sobota, 14 czerwca, 2025
spot_img

Najnowsze

wesprzyj

album fotograficzny

powiązane

spot_img

Czy w obliczu eskalacji napięć na Bliskim Wschodzie można uniknąć wojny totalnej ?

Przemoc ponownie wybuchła na Bliskim Wschodzie w jednym z najświętszych okresów w roku zarówno dla Żydów, jak i muzułmanów.

W ostatnich dniach bojownicy w południowym Libanie wystrzelili dużą liczbę rakiet na Izrael w odpowiedzi na nalot izraelskiej policji na meczet Al-Aqsa w Jerozolimie.

Izrael oskarżył Hamas o ataki i zemścił się, przeprowadzając naloty na palestyńskie milicje w Libanie co jest pierwszym takim atakiem od 17 lat – a także na kontrolowaną przez Hamas Strefę Gazy.

W odpowiedzi Syria wystrzeliła w kierunku Izraela rakiety, co wywołało kolejną rundę izraelskich nalotów na tamtejsze cele. Starcia wybuchły również na Zachodnim Brzegu po tym, jak tysiące Izraelczyków , którym towarzyszyło siedmiu ministrów, maszerowało do ewakuowanej tam osady, domagając się jej legalizacji.

Motywami takich prowokacji są złość, strach, chęć zemsty i frustracja. Emocje te napędzane są z jednej strony okropnościami izraelskiej okupacji terytoriów palestyńskich, a z drugiej gniewem wywołanym palestyńskimi atakami terrorystycznymi lub nieokiełznanym pragnieniem żydowskiej hegemonii .

Skrajne interpretacje nacjonalizmu lub religijności – a często kombinacja obu – mają tendencję do pogarszania tych nastrojów. Te spazmy przemocy należy postrzegać jako prowokacje, ponieważ nie ma militarnego rozwiązania trwającego konfliktu między Izraelem a Palestyńczykami.

Mnogość obliczeń

Dla Hamasu kluczową kalkulacją jest to, jak eskalować ataki na Izrael, jednocześnie utrzymując Strefę Gazy z dala od przemocy. Celem jest skierowanie walki przeciwko izraelskiej okupacji terytoriów palestyńskich na Zachodni Brzeg, Jerozolimę i sam Izrael. Zdając sobie z tego sprawę, Izrael stara się skierować swoje reakcje militarne z powrotem do Gazy, gdy tylko uda mu się ustalić związek między prowokacją a Hamasem.

Hezbollah, bojówka w Libanie, która ma coraz większe partnerstwo z Hamasem kalkuluje jeszcze inaczej. Wchodzi tu w grę długotrwały spór z Izraelem, chęć wyrównania starych porachunków (w tym zabójstw przywódców Hezbollahu w przeszłości), namiętności religijne (na przykład drażliwość w stosunku do meczetu Al-Aqsa) oraz dyrektywy z Iranu .

Hezbollah jest jednak ograniczony przez izraelskie reakcje militarne i potrzebę pogodzenia swojej lojalności wobec Iranu z odpowiedzialnością wobec narodu libańskiego. Wielu Libańczyków już oskarża Hezbollah o przedkładanie interesów irańskich nad własne. Pociągnięcie do odpowiedzialności za kosztowny izraelski odwet na terytoriach libańskich byłoby dla organizacji problematyczne.

Izrael z kolei obawia się też kolejnej wojny z Hezbollahem, która byłaby niezwykle kosztowna . Organizacja dysponuje ogromnym arsenałem rakiet (szacowanym na ponad 100 000 ), w tym wysokiej jakości bronią dalekiego zasięgu, w efekcie czego słynny izraelski system obrony powietrznej Żelazna Kopuła nie wytrzymałby potęgi i liczebności tej broni.

Izrael obawia się jednak jednoczesnej eskalacji na wielu frontach , z Hamasem i Islamskim Dżihadem w Gazie na południu, powstaniem w stylu Intifady we Wschodniej Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu na wschodzie oraz Hezbollahem w Libanie na północy.

Czwarty front mógłby otworzyć się w izraelskich miastach między izraelskimi Palestyńczykami, Żydami i siłami bezpieczeństwa. I zawsze istnieje możliwość walki z piątym frontem przeciwko siłom irańskim stacjonującym w Syrii.

Preferowanym przez Izrael podejściem do tych wielorakich gróźb byłaby próba odizolowania różnych aktorów poprzez ograniczenie działań odwetowych do jednej prowokacji naraz. To jednak nie byłoby łatwe.

Dlaczego jak dotąd obie strony unikały eskalacji

Napięcia między różnymi stronami zwykle rodzą się lub są zaostrzane przez prowokacje ze strony pomniejszych aktorów – żydowskich osadników na Zachodnim Brzegu, żydowskich nacjonalistów w Izraelu i bojowników palestyńskich na terytoriach okupowanych, w Izraelu lub na południu Liban.

W przeszłości odwet na takie prowokacje ze strony Izraela, Hamasu i innych grup był najczęściej proporcjonalny . Oznacza to, że miał na celu projekcję siły, aby uniknąć postrzegania ich jako słabych przez własny lud. Ale wyważona reakcja sygnalizuje również drugiej stronie chęć uniknięcia eskalacji.

Ilustrują to cele, które padły ofiarą niedawnych wybuchów przemocy. Po stronie Hamasu ograniczenie ostrzału rakietowego do żydowskich miast w południowym Izraelu, w przeciwieństwie do większych miejscowości , sygnalizowało chęć uniknięcia poważnej eskalacji. Po stronie Izraela celowanie w cele palestyńskie niskiego szczebla, w przeciwieństwie do głównych stanowisk dowodzenia lub kluczowych przywódców, może oznaczać to samo.

Nie jest jednak jasne, w jaki sposób nowy, twardogłowy rząd Izraela zareaguje na rozwijającą się przemoc. W tej chwili wydaje się, że Izrael woli unikać eskalacji. Najnowsze sondaże pokazują, że nowa koalicja rządząca traci popularność i nie zdobyłaby większości w parlamencie, gdyby wybory odbyły się dzisiaj. To może wyjaśniać, dlaczego bardziej głośni nacjonaliści wydają się ustępować, przynajmniej tymczasowo, bardziej ostrożnym głosom w rządzie.

Jednak znacząca prowokacja w meczecie Al-Aqsa lub znaczący atak terrorystyczny na Żydów mogą zmienić ten sposób myślenia.

 

Społeczność międzynarodowa ma do odegrania kluczową rolę, zmuszając lub zachęcając różne strony do bolesnych, ale koniecznych ustępstw na (bardzo) długiej drodze do pokoju. Można docenić wartość stosowanych obecnie strategii deeskalacji. Jeśli jednak głównym celem jest zachowanie odstraszania, bardziej uczciwy dialog wewnątrz obozów, jak również między nimi, na temat ryzyka brutalnych prowokacji mógłby zaoferować być może lepsze rozwiązania.

W niekończącym się cyklu przemocy wet za wet nie ma zwycięzców, są tylko przegrani.


Eyala Mayroza. Starszy wykładowca studiów nad pokojem i konfliktami na Uniwersytecie w Sydney

Autor

  • Przemysław Saracen

    Dziennikarz, pisarz i człowiek pracy najemnej. Autor książki "Dzikie historie: Norwegia". Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

    View all posts

 

Więcej od Autora