wtorek, 5 grudnia, 2023

Acid Drinkers „High Proof Cosmic Milk”. Polski metal na światowym poziomie!

Udostępnij

Sukces „The Triptic” grupy Sweet Noise przypomniał mi o zespołach, które swego czasu miały szanse na zaistnienie na zachodnich rynkach.

Dziękujemy, że nas czytasz! Będziemy ogromnie wdzięczni, jeśli zdecydujesz się wesprzeć Srebrny Kompas na Zrzutce! Dziękujemy! 

Pomijam Vadera i Behemota, bo to nisza. Jasne, wybitni, ale w ramach swojego gatunku. A ja mam na myśli takie rockowe granie, które pozwoli zaistnieć, choćby na pewien czas w mainstreamie. No dobrze, trash trudno zaliczyć do stricto rockowego grania, ale hej! Metallica jak zaczynała?

Rock, ten ciężki od dawna ma się tam dobrze. Ostatnie odsłuchania System Of A Down przypomniały mi o Illusion. Zwłaszcza, że obydwa zespoły mają identyczne riffy w swoich songach. Fantastyczny przypadek, który tym bardziej świadczy o tym, że miejsce Illusion było tam, na zachodzie.

Ale pałęta mi się po łepetynie inny zespół: Acid Drinkers. Zespół, który mógł być czołowym bandem na skalę międzynarodową, a skończył jako polski „Motorhead”. Żeby było jasne; lubię zespół Lemmy` ego, ale umówmy się, to band, który gra wciąż to samo, dla tej samej grupy słuchaczy. Tak, wiem, że to legenda mocnego grania. Jasne, ma to kopa, jest miłe i przyjemne, ale…

Acid Drinkers ze swoim „High Proof Cosmic Milk” nagranym w 1998 roku udowodnił, że miejsce tej grupy jest tam. W stajni Geffena, czy u boku Roba Zombiego z okresu White Zombie. Nieważne o nazwy. Chodzi mi poziom muzyki. Artystyczny i wykonawczy. O produkcję. Realizację dźwięku.

Kapitalnie stężone, dosłownie przygniatające riffy. Perkusja nagrana w sposób absolutnie perfekcyjny. Ołów taki, no. Teksty, które nareszcie są o czymś, a nie o jakichś pierdach.

Ta płyta wyprzedziła swój czas. Nawet poza Polską. U nas zresztą nikt czegoś takiego już nie wyda, bo to kwestia mentalności- odwagi, świadomości wytyczonego celu, wyobraźni oraz dyscypliny.

„High Proof Cosmic Milk” powinien być płytą, która sprawi, że Acid Drinkers wylądują tam, gdzie powinni być. Na stadionach, w przehalach, w talkshowach, na Grammy, czy MTV Music Awards.

Zostali tutaj. Zakisili się. Szkoda.

Przemek Saracen
Przemek Saracen
Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

Kryteria

* - słabiutko, oj słabiutko | ** - może być, bez tragedii | *** - całkiem dobrze | **** - bardzo dobrze | ***** - dzieło wybitne, niemal nie przyznawane

Oceniam

Muzyka
Produkcja
Riffy
Światowy sznyt
Wrazenia

Skomentuj

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Jesteśmy na Instagramie

Error decoding the Instagram API json
Sobótka
zachmurzenie duże
-7.1 ° C
-2 °
-7.7 °
89 %
2.9kmh
88 %
wt.
-2 °
śr.
1 °
czw.
0 °
pt.
-1 °
sob.
-1 °

Najnowsze

Zobacz również