Większość z was zna deepfake`i jako nakładanie twarz publicznie znanych postaci na korpus obcej osoby, co ma wywołać uśmiech na twarzy odbiorcy. Ot, taka beka. Przecież znaliśmy to już od lat – wycinało się głowę, powiedzmy najładniejszej dziewczyny w szkole i doklejało do zdjęcia nagiej kobiety. Potem robiło się zdjęcie montażu, wywoływało i udostępniało znajomym. Zwykle kończyło się wzywaniem rodziców do szkoły, obniżeniem zachowania i wychowawczymi pasami na gołym dupsku.
Może służyć do kompromitacji, intrygi politycznej, wymuszeń, a nawet obaleniu rządów. Wyobraźmy sobie upubliczniony niby ukradkiem nakręcony film, na którym przywódcy islamscy uprawiają homoseksualny seks, a w przerwach między czynnościami jedzą wieprzowinę. Brzmi absurdalnie, ale czy na pewno?
Od jakiegoś czasu wojna Rosji z Ukrainą toczy się w świecie cyfrowym i obejmuje również filmy wykorzystujące technologię deepfake. O samym zjawisku pisałem tutaj, natomiast spójrzcie, jak można wykorzystać tę technologię w złej sprawie.
Zobaczcie fałszywkę, w której Władymir Putin ogłasza porozumienie pokojowe zawarte między Rosją a Ukrainą: