poniedziałek, 28 kwietnia, 2025
Wesprzyj nas!
Lato 2025

Najnowsze

wesprzyj

album fotograficzny

powiązane

Szwajcaria Czeska : Pravcicka Brana. Cud natury, gdzie Disney kręcił „Opowieści z Narnii”.

zdjęcia: Przemek Saracen

Jest monumentalna. Onieśmielająca. Wyjęta z filmu fantasy. Jest największą naturalną bramą, jaką zobaczycie na naszym kontynencie. Stoi na szczycie góry i jest w zasięgu ręki. Pravcicka Brana.

W pierwszej części „Opowieści z Narnii” Disneya jest scena, w której dziecięcy bohaterowie idą na poszukiwania swojego młodszego brata. W pewnym momencie wchodzą na coś w rodzaju skalnego mostu; potężnej, skalnej formacji oprószonej śniegiem. Co za piękny widok!

Kadr z filmu „Opowieści z Narnii”.

Oj, ile człowiek dałby, aby coś takiego zobaczyć na własne oczy! I wzdychasz, bo myślisz, że skała ta jest albo wytworem specjalistów od efektów specjalnych albo miejsce to leży gdzieś na drugim końcu świata.

Tymczasem ten obiekt znajduje się… trzy godziny z minutami od granic Polski. Tak.

Jeśli dysponujecie autem i lubicie niezwykłe, pachnące kinem fantasy miejsca nie wypada wam nic innego, tylko zaplanować trasę, zaklepać nocleg, spakować się, ustawić nawigację i w drogę!

Pravcicka Brana jest niezwykłą formacją skalną, której budulcem jest piaskowiec. Miliony lat oraz rozmaite warunki atmosferyczne sprawiły, że skała zmieniła swój kształt z prostego bloku w fascynujący skalny most zapierający dech w piersiach każdemu, kto zobaczy to miejsce.

Jest to również największa naturalna brama skalna na naszym kontynencie, jest narodowym pomnikiem przyrody. Uważana jest za najpiękniejszą formację natury na obszarze Czeskiej Szwajcarii i stanowi jej symbol.

Rozpiętość łuku Brany wynosi 26,5 m, wysokość otworu 16 m, szerokość 7-8 m, grubość minimalna 3 m. Jako ciekawostkę zdradzę wam, że niespełna dziesięć kilometrów w stronę Jetrichovic znajduje się Mała Pravcicka Brana, o której możecie przeczytać w tym miejscu.

Zwiedzanie Pravcickiej Brany jest idealnym miejscem na weekend, ale czy jest to jedyna atrakcja w okolicy? Nie? Musisz zastanowić się, czy przyjeżdżasz tu na piątek, sobotę, niedzielę, czy na tydzień.

Osobiście preferuję tydzień, ale zakładam, że przyjedziecie w piątek późnym popołudniem i wyjedziecie w niedzielę pod wieczór.

Gwiazda tego wpisu jest największą atrakcją Parku Narodowego Szwajcaria Czeska graniczącego z niemieckim Parkiem Narodowym Szwajcaria Saksońska.

W kolejnych wpisach będę pokazywał cuda Szwajcarii Czeskiej oraz Szwajcarii Saksońskiej, a wy sobie zdecydujecie, co wybrać, ok? Tylko pamiętajcie – zakładam, że macie samochód.

Jeśli zastanawiasz się, czy pakować sprzęt do wspinaczki to uprzedzam: nie. Szlaki i dojście na miejsce jest na tyle przyjazne, że dobre sportowe buty wystarczą. Oczywiście dobrze jest nałożyć jakąś termobieliznę oraz softshell, ale nie przesadzajmy z ekwipunkiem. Do tego plecaczek z jakimś piciem, może jakieś owoce i w drogę!

Pamiętajcie jednak, że pogoda może być różna i należy się stosownie do niej przygotować. 

Dobrym wyborem na nocleg jest przygraniczne miasteczko Hrensko niemal wtulone w skały i opanowane handlowo przez Azjatów. Ceny są przystępne (możesz płacić również w euro), a oferta noclegowa szeroka. Na miejscu kupisz praktycznie wszystko, co potrzebne jest na weekend.

Hreńsko w Czechach przy granicy z Niemcami. Zdjęcie: Przemysław Saracen

Chciałbym aby wasza wyprawa była maksymalnie urozmaicona i przypominała przygodę rodem z filmów fantasy. Rozumiecie – takiej, w trakcie której będziecie mieć wrażenie, że za chwilę zza skały wyjdzie centaur, z koron drzew sfrunie praptak, a z wody wyłoni się potwór morski. Myślę, że jeśli zdecydujecie się na moją propozycję, będziecie się tak właśnie bawić 🙂

Musicie pamiętać, że Pravcicka Brama choć ogólnie dostępna nie jest otwarta całą dobę.

Oto informacje dotyczące wstępu i ceny:
kwiecień – październik
codziennie: 10:00 – 18:00
listopad – marzec
piątek, sobota, niedziela: 10:00 – 16:00
26 grudnia – 1 stycznia
codziennie: 10:00 – 16:00

Ceny kształtują się następująco:
Dorośli 75 CZK / 3 EUR
Dzieci (6-14 lat) 25 CZK / 1 EUR
Studenci/Emeryci 25 CZK / 1 EUR

Auto zostawcie w Hrensku. Nie ma potrzeby, a kierowca będzie miał okazję spróbować smacznego piwa. Wychodząc z hotelu szukajcie bannerów informujących o spływie Wąwozem Edmunda. To warunek niezwykłej przygody.

Nie jest tak, że spływ wąwozem jest czynny całodobowo.

