wtorek, 29 kwietnia, 2025
Wesprzyj nas!
Lato 2025

Najnowsze

wesprzyj

album fotograficzny

powiązane

Pułk „Azow”. Bohaterowie czy neonaziści?

Zdjęcia: Wkipedia

Są tematy, których w trakcie wojny ukraińsko – rosyjskiej lepiej nie poruszać. Tymczasem są sprawy, którymi powinniśmy zająć się już, zanim problem zniknie w medialnym poszukiwaniu bohaterów i męczenników tej wojny. Tak jest z tzw. Pułkiem Azow. Dla jednych organizacji neonazistowskiej, dla drugich bohaterskim oddziałem, który stał się symbolem męstwa w czasie oblężenia Mariupola.

Dziękujemy, że nas czytasz! Będziemy ogromnie wdzięczni, jeśli zdecydujesz się wesprzeć Srebrny Kompas na Zrzutce! Dziękujemy! 

Czym jest Pułk Azow? Jedni mówią wprost, że są to neonaziści odpowiedzialni za wojenne zbrodnie. Inni sławią pamięć o bohaterstwie tej organizacji, która wsławiła się walką z Rosjanami.

Aby sięgnąć do korzeni tego oddziału musimy cofnąć się lutego 2014- ego, czasu gdy Ukrainą wstrząsały wydarzenia „Majdanu”. W wyniku przegłosowanej przez ukraiński parlament ustawy o amnestii na wolność wychodzi Andrij Biłecki (ur. 1979 rok), który od 2011- ego roku siedział w więzieniu za napad zbrojny.

Ten sam Biłecki wskrzesił w 2005 roku w Charkowie paramilitarną grupę o nazwie „Ukraiński Patriota”, nacjonalistyczną organizację wokół której zgromadziły się radykalne formacje prawicowe, które wkrótce zrzeszyły się w Narodowe Zgromadzenie Społeczne.

Tu należy przedstawić skrótowy kontekst, w wyniku którego organizacja Biłeckiego zanotowała swój burzliwy rozwój.
Wiktor Janukowycz, prezydent Ukrainy, którego znamy z czasów Majdanu był zwolennikiem poddania swojego kraju Putinowi.

Stworzył w tym celu podglebie polityczne i społeczne, jakie wprowadził w Rosji Władymir Putin. Chodzi tu o nieoficjalne poparcie wszelkich organizacji radykalnych, nacjonalistycznych wykorzystywanych do walk ulicznych oraz terroryzowania obywateli protestujących przeciw reżimowi.

W tym właśnie czasie działały takie organizacje jak „Patriota” Biłeckiego. Jego ruch nie patyczkował się – napierdalał na ulicach aż miło. Mało tego, kultywował rasistowską, ksenofobiczną i przemocową ideologię przeciw wszystkiemu, co nieukraińskiej. Nie próbujmy odrywać ideologii od wodza organizacji. Po prostu Biłecki taki był.

Jednak w 2011 roku powinęła mu się noga i jak wspomniałem trafił do pudła za zbrojny napad, choć można przypuszczać, że bardziej chodziło o rozgrywki pozostałych uczestników nacjonalistycznej sceny politycznej Ukrainy. Rok po uwięzieniu Biłeckiego jego „Patriota” zostaje rozwiązany przez Wiktora Janukowycza, do głosu dochodzą wariaci pokroju Prawego Sektora, w tym słynne tituszki.

Amnestia lutego 2014- ego miała być kołem ratunkowym dla ukraińskiej klasy politycznej, która mimo tego, co zdarzyło się na Majdanie wciąż liczyła na sojusz z Putinem. Zwłaszcza, że wkrótce dochodzi do „spontanicznych” prorosyjskich powstań na wschodniej Ukrainy. Aby je stłumić ukraiński rząd posiłkuje się wojskiem, jednak okazuje się, ze armia… no nie działa.

I w tym momencie tworzy się pole do działania dla Biłeckiego. Ten wpada z impetem w powstałą w ten sposób próżnię. Rząd tworzy ochotnicze bataliony, w skład których wchodzą – z braku laku – oddziały prężnie odbudowującego swoją pozycję Andrija.

Oto w ramach nacjonalistycznego Prawego Sektora, 300 – osobowy oddział Biłeckiego wpada w marcu 2014- ego roku do Charkowa i zabezpiecza to miasto aż do maja tego samego roku.

Obserwując donbaskich separatystów ochranianych przez Rosjan, Czarny Sektor – bo taką teraz nosi nazwę, dostaje się nad Morze Azowskie, gdzie nad jego brzegiem weszli w posiadanie uzbrojenia.

Biłecki dosyć szybko oddzielił się od Prawego sektora. Jego batalion składał się głównie z doświadczonych w terenie ochotników oraz co tu dużo mówić – niezwykle odważnych żołnierzy. Dzięki temu szybko stali się jedną z najlepszych jednostek w kraju.

Pamiętajmy, że mówimy o czasie ledwie po Majdanie. O kraju, który lizał rany, rząd był tymczasowy, sytuacja polityczna była chaotyczna, a społeczeństwo pod wpływem tragicznych wydarzeń Majdanu zradykalizowało się i co tu dużo mówić – uległo nastrojom nacjonalistycznym. To dlatego organizacje odwołujące się do narodowych ideałów zyskiwały poklask ludzi i tymczasowych władz.

Biłecki i jego ludzie stają się panami swego losu. Wpadają na pełnej do okupowanego przez separatystów i „zielone ludziki” Mariupolu i spuszczają im dotkliwe lanie, w wyniku czego najeźdźcy spieprzają tam, gdzie matki ich rodziły.

