W kwietniu 2022 r. konserwatywny amerykański think tank Heritage Foundation, współpracując z szeroką koalicją 50 organizacji konserwatywnych, uruchomił Projekt 2025 : plan dla następnego konserwatywnego prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Sztandarowa publikacja projektu, Mandate for Leadership: The Conservative Promise , na ponad 900 stronach opisuje prostym językiem i szczegółowo, jak mogłaby wyglądać druga administracja Trumpa (jeśli do niej dojdzie). Przeczytałem to wszystko, więc ty nie musisz.
Powłoka Mandatu, pełna wyczerpujących szczegółów technokratycznych, skupionych głównie na biurokracji federalnej, łatwo pasuje do Trumpowskiego projektu zemsty i zemsty . Na tym polega widowiskowość wieców Trumpa.
Opracowywanie planów przejściowych dla kandydata na prezydenta jest normalną praktyką w USA. To, co nie jest normalne w Projekcie 2025, z jego przeplatającą się agendą krajową i międzynarodową, to same plany. Te dotyczące klimatu i środowiska globalnego, obronności i bezpieczeństwa, globalnego systemu gospodarczego i instytucji amerykańskiej demokracji, szerzej, mają na celu nic innego jak całkowity demontaż i restrukturyzację zarówno amerykańskiego życia, jak i świata, jaki znamy.
Według prezesa Heritage Foundation Kevina D. Robertsa plan bez przeprosin polega na „pokonaniu antyamerykańskiej lewicy – w kraju i za granicą”.
Zalecenia obejmują całkowite zlikwidowanie Rezerwy Federalnej USA na rzecz systemu „wolnej bankowości”, całkowite odwrócenie całej polityki klimatycznej administracji Bidena, dramatyczny wzrost wydobycia i wykorzystania paliw kopalnych, zakończenie współpracy gospodarczej z Chinami, rozbudowę arsenału nuklearnego oraz „kompleksową analizę kosztów i korzyści udziału USA we wszystkich organizacjach międzynarodowych”, w tym w ONZ i jej agencjach. I to nie wszystko.
Sama Australia jest wymieniona w tekście merytorycznym zaledwie siedem razy, z niejasnymi zaleceniami, aby przyszła administracja wspierała „większe wydatki i współpracę” z partnerami regionalnymi w dziedzinie obronności oraz wysłała tutaj nominację polityczną w charakterze ambasadora. Jednak nawet jeśli zostaną wdrożone jedynie częściowo, nadrzędne zalecenia zawarte w dokumencie będą miały znaczące konsekwencje dla Australii i naszego regionu.
Projekt 2025 wzorowany jest na tym, co Fundacja uważa za swój największy historyczny triumf. Ogłoszenie pierwszego Mandatu Przywództwa zbiegło się z inauguracją Ronalda Reagana w styczniu 1981 r. Według Fundacji w następnym roku „ponad 60 procent jej zaleceń stało się polityką”.
Cztery dekady później Projekt 2025 próbuje powtórzyć historię.
Projekt nie jest bezpośrednio powiązany z kampanią Trumpa: w rzeczywistości wywołał gniew ze strony kampanii za zbyt duże przypuszczenia. Trump nie ma obowiązku przyjęcia żadnego ze swoich planów w przypadku powrotu do Białego Domu. Jednak sama liczba byłych urzędników i lojalistów Trumpa zaangażowanych w projekt oraz jego szczególne zaangażowanie we wspieranie powrotu Trumpa sugerują, że powinniśmy bardzo poważnie potraktować jego plany.
Wiele z tego, co dzieje się obecnie w USA, jest bezprecedensowych. Trump, przypuszczalny kandydat Partii Republikańskiej, przebywa obecnie zamknięty na sali sądowej na Manhattanie, broniąc się przed zarzutami karnymi . Jak wynika z najnowszego sondażu, pomimo tego mało budującego spektaklu, obecne sondaże dzielą Bidena od Trumpa różnicą zaledwie 2% . Ten rok będzie egzystencjalnym sprawdzianem dla amerykańskiej demokracji.
