PiS jeszcze nie leży na dechach i nic nie wskazuje, by tak miało być [opinia]

Kupę śmiechu z nieudolności Jarosława Kaczyńskiego i litry wazeliny nad sprytem Donalda Tuska wyzwala soszialowa rzucawka liberalnego elektoratu.

Teza: Kaczyński nigdzie (tj. z Warszawy do Kielc) nie uciekł przed Tuskiem, on tylko przegrupował oddziały.

Rzut oka na pisowskie i opozycyjne „jedynki” potwierdza wcześniejsze intuicje: sztab PiS wyczekał partie opozycyjne do końca i wystawił „grube ryby” w wygodnych dla siebie okręgach, by zmaksymalizować pewne zdobycze i wycisnąć tyle, ile się da z okręgów, które jemu tradycyjnie sprzyjają.

Równolegle na polach mniej dla siebie korzystnych ustawił solidne albo średnie figury polityczne, dodając rodzynki w postaci kilkorga spadochroniarzy.

To jest strategia defensywna, ale możliwie optymalna w zakresie geograficznej struktury wyborczej.

Przy ewidentnych utratach elektoratu po 8 latach rządów sztab PiS do końca zachował zimną krew i ma największe szanse na zwycięstwo 15.X. Nie jestem przekonany o tym, czy nawet dobre kampanie 3 bloków OPO są w stanie przełamać taktyczny zamysł tej „strategicznej obrony”.

W przypadku, gdyby – idąc wgłąb kampanii – polaryzacja postępowała a nawet doszło do mijanki, z gorszego wyniku procentowego PiS ma wszelkie szanse zdobyć więcej mandatów od mijającego.

Mniejsze komitety (Lewica i Trzecia Droga) nie mogą już ABSOLUTNIE tulić się politycznie do goniącej PiS Platformy. Ani trochę! To byłby ich taniec na linie. Należy iść swoimi drogami.

To jedyna szansa na sukces opozycji, rozumianej jako potencjalny powyborczy sojusz PO+Lewica+Trzecia Droga , bo PiS może się potykać w kampanii o różne kamienie. Albo, przynajmniej, szansa na relatywną marginalizację Konfederacji.

Bo obecnie – o czym wielu obserwatorów wydaje się zapominać – nawet z Paktem Senackim, można przegrać także izbę wyższą.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij

Popularne