W latach 1939–1945 około 10% strażników obozów koncentracyjnych stanowiły kobiety , jednak te Aufseherinnen jak je nazywano, rzadko pojawiają się w historii lub literaturze Holokaustu. W nielicznych przypadkach opisywano je najczęściej jako sadystki, podczas gdy rzeczywistość była o wiele bardziej złożona.
Zainteresowałam się Aufseherinnen po przeczytaniu artykułu w New York Times o Hermine Braunsteiner Ryan , pierwszej osobie, która została wydalona z Ameryki za zbrodnie wojenne nazistów, i postanowiłam napisać powieść opartą na jej historii. W obozach zyskała przydomek „Klacz” – który stał się tytułem mojej powieści – ponieważ była znana z tego, że kopała więźniów na śmierć. Po wojnie uciekła do Wiednia i popadła w zapomnienie.
W 1957 roku amerykański inżynier Russell Ryan poznał Braunsteiner podczas wakacji w Austrii. Nie opowiedziała mu o swojej przeszłości. Zakochali się, pobrali i przeprowadzili się do Nowego Jorku, gdzie wiedli spokojne życie, dopóki nie została odnaleziona przez łowcę nazistów Simona Wiesenthala. Russell nie mógł uwierzyć, że była strażniczką nazistowskiego obozu koncentracyjnego. Jego żona, jak powiedział, „nie skrzywdziłaby muchy”.
Pomimo odkrycia wszystkiego, co zrobiła Braunsteiner, Russell Ryan pozostał przy niej podczas jej ekstradycji, procesu i uwięzienia – w 1981 r. skazano ją na dożywocie i spędziła 15 lat w niemieckim więzieniu, zanim zwolniono ją ze względów medycznych w 1996 r. Hermine Braunsteiner zmarła w 1999 r. w wieku 79 lat.
Pytania, jakie ta historia wywołała, doprowadziły mnie do doktoratu na Uniwersytecie w Sydney, w którym badałam historię i reprezentację Aufseherinnen. Moja nowa powieść The Mare jest wynikiem tej pracy.
Kobiety i brutalność
W latach powojennych przeważała narracja, że wszystkie Niemki były ofiarami nazizmu. Aufseherinnen nie pasowały do tej kategorii, więc były skreślane jako potwory niedające się pogodzić z płcią. Na przykład w pamiętniku Charlotte Delbo Auschwitz and After :
Wzdłuż całej Lagerstrasse stał podwójny szereg żeńskiego personelu obozowego: esesmanek, więźniarek w opaskach i bluzkach w różnych kolorach i różnych rangach, uzbrojonych w kije, pałki, rzemienie, pasy, baty, pejcze, gotowych chłostać i wychłostać wszystko, co przejdzie między dwoma rzędami.
Innym powojennym tropem było łączenie strażniczek z dewiacją seksualną. W książce Five Chimneys: The True Chronicle of a Woman Who Survived Auschwitz Olga Lengyel przedstawia Aufseherin Irmę Grese (która była strażniczką w Birkenau i Belsen) w seksualizowany, drapieżny sposób:
Piękna Irma Griese [sic] zbliżała się do więźniów kołyszącym krokiem, jej biodra poruszały się, a oczy czterdziestu tysięcy nieszczęśliwych kobiet, niemych i nieruchomych, skierowane były na nią… Śmiertelny strach, który wzbudzała jej obecność, wyraźnie ją cieszył… Ci, którzy pomimo głodu i tortur wciąż przejawiali przebłyski dawnej fizycznej urody, byli pierwszymi, których zabrano. Byli szczególnym celem Irmy Griese.
Grese pojawia się ponownie w powieści Martina Amisa The Zone of Interest , opublikowanej w 2014 roku. Amis łączy karykaturę męskiej kobiety z pornografią literatury Stalagu , która szerzyła się w Izraelu w latach 50. i 60. XX wieku:
Zdałem sobie sprawę, że patrzę na Ilse z całą świeżością odkrycia: silne nogi mężczyzny szeroko rozstawione, potężny tułów w czarnym, serżowym mundurze naiwnie usianym znakami i symbolami – błyskawicą, orłem, złamanym krzyżem.