Przeczytaj więcej: Czy Ameryka przeżywa „powolną wojnę domową”? Aby się tego dowiedzieć, Jeff Sharlet odwiedza wiece Trumpa, megakościół celebrytów i manosferę
Cztery filary
Wybrana w ramach Projektu 2025 metoda radykalnego przekształcenia tej demokracji opiera się na zaskakująco znajomym, biurokratycznym podejściu. Ma na celu stworzenie systemu, w którym wszelki potencjalny chaos zostanie powstrzymany przez administrację i biurokrację zjednoczoną tą samą konserwatywną wizją. Wizja opiera się na czterech „filarach”.
Filar pierwszy to 920-stronicowy Mandat – manifest następnego konserwatywnego prezydenta (i główny przedmiot tej analizy).
Filar drugi to program rekrutacyjny fundacji: rodzaj konserwatywnego LinkedIn, którego celem jest zbudowanie bazy sprawdzonych, lojalnych konserwatystów gotowych służyć w następnej administracji.
Program ma na celu „dekonstrukcję państwa administracyjnego”: kod umożliwiający wykorzystanie Harmonogramu F , dekretu wykonawczego z czasów Trumpa (od czasu obalenia), który umożliwiłby administracji jednostronną zmianę kategorii, zwolnienie i zastąpienie dziesiątek tysięcy niezależnych urzędników federalnych pracowników z lojalistami politycznymi.
Filar trzeci, „Akademia Administracji Prezydenta”, przeszkoli nowych rekrutów i obecnych, uległych urzędników w zakresie charakteru i wykorzystania władzy w amerykańskim systemie politycznym, tak aby mogli skutecznie i efektywnie realizować program prezydenta.
Filar czwarty składa się z tajnego „ Poradnika ” – banku zasobów, w którym znajdują się takie rzeczy, jak projekty rozporządzeń wykonawczych i szczegółowe plany przejścia gotowe na pierwsze 180 dni nowej administracji.
Cztery filary informują się wzajemnie. Mandat na przykład pełni także funkcję narzędzia rekrutacyjnego, które kształci aspirujących urzędników w złożonych strukturach rządu federalnego USA.
Odpowiedź na porażki Trumpa
Mandat nie określa, kto może być kolejnym konserwatywnym prezydentem, ale jest wyraźnie napisany z myślą o Trumpie. Jak stwierdzono, „jedną z par oczu czytających te fragmenty będzie oczy 47. Prezydenta Stanów Zjednoczonych”. Mandat nie może przyznać, że człowiek mający zostać 47. prezydentem słynął z tego, że nie czytał swoich briefów, gdy zajmował Gabinet Owalny.
Niewypowiedzianym celem Projektu 2025 jest nadanie Trumpizmowi pewnej ideologicznej spójności . Ma na celu skupienie się, jeśli nie na przywódcy, to na ruchu za nim stojącym – coś, co nie wydarzyło się w ciągu czterech lat od stycznia 2017 r. do stycznia 2021 r. Cały projekt jest odpowiedzią na dostrzegane niepowodzenia i słabości administracji Trumpa.
Wizja Projektu 2025 zakłada niemal całkowite wypatroszenie i zastąpienie biurokracji, która (zdaniem jego autorów) udaremniła i osłabiła prezydenturę Trumpa. Ma na celu przemodelowanie i reorganizację „ kropki ” wpływowych ludzi, którzy poruszają się po krajobrazie amerykańskiej potęgi pomiędzy ośrodkami doradczo-rozwojowymi, rządem i instytucjami szkolnictwa wyższego.
Wyraźnie wita konserwatystów w tej „misji” polegającej na zgromadzeniu „armii wyrównanych, sprawdzonych, wyszkolonych i przygotowanych konserwatystów, którzy pierwszego dnia zabiorą się do pracy nad dekonstrukcją państwa administracyjnego”. „Konserwatyści” w tym ujęciu to nie ci, którzy broniliby i chroniliby instytucje i tradycje państwa, ale raczej prawicowi radykałowie, którzy zasadniczo je zmienili.
Wybór języka – „misja”, „wojsko” – również jest przemyślany. Mandat wielokrotnie rozróżniał pomiędzy „ prawdziwymi ludźmi ” a tym, co uważa za egzystencjalnych wrogów. „Ameryka jest obecnie podzielona” – argumentuje – „między dwiema przeciwstawnymi siłami”. Sił tych nie da się pogodzić, a ponieważ walka ta rozciąga się poza granice kraju, „nie ma marginesu błędu”.
