sobota, 15 marca, 2025

Wspieraj Autora na Patronite

Lato 2025

Najnowsze

album fotograficzny

powiązane

Fenrir. Plotkarz, blagier i morderca. Historia wilka skandynawskich bogów.

Wraz z nastaniem Ragnaroku bestia uwolni się by wrócić do Asgardu, pochłonąć niebo i ziemię oraz rozszarpać Odyna na strzępy. Fenrir. Potężny wilk, bohater nordyckiej mitologii.

Dziękujemy, że nas czytasz! Będziemy ogromnie wdzięczni, jeśli zdecydujesz się wesprzeć Srebrny Kompas na Zrzutce! Dziękujemy! 

Koleś był niesamowity – spłodził węża, konia na ośmiu nogach oraz wilka. Nie wiem co lepsze, ale jestem pod wrażeniem doboru partnerek Lokiego, bo to on ojcował tym niezwykłym w nordyckiej mitologii plugastwom.

Koniem i gadem zajmę się kiedy indziej. Dziś skupię się na wilku nie tylko dlatego, że uwielbiam psy. To dziecię Lokiego, Fenrirem zwane jest wam powszechnie znane m.in. z trzeciego filmu o Thorze, boskim synu Odyna.

Posłuchajcie historii o wilku, który ziewając zahaczał pyskiem o niebo i ziemię!

Fenrir już jako szczeniak wylądował w siedzibie bogów, Asgardzie i stał się pupilkiem tamtejszych mieszkańców. Nie dziwota, w końcu każdy puchaty szczeniaczek doprowadza nasze serduszka do miękkości, motyli w brzuchu i zachwytu nad pięknem ogólnym zwierzaczka. A potem dziwimy się co za bydlę wyrosło.

Oliver Acuña

Nie inaczej było z Fenrirem. Boginie zajmowały się nim troskliwie, jednak nie podejrzewały, że szczodrze karmiony psiak zacznie rosnąć w zastraszającym tempie i wkrótce puchaty słodziak zmienił się w groźnego wilka. Równie szybko nauczył się nowych sztuczek, jednak nie takich, jakich spodziewamy się po żywej maskotce. 

Skubany, wszyscy myśleli, że on łapę poda, a tu nieoczekiwanie zaczął mówić. Ale słuchajcie, tak gadał, tak ględził, takie baje krwawe opowiadał o śmierci, że chyba tylko Mateusz Morawiecki mógłby go pokonać, gdyby doszło do czelendżu na bzdurzenie. No mitoman z tego Fenrira był straszny. Tyle, że równocześnie stawał się coraz bardziej nieposłuszny, a po cichu planował rozwalić w pył cały ten Asgard.

I tak jak z gadułą, którą początkowo słucha się z zaciekawieniem, a czasem i dla beki a potem zaczyna to wszystko irytować, tak samo stało się ze stosunkiem bogów do naszego bohatera – najzwyczajniej w świecie Fenrir zaczął ich wkurwiać. Najrozsądniej chyba podchodził do tego Odyn, który lekce sobie ważył bajki Morawieckie… wróć! Fenrira i po prostu kazał mu dać się nażreć do oporu, byle nie kłapał więcej.

Tymczasem ubocznym skutkiem gwałtownego wzrostu wilka była jego nadmierna siła, którą zwierze demonstrowało na każdym kroku. Sytuacja stawała się poważna do tego stopnia, że niektórzy z bogów, jak na przykład dzielny Tyr zaczął ostrzegać przed niebezpieczeństwem, które zagraża Asgardowi ze strony zwierzęcia. Co prawda próbowano pojmać i związać Lokinsyna wykorzystując jego próżność, ale nic to nie dało. Za to Fenrir odleciał przez to jeszcze bardziej wizualizując sobie rychłe rozgromienie Asgardu.

