wtorek, 29 kwietnia, 2025
Wesprzyj nas!
Lato 2025

Najnowsze

wesprzyj

album fotograficzny

powiązane

„Beniamin i Beniamina” od Egmontu. Małe początki wielkich historii.

Albert Uderzo i Rene Gościnny znani szerzej jako twórcy przygód Asterixa i Obelixa nie mieli lekkich początków. Jak wszyscy giganci światowej popkultury zaczynali w niezwykle ciężkich warunkach, kiedy sukces determinował nie tyle talent co ośli wręcz upór i zwykły łut szczęścia.

Śmiem twierdzić, że gdyby nie sukces wspomnianego duetu, europejska kultura popularna stałaby w innym miejscu. Ich sukces sprawił, że nie tyle komiks co kultura w ogóle stała się lżejsza. Dzięki nim nauczyliśmy się żartować, rozróżniać rodzaje humoru, zaczęły bawić nas kontrasty, wyostrzyła się satyra, a przy tym nie zgubiliśmy życzliwości wobec siebie.

 

Napisawszy to muszę jednak stwierdzić, że bardziej dotyczy do mieszkańców krajów frankofońskich, bo tam rozpoczęli działalność twórcy Asterixa i Obelixa.

Początki twórczości nie były lekkie i gdyby nie gotowość do ustępstw oraz najzwyklejszych chałtur, nie bylibyśmy świadkami najzabawniejszych twórców komiksowych Europy.

Polski Egmont wydał przepięknie wydany album z przygodami „Beniamina i Beniaminy” – francuskich nastolatków, którzy tuż przed powstaniem cyklu o dzielnych Galach bawili swoich czytelników.

Cykl zawiera niestety tylko cztery albumy i każdy z nich jest niezwykle kolorowy, bajeczny, szalony i prześmieszny, a przy tym pięknie namalowany.

Niniejszy album po raz pierwszy zbiera wszystkie komiksowe historie pary młodych bohaterów stworzonych przez mistrzów René Goscinny’ego i Alberta Uderzo: Powietrzni rozbitkowie, Leć, Ptaszynko!, Wielki Dzidźja oraz Beniamin i Beniamina u kowbojów. Niedługo potem powstały pierwsze przygody Asteriksa i Obeliksa, którzy po Beniaminie odziedziczyli słynne powiedzonko: „Powariowali ci…!”.

Dodatkowo album zawiera trzydziestostronicowy wstęp z niepublikowanymi dotąd materiałami dotyczącymi kluczowych lat, które doprowadziły René Goscinnego i Alberta Uderzo do założenia gazety „Pilote”, a także przygody innych komiksowych bohaterów wymyślonych przez twórców Asteriksa: Niezwyciężony Antoine, Rodzinka Baranków, Smyk i Sapek, Rodzinka Odrzecznych. Specjalnie na potrzeby tego wydania plansze Beniamina i Beniaminy zostały całkowicie odrestaurowane.

Kreska Alberta Uderzo została odtworzona na podstawie skanów oryginalnych gazet z lat 50. i uzupełniona całkiem nową kolorystyką. Mamy tu bowiem coś, co stało się znakiem firmowym Rene Gościnnego: kreskówkowe, umowne sylwetki bohaterów w otoczeniu w miarę realistycznym krajobrazem. Całość nadaje niezwykle przyjemne wrażenie.

„Beniamin i Beniamina” jest po prostu obowiązkowym i ponadczasowym albumem. Nie tylko ze względu na historyczny rys komiksowego rynku frankofońskiego, a w zasadzie historii jego powstania, ale ze względu na prześwietnie napisane i narysowane historie, gdzie w zasadzie nie możesz powiedzieć, która jest lepsza. (Egmont Polska)

To jest po prostu tak dobre na każdym poziomie, że nie da się powiedzieć, które opowiadanie jest lepsze.

Przygody bohaterów, choć szalone i co tu dużo mówić – nierealne, a ich echa możemy zobaczyć lata później choćby w filmach z serii „Indiana Jones” przeszły do historii komiksu.

I nieważne, czy mamy do czynienia z wariacką historią, w której punktem wyjścia jest latające żelazko, wyjazd do Ameryki Południowej, kompletnie odlotowy konflikt między Bohbasami a Dzidźjami oraz przygody na Dzikim Zachodzie.

Żarty są niezwykle konwekwentne, rozgrywają się na pierwszym i drugim planie, są rozciągnięte w czasie, toczą się w oparach absurdu, zaskakują nas swoją świeżością, przechodzą na poziom językowy i kończą na gagach, a nawet przechodzą na poziom humoru sytuacyjnego.

Czuć chemię scenarzysty i rysownika, którzy w lot rozumieją swoje intencje. Doskonale wiedzą dokąd zmierzają i w jaki sposób chcą osiągnąć założony cel. Ich wspólne prace świadczą nie tylko o doskonałej chemii między nimi.

„Beniamin i Beniamina” to również historia ludzi, którzy wiedząc w jakiej materii rzeźbią i w jakich czasach tworzą uczą się zwięzłości opowiadania, szybkich skojarzeń, czy precyzyjnej formy wypowiedzi. Przydaje się również praca w reklamie, dzięki czemu komunikat jest chwytliwy, przyjemny dla oka, zabawny dla odbiorcy i czytelny w odbiorze.

A wszystko szybko, ciekawie i na czas. Gościnny i Uderzo stosunkowo wcześnie nauczyli się dyscypliny pracy, dzięki czemu opanowali materiał, narrację i sposób podania widzowi swojej twórczości.

Wyposażeni w odpowiedni kapitał kulturowy wiedzieli, jak opowiedzieć dowolną historię tak, by stała się fascynująca praktycznie dla każdego w każdym wieku i w każdym kraju.

W końcu nieprzypadkowo Asterix i Obelix rządzą europejską popkulturą kilkadziesiąt lat, prawda?

Przygotowanie zawodowe autorów oraz niezwykłą umiejętność tworzenia ciekawych historii na stosunkowo niewielkiej przestrzeni widać w jednoplanszowych historiach, które załączono w albumie.

Podsumowując: powstało piękne wydane wydawnictwo w twardej oprawie, gdzie poznajemy historię europejskiego komiksu, lekkie, zwarte, zabawne i absurdalne opowiadania oraz niezwykle przyjemną kreskę, podczas oglądania której gęba sama się uśmiecha.

_____________________________________________________________________________________________________

  • Seria/cykl: KLASYCZNE KOMIKSY GOSCINNY’EGO
  • Scenarzysta: René Goscinny
  • Ilustrator: Albert Uderzo
  • Tłumacz: Marek Puszczewicz
  • Typ oprawy: twarda

______________________________________________________________________________________________


Autor

  • Przemysław Saracen

    Dziennikarz, pisarz i człowiek pracy najemnej. Autor książki "Dzikie historie: Norwegia". Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

    View all posts

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Więcej od Autora

* - słabiutko, oj słabiutko | ** - może być, bez tragedii | *** - całkiem dobrze | **** - bardzo dobrze | ***** - dzieło wybitne, niemal nie przyznawane "Beniamin i Beniamina" od Egmontu. Małe początki wielkich historii.