Norweska minister edukacji Tonje Brenna proponuje zmiany norweskich szkołach i można je sprowadzić do krótkiego komunikatu: nauczyciel będzie miał prawo przywalić niesfornemu uczniowi. Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach.
Jak mówi pani minister:
Aby zapobiec wyrządzeniu komuś krzywdy proponujemy wprowadzenie prawa, które zezwoliłoby personelowi szkoły na fizyczną interwencję wobec uczniów.
Minister podkreśla, że wymogi dotyczące użycia siły muszą być jasno określone. Użycie siły wobec ucznia zostanie szczegółowo opisane tak, by nie można było stosować wybiórczej interpretacji przepisów. Dokumentacja związana z wydarzeniem ma obejmować nie tylko punkt widzenia personelu szkolnego, lecz również stanowisko ucznia.
Norweskie szkoły muszą być miejscem, w którym dzieci i młodzież mogą rozwijać się w bezpiecznej społeczności. Nauczyciele w klasie muszą przy tym dokładnie wiedzieć, jakie mają możliwości działania, w przypadkach pojawienia się sytuacji, w których komuś może stać się krzywda – mówi minister.
Nowe zasady nie rozwiążą problemów związanych z destrukcyjnym zachowaniem pojawiającym się w szkołach, ale sam fakt, że rząd planuje wprowadzenie tak zdecydowanych przepisów dużo mówi o pogarszającej się sytuacji w norweskich szkołach.
Rządowy projekt zostanie skierowany do konsultacji i jeśli zostanie przyjęty przez parlament, czyli Storting, przepisy mogłyby wejść w życie 1 sierpnia 2024 roku.