty” wiele osób kwestionowało chęć ucieleśnienia całego zła w jednej nadprzyrodzonej postaci. W wywiadzie dla „The New York Times” z 1974 r. na temat filmu ksiądz i psycholog Eugene Kennedy zauważył, że ważne jest, aby ludzie „[pogodzili się] z naszą własną zdolnością do czynienia zła, a nie rzutowali ją na zewnętrzną siłę, która nas opętała”.
To uczucie pozostaje aktualne także dzisiaj. Codzienne akty zła, małe i duże, można łatwo zignorować, jeśli porówna się je z tak zwanym „czystym złem” ucieleśnionym w charakterze Szatana. Niemniej jednak niesłabnąca kulturowa fascynacja postacią Szatana może być próbą lepszego zrozumienia zła i tego, dlaczego ludzie tak często je wybierają.



![Ponad 40 proc. pracujących Polaków doświadcza w pracy symptomów mobbingu [BADANIE]](https://srebrnykompas.pl/wp-content/uploads/2024/01/mobbing-w-pracy-1068x600.jpg)