W okresie od: 30. Marzec – 07. Październik, codziennie: 09:00 – 18:00
W okresie od: 08. Październik – 04. Listopad, Codziennie: 09:00 – 17:00

To pierwszy etap naszej niezwykłej podróży. Niestety etap ten jest płatny, lecz warty swojej ceny. Koszt tej wyprawy wynosi 70 koron za osobę.

Fragment szlaku Wąwozem Edmunda. Zdjęcie: Przemysław Saracen.

Jest to podróż lekką łodzią, której żywy silnik, ster i kapitan, czyli flisak opowiada o historii tego miejsca, przedstawia miejsca, które w danym momencie mijamy oraz zatrzymuje się pod lokalnym wodospadem, żartobliwie zwanym „czeską Niagarą”. Wszystko wielojęzykowo, ze swadą i humorem, choć jak dla mnie praca ta jest ponad wytrzymałość fizyczną przeciętnego człowieka.

Gdybyście zdecydowali się na dłuższy pobyt w tym miejscu, z chęcią poradziłbym wam skorzystanie z drugiej spływu, tym razem Dzikim Wąwozem, ale ponieważ macie do dyspozycji weekend, zatem proponuję byście odłożyli sobie tę równie piękną atrakcję na następny raz.

Wąwóz Edmunda, Czeska Szwajcaria. Zdjęcie: Przemysław Saracen

Po niespełna pół godzinie docieracie do portu, z którego trasa poprowadzi was do miejscowości Mezni Louka. Spokojnie, droga jest na tyle dobrze oznakowana, że nie będziecie mieć problemu z dotarciem do tego mikroskopijnego miasteczka.

Kiedy już dojdziecie do głównej drogi, naprzeciw znajduje się przejście między domami. Idziecie tam. Kierujecie się czerwonym szlakiem i po sześciu kilometrach urozmaiconej i wymagającej odrobiny wysiłku trasy jesteście na miejscu. Zadzieracie głowę. Jakie to wielkie… i ten wtulony w skałę drewniany budynek… Oesuuuu… jakie to jest… jakie to jest… no brak słów, myślicie. No ale idziecie.

Pravcicka Brana, Szwajcaria Czeska. Zdjęcie: Przemysław Saracen

Wejście na samą Branę jest niemożliwe, bo grozi to zawaleniem – piaskowiec nie jest aż tak trwały, by wytrzymał nieustanne zadeptywanie, ale możesz wejść bezpośrednio wokół i pod nią.

Budynek, który widzicie przed sobą to były pałacyk wycieczkowy noszący nazwę Orle Gniazdo. Budynek powstał w 1881 roku i jego budowa trwała rok. To naprawdę rekordowe tempo zważywszy na miejsce, w którym powstawało. Obecnie w pałacyku znajduje się galeria oraz restauracja. Ceny są przystępne, a jedzenie naprawdę smaczne. Znajduje się tu również sklep z pamiątkami oraz toalety.

Jednym z gości tego miejsca był – dwukrotnie – Hans Christian Andersen i trzeba przyznać, że w jego baśniach widać inspirację tym wspaniałym miejscem.

Kiedy już nasycicie się dosłownie i w przenośni możecie wejść na platformy widokowe, które po prostu obezwładniają. Dotrzecie w miejsce, z którego rozpoznacie kropka w kropkę kadry znane z „Opowieści z Narnii”.

Pravcicka Brana. Zdjęcie: Przemysław Saracen

Ile czasu zajmuje zwiedzanie tego miejsca? Tylko od was to zależy. W każdym razie czas mija tu niepostrzeżenie. Czas jednak wracać, jednak którą drogą się kierować?

Patrząc w dół przypomnijcie sobie, że droga, którą przyszliście znajduje się z lewej strony, tak? Idziecie zatem w prawo.

Pravcicka Brana. Zdjęcie: Przemysław Saracen

Na szczęście droga nie jest tak długa i zajmie może pół godziny. Potem tylko niespieszny, może kilometrowy spacer do Hrenska wzdłuż drogi, którą tu przyjechaliście i jesteście na miejscu.

Oczywiście możecie wejść na Pravicką Branę odwrotnie, ale wtedy nie ma szans, byście skorzystali z rejsu Wąwozem Edmunda. No i musielibyście wracać albo z Mezni Louki albo pieszo (kolejne 6 kilometrów pieszo?), albo czekać na lokalny autobus linii 434.

A co w niedzielę? Może Bastei znajdujący się w przyległej Szwajcarii Saksońskiej? Ale o tym w innym wpisie. Póki co zdjęcie na zachętę:

Bastei, Szwajcaria Saksońska. Zdjęcie: Przemysław Saracen.

 

Tu obejrzysz galerię zdjęć z pobytu w Pravcickiej Branie.

Autor

  • Przemysław Saracen

    Dziennikarz, pisarz i człowiek pracy najemnej. Autor książki "Dzikie historie: Norwegia". Założyciel i wydawca magazynu "Srebrny Kompas". Autor w serwisie "Posty.pl" oraz współpracownik lokalnego magazynu "Tu Lubin". Finalista polskiej edycji międzynarodowego konkurs scenariuszowego Hartley - Merill utworzonego przez Roberta Redforda. Wychowałem się w duchu Tony`ego Halika, małżeństwa Gucwińskich oraz komiksowych przygód Kajka i Kokosza i tarapatów, w jakie pakował się literacki wojak Szwejk. Lubię wszystko, co dobre i oryginalne. Czasem dobra rozmowa jest bardziej fascynująca, niż najbardziej wymyślny film.

    View all posts

 

2 KOMENTARZE

  1. Wspaniale miejsce. Dobre jedzenie, niedrogie. Pyszna kofola wypita tam na miejscu tuż pod łukiem. I pole kempingowe niedaleko. Polecamy każdemu!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Więcej od Autora