piątek, 29 marca, 2024

Najnowsze

Fotoalbum

Podobne wpisy

Magia run. Sekret pogańskiej duszy

Zanim zaczniemy rozmawiać o runach, przeczytaj mój wpis o norweskiej grupie WARDRUNA (TUTAJ), której muzyka w magiczny, wciągający sposób opowiada o magii, tradycji, okrucieństwie, historii przeplatającej się z sagami, a teksty są niczym innym, jak runami właśnie. Słuchając Wardruny powoli wejdziecie w ten świat i może zaczniecie pojmować poniższy wpis.

Dziękujemy, że nas czytasz! Będziemy ogromnie wdzięczni, jeśli zdecydujesz się wesprzeć Srebrny Kompas na Zrzutce! Dziękujemy! 

Odyn. Od niego się zaczęło. To on, bóg wiedzy, wojny, magii i poezji przekazał nam w darze runy. Jak wszystko w starej Skandynawii odbyło się to gwałtownie, surowo i brutalnie. W imię wiedzy i mądrości Odyn poświęcił własne oko. Wrzucił je do studni Mimira, olbrzyma, dzięki czemu napił się ze źródła mądrości i wiedzy.

Odyn postanowił złożyć ofiarę z samego siebie; przebił sobie włócznią bok. Pozostali bogowie powiesili go za stopę na Yggdrasilu, czyli świętym drzewie świata. Po dziewięciu pełnych ogromnego cierpienia dób doznał, jakbyśmy to określili, oświecenia. Poznał tajemnicę run, dzięki czemu stał się ich władcą. Po wyryciu ich na kijach zeskrobał je nożem i zmieszał je (powstałe po zeskrobaniu wióry) z miodem i wręczył ludziom do wypicia.

Przekazane ludziom runy nosiły następujące nazwy: Fehu, uruz, durisaz, ansuz, raido, kenaz, gebo, wunjo, hagal , naudiz, isa, jera, petro, iwaz, algiz, sowelo, tiwaz,berkano, ehwaz, mannaz, laukaz, ingwaz, odala, dagaz, wyrd. Każda runa to inna historia, inna wróżba, a w zależności od tego jak jest ułożona ma odmienne znaczenie.

Tyle legenda, choć prawdę mówiąc w przypadku run praktycznie na każdym kroku będziemy krążyć we mgle tajemnic, magi i pradawnych wierzeń.

Nie oznacza to jednak, że inne ludy nie posługiwały się własnymi alfabetami runicznymi, powstałymi w podobnym czasie. Przykład takich run mogą stanowić węgierski rowasz (używany obecnie przez węgierskich harcerzy) czy tureckie pismo orchońskie.

Inna, nieco bardziej udowodniona hipoteza mówi, że korzeni należy doszukiwać się w alfabecie Etrusków, czyli starożytnego ludu zamieszkującego północną cześć Półwyspu Apenińskiego przed całkowitym zajęciem go przez Rzymian. Język tej ciekawej cywilizacji został całkowicie wyparty przez łacinę w pierwszym stuleciu nowej ery i nadal pozostaje w większości nieodszyfrowany. Zachowało się jednak wiele tekstów, które pomogły w ustaleniu alfabetu, jakim posługiwała się ludność etruska. Jednak i ten lud nie wymyślił samodzielnie swojego pisma. Zostało ono zapożyczone od Greków, którzy swoje z kolei przejęli od Fenicjan.

Być może więc i runy nie miały swojego początku bezpośrednio u Etrusków. Zresztą pismo etruskie nie jest jedynym alfabetem pochodzącym z Italii, branym pod uwagę przy doszukiwaniu się źródła run. Rozważane są również inne pisma, takie jak na przykład runy wenetyjskie czy nawet alfabet łaciński.

Ale przecież my nie o tym, prawda?

Jak widzisz runy wiążą się z wyzwaniem, gotowością do poświęcenia dotychczasowych nawyków w imię wyższego dobra, przełamywaniem własnych ograniczeń i odwagi do kształtowania się na nowo. To również okrucieństwo, które jak wynika z pradawnych wikińskich wierzeń jest nieodłącznym elementem życia. Ale również ochrona, o czym świadczy malowanie run na przykład na tarczach i innych elementach uzbrojenia.