Ten obraz Ameryki i świata zaangażowanych w egzystencjalną bitwę opiera się na szczegółowych, biurokratycznych szczegółach – aż do zaleceń dotyczących nominacji na niskim szczeblu, przydziału środków budżetowych i reformy regulacyjnej. Zdaniem Heritage Foundation skuteczne zrozumienie i wykorzystanie machiny amerykańskiej potęgi jest niezbędne do zwycięstwa.
Właśnie dlatego Mandat liczy 920 stron od deski do deski, dlatego zawiera 30 rozdziałów napisanych przez „setki autorów” przy udziale „ponad 400 naukowców i ekspertów w dziedzinie polityki” i dlatego może teraz ubiegać się o wsparcie 100 organizacji .
Poniżej znajduje się szeroka analiza implikacji Projektu 2025 dla świata poza Stanami Zjednoczonymi.
Ćwicz dziecko, wierć: klimat i środowisko
Pod koniec 2023 roku prezenter Fox News Sean Hannity zapytał Donalda Trumpa, czy zostałby „dyktatorem”. Trump odpowiedział, że nie zrobi tego „ z wyjątkiem pierwszego dnia ”. W lawinie doniesień, które potem słusznie potępiły i opisał powtarzające się groźby Trumpa dla amerykańskiej demokracji , podane przez aspirującego prezydenta powody wprowadzenia dyktatury zostały przyćmione.
Ale Trump wyraził się jasno: „Zamykamy granicę i wiercimy, wiercimy, wiercimy”. Chociaż sam Trump może nie być zgodny z konkretnymi szczegółami większości celów Projektu 2025, jeśli chodzi o „wiercenia, wiercenia, wiercenia”, są one bardzo zsynchronizowane.
Mandat potępia to, co określa jako „radykalny program klimatyczny” i „wojnę Bidena z paliwami kopalnymi”, zalecając natychmiastowe wycofanie wszystkich programów administracyjnych Bidena i przywrócenie polityki z czasów Trumpa.
Jedno z charakterystycznych osiągnięć legislacyjnych Bidena, ustawa o ograniczaniu inflacji , przyciąga wiele uwagi. Nie jest zaskoczeniem, że ogólne zalecenie jest takie, aby ustawę uchylić w całości. Ale zalecenia są również konkretne: uchylenie „kredytów i ulg podatkowych dla firm zajmujących się ekologiczną energią”, zaprzestanie „programów zapewniających dotacje na działalność w zakresie nauk o środowisku” i zapewnienie „unieważnienia wszystkich środków, które nie zostały jeszcze wydane w ramach tych programów”. Obejmowałoby to usunięcie „federalnych mandatów i dotacji dla pojazdów elektrycznych”.
W sumie jest co „wyeliminować” – to słowo pojawia się w Mandacie ponad 250 razy. W polityce ochrony środowiska programy na liście eliminacyjnej obejmują Korpus Czystej Energii , standardy efektywności energetycznej urządzeń , Biuro ds. Efektywności Energetycznej i Energii Odnawialnej oraz Biuro Demonstracji Czystej Energii w Departamencie Energii oraz całą Krajową Administrację Oceaniczną i Atmosferyczną .
Ale to nie wszystko. Eliminacji programów, ustawodawstwa, urzędów i polityk ukierunkowanych na klimat towarzyszyłby dramatyczny wzrost wydobycia i wykorzystania paliw kopalnych – co byłoby odwróceniem „wojny” Bidena.
Rozdział dotyczący Departamentu Spraw Wewnętrznych, który zarządza gruntami federalnymi i zasobami naturalnymi, zaleca „prowadzenie sprzedaży leasingu ropy naftowej i gazu ziemnego na morzu w maksymalnym dozwolonym zakresie” oraz wznowienie programu dzierżawy węgla.
Powinno to obejmować powrót do planów pierwszej administracji Trumpa dotyczących dalszego otwarcia Arctic National Wildlife Refuge na zagospodarowanie pól naftowych. Federalna Komisja Regulacji Energetyki nie powinna również „wykorzystywać kwestii środowiskowych, takich jak zmiany klimatyczne, jako powodu do wstrzymania projektów LNG”.