W latach 60. XX wieku zaczęło się wyłaniać bardziej złożone rozumienie sprawców Holokaustu wykraczające poza wrodzonych sadystów. Analiza procesu Eichmanna dokonana przez niemiecką historyczkę i filozofkę Hannah Arendt w Eichmann in Jerusalem: A Report on the Banality of Evil doszła do wniosku, że Adolf Eichmann kierował się „czystą bezmyślnością”, bezkrytycznym oderwaniem od swoich złych czynów.
Historyk Christopher Browning rozwinął tę teorię w swojej książce „ Zwyczajni ludzie. 101. batalion rezerwy policji i ostateczne rozwiązanie w Polsce”, opisując inne czynniki motywujące: bezpieczeństwo pracy, presję otoczenia, przystosowanie się do przemocy, odurzanie się alkoholem.
W swojej książce Hitler’s Willing Executioners: Ordinary Germans and the Holocaust (Gorąco popierający Hitlera kaci: zwykli Niemcy i Holocaust) autor i naukowiec Daniel Goldhagen nie zgodził się z tym twierdzeniem, uznając „eliminacjonistyczny antysemityzm” za główną przyczynę ludobójstwa.
Historyczki Claudia Koonz i Gisela Bock rozszerzyły tę dyskusję na sprawstwo kobiet, w tym, co stało się znane jako Historikerinnenstreit (kłótnia między kobietami-historyczkami). Koonz (Amerykanka) twierdziła, że niemieckie kobiety były współwinne Holokaustu, podczas gdy Bock (Niemka) nalegała, że nie miały żadnej władzy poza sferą domową.
Prawda jest mniej binarna. Podczas gdy nazizm był rzeczywiście seksistowski, kobiety niewątpliwie były zaangażowane w jego sprawstwo.
Jedynym literackim portretem Aufseherin w jakiejkolwiek głębi jest Hanna Schmitz w nagradzanej powieści Bernharda Schlinka The Reader . Analfabetyzm Hanny jest metaforą „bezmyślności” zbrodni nazistowskich omawianej przez Arendt. Jednak Schlink nie daje nam dostępu do świadomości Hanny, więc każda inna motywacja pozostaje tajemnicą.
Niemieccy historycy, tacy jak Sabine Arend i Simone Erpel, zaczęli badać Aufseherinnen z niuansami. Obecnie uważa się, że większość z nich to zwykłe kobiety, które podejmowały pracę za wysokie wynagrodzenie, ale po dotarciu do obozów szybko przyzwyczajały się do brutalności. Więźniarka polityczna Germaine Tillion opisuje szybkość tego procesu w swoich wspomnieniach Ravensbrück :
Pewna mała Aufseherin, dwudziestoletnia, która miała tak małą wiedzę, że mówiła „przepraszam”, gdy przechodziła przed więźniem, i która była widocznie przerażona pierwszą rundą okrucieństwa, jaką zobaczyła, potrzebowała dokładnie czterech dni, aby przyzwyczaić się do tonu i procedur, chociaż było to dla niej zupełną nowością.
Ten historyczny niuans nie istnieje jeszcze w fikcji. Robert Eaglestone wysuwa hipotezę, że pisarze „ oddalają się ” od zwyczajności sprawcy, bojąc się, że zostaną oskarżeni o sympatyzowanie z diabłem.
Próbuję poruszyć ten temat w mojej pracy, ponieważ, jak napisał Zygmunt Bauman w Modernity and the Holocaust : „Najstraszniejszą nowiną, jaka pojawiła się w związku z Holocaustem i tym, czego dowiedzieliśmy się o jego sprawcach, nie było prawdopodobieństwo, że „to” może zostać nam zrobione, ale sama myśl, że my możemy to zrobić”.
Prawdziwy koszmar ludobójstwa tkwi w podobieństwie do sprawców, a nie w różnicach.