Tymczasem Odyn wykorzystał… karły. Niziołki wykonały sznur nazwany Glepinirem przypominający niepozorny sznureczek, jednak okazał się potężną bronią, która pokona największego kozaka. Tak na marginesie, taki sznur możecie wykonać sami, a potrzebne wam będą składniki dostępne w każdej biedronce:

  • tupot kocich stóp
  • korzeń góry
  • ślina ptaka
  • ścięgna niedźwiedzia
  • broda kobiety

Niestety Fenrir nie dał się tak podpuścił, bo wyczuł, że bogowie coś mu nie sprzyjają. Zaufał dopiero Tyrowi, który jako bóg symbolizujący siłę, sprawiedliwość i honor podjął się misji niemożliwej: pojmania wilka. Oczywiście w formie fortelu polegającym na ponownym podpuszczeniu zwierzęcia. No po prostu fortel godny bogów… No wyobraźcie sobie taką scenę:

– Ty, Fenrir!

– Co?

– Popierdółka jesteś, nie bestia!

– Bo co?

– Za założymy się, że nie dasz rady przegryźć tego sznurka, co cię nim obwiążę?

– Dupę sobie obwiąż. Wal się. Albo wiesz co? Dobra, ale coś za coś.

– No?

– Wsadzisz mi ramię.

– Sam se wsadź!

– Oj nie bój Tyr, w pysk mi wsadzisz. Jak coś nie zagra, to ci go odgryzę, proste.

– No chyba cię bóg opuścił, Ferirze.

– Przecież ty jesteś bogiem Tyrze, ale twój poziom twojego challengu wskazuje na to, że ciebie bóg opuścił, boże.

-No tak, Odyn poszedł gdzieś.

– Sam widzisz, że lekko nie ma. To co, zakład stoi? Ty mi ramię w pysk, a ja dam ci się obwiązać. Stoi?

– Stoi, stoi.

Czujecie to? Tak właśnie wyobrażam sobie dyskusję na temat tego głupiego fortelu. 

Jasne, że fortel zadziałał, bo przecież rozumiecie – karły zrobiły ten sznurek. No to musiało się udać. I się udało. Fenrir nie potrafił się wyswobodzić, to się wściekł i odgryzł Tyrowi łapę.

Dobrze, że obok przechodzili Thor i Baldur, bo coś kiepsko by się ten podstęp godny bogów skończył. Chłopaki rzucili się na bestię i przebili jej łeb mieczem. Fenrir zawył z bólu, dostał szału i ją się rzucać chcąc wyjść cało z opresji. 

Na nic się to zdało, bo wiecie – karły i ich sznur.

A że przypadkowo była sobie wyspa Lyngvii, na której przypadkowo rosła sobie skała Gioll, to do niej przytroczono łańcuch o imieniu Gelgia, a do niej sznurek, w którym tarzał się Fenrir. I na tej wyspie uwięziono potwora przygniatając go głazem. Dla pewności, rozumiecie? Zamiast ubić bydlę, które obiecało sobie roznieść w proch i pył cały Asgard z zawartością, oni jeno go głazem przygnietli.

Pamiętacie oczywiście, że Fenrir jak ziewał, to rozdarty pysk sięgał ziemi i nieba? No właśnie. A tu jakaś wysepka i jakiś głaz. No c`mon.

A żeby przypieczętować urok tej mitycznej historii dodajmy, że pozostawiono go z pyskiem przebitym mieczem, by zwierzątko nie zawyło z gniewu.

Autor: Klaher Baklaher

Nie bardzo tylko rozumiem, jak to się stało, że ślina spętanego na wyspie Fenrira dała początek rzece opływającej świat. No ale baśnie braci Grimm też były głupiutkie. I tego się trzymajmy.

Autor

  • Przemysław Saracen

    Dziennikarz, pisarz i człowiek pracy najemnej. Autor książki "Dzikie historie: Norwegia". Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

    View all posts
Przemysław Saracen
Przemysław Saracen
Dziennikarz, pisarz i człowiek pracy najemnej. Autor książki "Dzikie historie: Norwegia". Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Popularne