Biorąc pod uwagę wielkość i wpływ gospodarki amerykańskiej, polityka ta nieuchronnie miałaby konsekwencje globalne. Nie umknęło to autorom Mandatu: walka z „radykalnym programem klimatycznym” ma charakter zarówno lokalny, jak i globalny.
Na przykład rozdział poświęcony skarbowi zaleca konserwatywnej administracji „wycofanie się z porozumień w sprawie zmian klimatycznych, które są wrogie dobrobytowi Stanów Zjednoczonych”. Dotyczy to w szczególności Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu oraz Porozumienia paryskiego (z którego Trump wycofał Stany Zjednoczone w 2020 r., a Biden ponownie dołączył w 2021 r.).
Analiza przeprowadzona przez Guardiana dowodzi, że łącznie te plany zawieszenia działań klimatycznych oraz przyspieszenia wydobycia i wykorzystania paliw kopalnych byłyby „jeszcze bardziej ekstremalne dla środowiska” niż plany pierwszej administracji Trumpa.
Nie byłby to prosty przypadek powrotu Stanów Zjednoczonych z „dobrego” podmiotu w dziedzinie klimatu do „złego”. Chociaż administracja Bidena przewodniczyła niektórym z najważniejszych przepisów i działań klimatycznych w historii Stanów Zjednoczonych, pod przywództwem Bidena krajowa produkcja ropy naftowej również osiągnęła rekordowy poziom . Stany Zjednoczone są już drugim co do wielkości emitentem gazów cieplarnianych na świecie.
Kilka narodów, w tym Australia, może uznać za wygodne ukrywanie się za znacznie bardziej wyraźnie destrukcyjną polityką przyszłej konserwatywnej administracji USA.
Według modelu opracowanego przez brytyjską firmę Carbon Brief , który nie uwzględnia wzrostu wydobycia i zużycia paliw kopalnych określonego w Mandacie, druga administracja Trumpa mogłaby spowodować wzrost emisji „równoważny łącznym rocznym emisjom UE i Japonii lub łączna suma roczna 140 krajów o najniższej emisji na świecie”.
Oznaczałoby to, że nawet bez uwzględnienia otwarcia nowych rezerw ropy w miejscach takich jak Alaska „druga kadencja Trumpa […] prawdopodobnie zakończyłaby wszelkie globalne nadzieje na utrzymanie globalnego ocieplenia poniżej 1,5°C”.
Autorzy Projektu 2025 oczywiście nie przepraszają. Mandat żąda, aby następna konserwatywna administracja „poszła do ataku” i zapewniła „interesy energetyczne Ameryki […] na całym świecie” – aż do ustanowienia „strategicznej dominacji energetycznej w pełnym spektrum” w celu przywrócenia narodowego prymatu na świecie.
Świat w ogniu: bezpieczeństwo i obrona
Przywrócenie tego globalnego prymatu jest głównym tematem sekcji 2 Mandatu. W tej części dowodzi się, że Departamenty Obrony i Stanu są „pierwsze wśród równych” władzy wykonawczej, co sugeruje, że stosunki międzynarodowe powinny być głównym przedmiotem zainteresowania następnej konserwatywnej prezydentury. Argumentuje, że sukces takiej administracji „będzie częściowo zależał od tego, czy [obronę i państwo] można znacząco ulepszyć w krótkim czasie”.
Dlaczego ta poprawa jest tak ważna? Ponieważ według Mandatu USA toczą egzystencjalną walkę ze swoimi wrogami, w „świecie w ogniu”. Chiny są, co nie jest zaskakujące, główną grą: „najniebezpieczniejszym międzynarodowym wrogiem Ameryki”.
Przytłaczające skupienie Mandatu na Chinach i jego ocena, że świat znajduje się w epoce „konkurencji wielkich mocarstw”, nie różni się radykalnie od stanowiska obecnej administracji – ani reszty świata zachodniego. Jednak sugerowana odpowiedź Mandatu jest inna.
„Następny konserwatywny prezydent” – twierdzi Mandat – „ma szansę zrestrukturyzować proces tworzenia i realizacji amerykańskiej polityki obronnej i zagranicznej oraz zresetować rolę narodu w świecie”.