Wkrótce, piątego maja tego samego 2014- ego roku w Berdiańsku Czarny Korpus przekształca się w „batalion samoobrony terytorialnej”. Powstaje AZOW.

Pułk Azow jak gwiazdy rocka

Nazwa pułku nie tylko odnosi się do Morza Azowskiego, nad którym na nowo narodził się politycznie i militarnie Biłecki i jego organizacja. Nazwa miała był prosta i powszechnie rozpoznawana. Jak The Beatles. Nie, nie zwariowałem. To słowa Aleksa Kowżunia odpowiedzialnego za identyfikację wizualną pułku.

Wkrótce Azow wchodzi oficjalnie w skład nowej Gwardii Narodowej znajdującym się pod bezpośrednim dowództwem MSW.

Organizacja Biłeckiego staje się usankcjonowanym przez państwo ukraińskie oddziałem wojskowym. Jednak aby tak się stało pułki musiał dostosować się do tzw. rządowych protokołów mińskich z 5- ego września 2014 roku. Wymagały one podporządkowania się władzom ukraińskim ochotniczym batalionów takich, jak właśnie Azow.

Miało to na celu ukrócenie niesubordynacji partyzantów oraz zapobieżenie ewentualnym „działaniom wywrotowym”, ale nie tylko. Chodziło o zbudowanie tożsamości z instytcją państwa jako takiego, tej świadomości, że walczy się nie w imię jakiejś ulotnej idei, lecz dla państwa. W ten sposób nacjonalistyczne idee ujęte zostały w karby służby państwu.

A państwo wymaga. Na przykład poszanowania praw i godności człowieka, co dokładnie obejmuje ukraiński statut dyscyplinarny z 1999- ego roku.

Czy jest to świadomy polityczny zabieg Biłeckiego? A może faktycznie w samym pułku zaszły tak duże zmiany, że jego władze uznały, że faktycznie nacjonalizm nie jest wartością, za którą warto walczyć? Z drugiej strony czy wojny nie są prowadzone w imię szlachetnie pojętego nacjonalizmu? Sam nie wiem.

W każdym razie od kiedy Azow wchodzi w skład państwowych struktur jego rola wzrasta. Pułk rozpoczyna rekrutację, w wyniku której do lutego 2022- ego roku szeregi organizacji zasila 1500 żołnierzy.

Azow przechodzi kolejny etap transformacji z organizacji neonazistowskiej ku profesjonalnej organizacji bojowej – różnorodność. W składzie pułku znajdujemy więc nie tylko Ukraińców, ale Rosjan, Włochów, Skandynawów, Greków, a nawet Żydów co wydaje się być ostatecznych argumentem na rzecz nowych wartości „dziecka” Biłeckiego oraz przejściem w nowy etap: elitarnego oddziału wojskowego, słynącego między innymi z surowej dyscypliny (zero alkoholu, zero tytoniu, zero narkotyków), zdrowego stylu życia, promującego odpowiedzialne zachowania obywatelskie.

Azow nie tylko chce być wyjątkowy ideowo, ale militarnie. To dlatego dąży do standardów NATO. Ma więc 300 pojazdów opancerzonych BTR – 80 oraz T – 64B1M.

A co z UPA? A co z SS?

No właśnie, i tu jest problem. Mówi się, że jeśli nawet niewielkim, to jednak Azow przesiąknięty jest kultem Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów Stepana Bandery i świadczy o tym wykorzystywanie modlitwy ukraińskich nacjonalistów z lat trzydziestych, czy nadanie szkole podoficerów imienia założyciela OUN. No mimo wszystko nie jest dobrze.

Dodajmy do tego wykorzystywanie symboliki pogańskiej, ale bądźmy szczerzy – można przymknąć na nią oko dopóki nie czci organizacji zbrodniczych. Wspomniałem o UPA, ale jest chyba gorzej.

Co prawda mówimy o historii z roku 2014- ego, ale Azow zanim stał się Azowem wykorzystywał spopularyzowany przez SS symbol nazistowski – tzw. czarne słońce, czy runy „wilczy hak”.

Pochodzący z Donbasu historyk Konstantyn Batozski tłumaczy używanie ww symboli jako prowokację przeciwko prorosyjskim separatystom oraz „zielonym ludzikom”.

A co z Andrijem Biłeckim? Do tej pory wydawało się, że towarzyszył pułkowi aż do tego momentu naszego opowiadania. Nie. Twórca organizacji odpuszcza dowództwo oddziału i pod koniec 2014- ego wchodzi do polityki i zostaje parlamentarzystą. Z czasem tworzy Korpus Cywilny, bojową organizację, która tworząc ultranacjonalistyczną partię Korpus Narodowy, w wyborach 2019- ego roku zdobywa dwa procent głosów.

Trzeba powiedzieć jasno: Biłecki nie odciął się od pułku Azow. To właśnie jego Korpus Narodowy jest politycznym ramieniem pułku. Jak zatem widzimy odcięcie się pułku Azow od nacjonalistycznych początków jest bardziej marketingowych zagraniem na użytek zachodniej opinii publicznej.

Wszyscy kibicujemy Ukraińcom w ich bohaterskiej walce z rosyjską napaścią. W swym zachwycie musimy zachować pewną powściągliwość. Może się bowiem okazać, że tych, którym stawiamy pomniki, wkrótce będziemy po cichu i ze wstydem chować w niepamięć

Autor

  • Przemysław Saracen

    Dziennikarz, pisarz i człowiek pracy najemnej. Autor książki "Dzikie historie: Norwegia". Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

    View all posts

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Więcej od Autora