Wiemy, że runy to najstarsze europejskie pismo, a jego alfabet nosi nazwę Futhark (nazwa jest złożona od pierwszych sześciu run), liczy dwadzieścia cztery znaki oraz tzw. runę pustą. Alfabet ten nie jest alfabetem w naszym pojęciu, to znaczy takim, który możemy używać do codziennego pisania, w sensie listu, komunikatu, książki itp. To raczej narzędzia do spisania siebie. Swoich czynów. Swojej kroniki życia. Jak widzisz skręcamy w stronę filozofii życiowej.

„Problem” z runami jest taki, że mimo iż można je zapisać w formie jednego znaku, to każda z nich może być osobną historią, osobnym wyznacznikiem drogi życiowej oraz przepowiedzią przyszłości. Nie możesz czytać run literalnie. Musisz patrzeć pomiędzy wierszami, szukać inspiracji poza prostym zapisem. Ich znaczenie oraz jej rolę dla twojego rozwoju możesz mimowolnie odnaleźć nawet podczas popołudniowego spaceru. Zresztą sami Norwegowie mówią, że runy oznaczają tajemną wiedzę i mądrość.

Na początku poprosiłem Cię, byś poczytał o Wardrunie, której twórczość jest runą. Żywą. Docierającą głęboko w Ciebie. Wywierającą piętno na słuchaczu. Muzyka tej grupy jest niczym wypalone znamię, które w jakiś sposób Cię zmieniło. Czemu to mówię? Bo bardzo ważne jest artykułowanie run. Ich sposób przekazywania, modulacja głosu i tak dalej. Dziś nie ma lepszego przykładu, niż Wardruna. A przynajmniej ja nie znam takiego.

Posłuchajmy utworu z nich nowej płyty „Ragnarok” (przeczytaj o niej TUTAJ), „Raido”:

Ładne, prawda? A teraz wyobraźcie sobie, że ta piosenka to runa. Tak. I to runa, która ma osadzenie w starodawnym alfabecie, a jej numer porządkowy to pięć.

W języku staronorweskim „Raido” oznacza jeździectwo i jest związana z podróżą. I tą dosłowną i tą wewnętrzną. Kieruje twymi poczynaniami, chroni przed pochopnymi czynami ale i sprawia, że krąży w twoich żyłach duch poznania, duch rozwoju. Muzycznie rozpoznać ją poprzez towarzyszące utworowi bojowe bębny.

W takim razie spróbujmy może tego utworu i spójrzmy jak on runicznie wygląda. “Odal”:

I znowu: ładne, co? Te wzniosłe chóry, bojowy rytm, melodia… Coś, co mimo wszystko daje nadzieję. Poczucie bezpieczeństwa. Bliskość. Czyli DOM.

Bo runa „Odala” związana jest właśnie z domem oraz z tym wszystkim z czym się kojarzy. Z rodziną, przodkami, miejscem do którego możemy wrócić. Do wspomnień dzieciństwa. Odala to również ktoś w rodzaju opiekunki domowego ogniska. Tarczy ochronnej dla DOMU. A zatem broni nas, zachowuje pamięć o naszej teraźniejszości i przeszłości. O nieżyjących przodkach, z którymi możemy się połączyć. I czuwa nad dobrą przyszłością. Moją. Twoją Naszą.

Przekładając na język „januszy”, runy mogą pełnić dziś funkcję tarota. Amuletu. Totemu, name it. Tak zwani koneserzy oburzą się, ale coś w tym jest; za czasów wikingów magowie kładli runy na broń, by ta lepiej wrogów bodła. Kładli runy na biżuterię, by przynosiła szczęście, zaś grobowce okładano runami, by polegli mogli łatwiej dostać się do Valhalli.

Przemek Saracen

Przemysław Saracen
Przemysław Saracen
Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

komentarze

Popularne 24h