Dla Obrony ten reset oznacza przywrócenie „ walek wojennych jako jedynej misji” i nadanie najwyższego priorytetu „pokonaniu zagrożenia ze strony Komunistycznej Partii Chin”. Oznacza to likwidację Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i przeniesienie jego kompetencji do działu Obrony. Następnie zaleca departamentowi pomoc w „agresywnej budowie systemu murów granicznych na południowej granicy Ameryki” oraz rozmieszczeniu „personelu wojskowego i sprzętu w celu zapobiegania nielegalnemu przekraczaniu granic”.
Oprócz tej rozszerzonej, bardziej agresywnej roli Pentagonu Mandat opowiada się za radykalną ekspansją personelu obronnego. Zmniejszenie sił w Europie byłoby połączone ze zwiększeniem „struktury sił armii o 50 000, aby jednocześnie poradzić sobie z dwoma głównymi sytuacjami regionalnymi”.
Nie jest do końca jasne, w jaki sposób rekrutacja miałaby zostać zwiększona tak szybko. Jednak w pewnym momencie Mandat zaleca wymaganie zdania egzaminu wstępnego do wojska „od wszystkich uczniów w szkołach otrzymujących fundusze federalne”. To jedno z wielu zdań wskazujących na radykalne przekształcenie amerykańskiego życia.
„Dwie główne sytuacje awaryjne”, na które departament musi się przygotować, wydają się być „zagrożeniami” zarówno ze strony Chin, jak i Rosji. Jednak jak pokazała długa walka o finansowanie Ukrainy przez USA, wielu konserwatystów sprzymierzonych z Trumpem ma ideologiczne powiązania z Rosją Putina. Ten radykalny zwrot w najnowszej historii stosunków USA–Rosja oznacza wyraźne napięcie w polityce konserwatywnej.
Mandat przyznaje, że Rosja obecnie „wyraźnie dzieli konserwatystów”. Nie zawiera jednak żadnego rzeczywistego rozwiązania, co sugeruje, że zostanie to pozostawione w gestii prezydenta. Nieuniknione sprzeczności tego typu przewijają się przez cały czas.
Nawet w sprawie Chin – jednej z niewielu kwestii jednoczących konserwatystów i liberałów – Mandat może sobie zaprzeczać. Na przykład jeden rozdział dotyczy obaw związanych z blokowaniem przez Chiny dostępu do rynku Stanom Zjednoczonym. Inny opowiada się za całkowitym oddzieleniem rynku.
Modernizuj, dostosowuj, rozwijaj: o arsenale nuklearnym
Trump wielokrotnie bawił się możliwością użycia broni nuklearnej. W 2016 roku na ówczesnego kandydata naciskano, dlaczego nie wykluczy ich zastosowania. Odpowiedział własnym pytaniem: „Więc dlaczego je robimy? Dlaczego je robimy?”
Jako prezydent Trump wielokrotnie przechwalał się amerykańskim arsenałem nuklearnym i rozwojem broni oraz rzekomo bezprawnie usuwał z Białego Domu tajne dokumenty dotyczące potencjału nuklearnego . Za jego prezydentury USA zrzuciły także na Afganistan największą bombę nieatomową, z charakterystyczną dla mizoginii nazywaną „ matką wszystkich bomb ”.
Mandat zachęca do dalszego rozwoju broni. Argumentuje, że Departament Energii powinien ponownie skoncentrować się na „rozwoju nowej broni jądrowej i morskich reaktorów jądrowych”. Jej zalecenie, aby Stany Zjednoczone „rozszerzały” swój arsenał nuklearny w celu „jednoczesnego odstraszenia Rosji i Chin”, będzie szczególnie dotyczyć zwolenników nieproliferacji .
Mandat zaleca także przyszłej administracji, aby „położyła kres nieskutecznym i przynoszącym efekt przeciwny do zamierzonego działaniom w zakresie nieproliferacji, takim jak te z udziałem Iranu i Organizacji Narodów Zjednoczonych”.
„Przyjaciele i przeciwnicy” za granicą
Według Mandatu temu wzrostowi amerykańskiego militaryzmu powinno towarzyszyć radykalne wstrząsnięcie amerykańską dyplomacją. Następna administracja powinna
znacząco zmienić nastawienie rządu USA zarówno wobec przyjaciół, jak i przeciwników – co obejmie znacznie bardziej uczciwą ocenę tego, kto jest przyjaciółmi, a kto nie. Ta reorientacja może oznaczać najbardziej znaczącą zmianę w podstawowych zasadach polityki zagranicznej i związanych z nią działaniach od zakończenia zimnej wojny.
