środa, 21 maja, 2025
spot_img

Najnowsze

wesprzyj

album fotograficzny

powiązane

spot_img

Rzymskie dildo mogli wykonać szewcy – wyjaśnia znawca starożytności

W 1992 roku archeolodzy prowadzący wykopaliska w miejscu rzymskiego fortu Vindolanda na Wale Hadriana w Northumberland w Anglii odkryli coś, co uważali za narzędzie do cerowania. Artefakt został następnie zignorowany iw rezultacie pozostał niezbadany. Do teraz.

Niedawno archeolodzy Rob Collins z Newcastle University i Rob Sands z University College Dublin ponownie przyjrzeli się artefaktowi i przeżyli szok. Po zbadaniu doszli do nieco innej interpretacji, identyfikując to nie jako narzędzie do cerowania, ale jako fallusa. I to nie byle jaki fallus: jak dotąd jedyny znany drewniany fallus naturalnej wielkości, który przetrwał w stanie nienaruszonym z okresu rzymskiego.

Dzięki badaniom nad starożytną protetyką wiem, że rzymscy szewcy często dorabiali w bardziej śmiałym zawodzie. Czy to oni mogli stać za tym drewnianym narzędziem, które wygląda jak starożytne rzymskie dildo?

Kamienne, metalowe, kostne i ceramiczne fallusy są już szeroko znane z innych rzymskich stanowisk. Chociaż fallusy wykonane z materiałów organicznych, takich jak drewno i skóra, musiały być równie popularne w okresie rzymskim, przetrwały w zapisie archeologicznym tylko w określonych warunkach środowiskowych – albo bardzo wilgotnych, albo bardzo suchych.

Vindolanda Museum ma to pierwsze i od wielu lat zadziwia archeologów swoimi skarbami. Obejmowały one drewniane tabliczki ze starymi prywatnymi listami (w tym zaproszenie na przyjęcie urodzinowe ), parę skórzanych rękawic bokserskich i drewnianą deskę klozetową.

Vindolanda fallus, jak się go obecnie nazywa, został wydobyty ze złoża datowanego na koniec II wieku n.e. i jest wyjątkowo dobrze zachowany.

Jest wyrzeźbiony z drewna jesionowego i prawdopodobnie został strugany jednym narzędziem przez kogoś z pewnym doświadczeniem w rzeźbieniu w drewnie, ponieważ nie ma dowodów na błędy popełnione w tym procesie. Ma 16 cm długości, ale pierwotnie mógł być dłuższy i większy, ponieważ drewno z czasem ma tendencję do kurczenia się i wypaczania.

Fallus był wszechobecnym obrazem w świecie rzymskim. Tam, gdzie kiedyś fallusy były postrzegane bardzo dosłownie i uważano, że wskazują drogę do burdeli, obecnie są zwykle interpretowane jako „apotropaiczne” – środek ochrony i odpędzania nieszczęścia. W związku z tym istnieje kilka intrygujących możliwości wykorzystania tego fallusa Vindolanda.

Teorie na temat drewnianego fallusa rzymskiego

Z pewnością artefakt mógł być użyty w kontekście seksualnym. Jednak równie dobrze mógł być używany jako tłuczek wraz z moździerzem w przygotowywaniu żywności lub leków. Jeśli tak, być może wierzono, że motyw falliczny wzmacnia właściwości składników.

Alternatywnie można go było umieścić w posągu, takim jak przedstawienie bogów Priapa lub Silvanusa, a nawet po prostu hermie (rzeźba z głową i kwadratową dolną częścią, na której można również wyrzeźbić genitalia), wolnostojąca lub zamontowana na budynku, którego ludzie zbliżali się, aby dotknąć lub pocierać na szczęście.

Archeolodzy, którzy ponownie zbadali i ponownie zidentyfikowali artefakt, skłaniają się bardziej ku interpretowaniu go jako tłuczka lub elementu posągu niż jako zabawki erotycznej.

Fascynujące jest jednak to, że fallusa odkryto w rowie z dziesiątkami butów i akcesoriów odzieżowych oraz odpadami, takimi jak ścinki skóry i kawałki obrobionego poroża. Dodaje to wagi teorii, że fallus mógł być dildem.

Starożytni rzemieślnicy, tacy jak szewcy, mogli zająć się różnymi rzeczami i chociaż w Vindolandzie odkryto wiele butów męskich, damskich i dziecięcych, podczas długich, ciemnych północnych nocy szewcy mieliby mnóstwo czasu na oddawanie się bocznym pośpiech.

Skala obok drewnianego fallusa pokazuje, że ma on sześć i pół cala długości.
Drewniany fallus Vindolanda z łuskami. Dzięki uprzejmości The Vindolanda Trust

Tak jak dzisiaj lubimy utożsamiać rozmiar stopy z rozmiarem penisa, tak w starożytności często łączono stopy z fallusami. Poeta Herodas opisuje dwie kobiety o imieniu Coritto i Metro omawiające nowo nabyte szkarłatne dildo ze skóry Coritto, przy czym Metro chce wiedzieć, gdzie może dostać takie samo, a Coritto odsyła ją do lokalnego szewca, Cerdona.

kolejnej części Herodas opisuje, jak Metro patronuje Cerdon, aby urzeczywistnić jej marzenie, a Cerdon przedstawia jej obszerny katalog „butów” do wyboru. Być może miasto poza fortem Vindolanda było domem dla równie przedsiębiorczego szewca.

Chociaż wykopaliska w Vindolandzie trwają od dziesięcioleci, miejsce to wciąż może zaskakiwać i zadziwiać dostępem do najbardziej intymnych aspektów życia Rzymian żyjących tam 2000 lat temu.


. Wykładowca na University of Glasgow

Autor

  • Przemysław Saracen

    Dziennikarz, pisarz i człowiek pracy najemnej. Autor książki "Dzikie historie: Norwegia". Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

    View all posts

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Więcej od Autora