W wersecie, który nieuchronnie prowokuje myśli o zmianie reżimu , Mandat sugeruje, że „może być właściwy czas, aby mocniej naciskać na irańską teokrację […] i podjąć inne kroki w celu wciągnięcia Iranu do wspólnoty wolnych i nowoczesnych narodów”. Oczywiście milczy na temat tego, jak katastrofalna okazała się zmiana reżimu w prowadzeniu amerykańskiej polityki zagranicznej w ciągu ostatniego półwiecza.
Mandat sugeruje także powrót do stosowanego przez administrację Trumpa podejścia „twardej miłości” do udziału USA w organizacjach międzynarodowych, gwarantującego, że żadna pomoc zagraniczna nie wspiera praw reprodukcyjnych ani opieki, oraz aby USAID , główna agencja pomocy w kraju, „odwołała całą politykę klimatyczną”.
Wszystko to oznaczałoby zainstalowanie „ambasadorów politycznych mających silne osobiste relacje z Prezydentem”, szczególnie w „kluczowych placówkach strategicznych, takich jak Australia, Japonia, Wielka Brytania, Organizacja Narodów Zjednoczonych i Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO)”. W szczególności w Departamencie Stanu: „Nikt zajmujący stanowisko kierownicze rankiem 20 stycznia nie powinien piastować tego stanowiska do końca dnia”.
Być może co najważniejsze, Roberts argumentuje w przedmowie Mandatu, że „należy zakończyć współpracę gospodarczą z Chinami, a nie ponownie ją przemyśleć”. W rozdziale poświęconym Departamentowi Handlu w podobny sposób argumentuje się za „strategicznym oddzieleniem się od Chin”.
Biorąc pod uwagę wielkość i zasięg gospodarek amerykańskiej i chińskiej oraz mniejsze kraje, takie jak zależność Australii od stabilnych stosunków gospodarczych z obydwoma, takie „oddzielenie się” od Chin wraz ze wzrostem militaryzmu miałoby znaczące, szeroko zakrojone konsekwencje.
Kolejnym zaleceniem jest, aby Stany Zjednoczone „wycofały się” zarówno z Banku Światowego, jak i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) i „zaprzestały wnoszenia wkładu finansowego do obu instytucji”. Globalne konsekwencje jeszcze bardziej radykalnych sugestii, takich jak powrót do standardu złota, czy nawet „całkowite zniesienie federalnej roli pieniądza” na rzecz systemu „wolnej bankowości”, są naprawdę zadziwiające.
Tworzy się nowy, przerażający świat?
Projekt 2025 otwiera okno na nowoczesny amerykański ruch konserwatywny, dokumentując szczegółowo, jak bardzo zmienił on orientację wokół Trumpa i szerzej – ideologiczną niespójność Trumpizmu. Powodzenie lub niepowodzenie wysiłków na rzecz zjednoczenia ruchu będzie miało także implikacje międzynarodowe, ponieważ te same organizacje i osoby będą kultywować swoje powiązania ze skrajną prawicą na całym świecie.
Chociaż Trumpa, jak zawsze, trudno przewidzieć, istnieją długie i głębokie powiązania między jego kampanią i zwolennikami oraz zwolennikami i współpracownikami Projektu. Nic nie jest nieuniknione, ale jeśli Trump wróci do Białego Domu, jest wysoce prawdopodobne, że przynajmniej część zaleceń, polityk, autorów i aspirujących urzędników Projektu 2025 dołączy do niego. Należą do nich takie osoby jak Peter Navarro, były urzędnik Trumpa, lojalista i autor Mandatu, który obecnie odsiaduje czteromiesięczną karę więzienia za obrazę Kongresu, ponieważ odmówił zastosowania się do wezwania Kongresu podczas śledztwa z 6 stycznia.
Mandat Projektu 2025 jest obrazoburczy i dystopijny, oferując mroczną wizję wysoce militarystycznej i bez skrępowania agresywnej Ameryki wznoszącej się w „świecie w ogniu”. Ci, którzy chcą zrozumieć Trumpa i ruch za nim stojący oraz aktywne zagrożenie, jakie stanowią dla amerykańskiej demokracji, muszą potraktować to poważnie.




