W marcu 2022 roku świat obiegła wiadomość, że gwiazda kina akcji 57- letni Bruce Willis kończy z aktorstwem, gdyż cierpi on na afazję. Jest to utrata zdolności do rozumienia i tworzenia wypowiedzi na skutek uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego.
Dziękujemy, że nas czytasz! Będziemy ogromnie wdzięczni, jeśli zdecydujesz się wesprzeć Srebrny Kompas na Zrzutce! Dziękujemy!
Okazało się jednak, że być może czeka nas niejeden projekt z udziałem znanego i lubianego aktora. A Wszystko dzięki technologii.
W ubiegłym roku Willis – zanim zdiagnozowano u niego chorobę – zawarł porozumienie dotyczącego stworzenie tzw. „cyfrowego bliźniaka” przez firmę Deepcake zajmująca się pracami nad sztuczną inteligencją w showbiznesie.
Deepcake zajmuje się tworzeniem cyfrowych replik prawdziwych ludzi. I tych żywych i tych martwych. Z tym, że mówimy tu o supergwiazdach przemysłu filmowego i top celebrytów.
Deepcake zasadniczo wykorzystuje sztuczną inteligencję do tworzenia cyfrowych replik prawdziwych ludzi, żywych lub martwych, w tym celebrytów z listy A.
W ten sposób osoba, która fizycznie nie jest w stanie pojawić się przed kamerą może za pomocą swojego „bliźniaka AI” wciąż brylować na ekranie i być podziwianym przez publiczność.
Pierwszym efektem decyzji Bruce`a jest ubiegłoroczny „udział” w rosyjskiej reklamie firmy MegaFon. Poniżej możecie zobaczyć film, w jaki sposób powstał ten klip:
Efekt był na tyle dobry, że aktor skomentował pracę Deepcake następująco:
„Wraz z pojawieniem się nowoczesnych technologii, nawet będąc na innym kontynencie, mogłem się komunikować, pracować i uczestniczyć w filmowaniu. To bardzo nowe i interesujące doświadczenie i dziękuję całemu naszemu zespołowi.
Technologia AI staje się coraz bardziej popularna w Hollywood, a widać to najlepiej w przedsięwzięciach Disneya wykorzystującego zdobycze technologii w produkcjach spod znaku „Gwiezdnych Wojen”.
Kwestią czasu pozostaje, aż supergwiazdy Hollywood, jak Arnold Schwarzenegger, czy Sylvester Stallone podążą tropem Bruce`a Willisa i zdecydują się na swoje cyfrowe kopie.
Jak widać historia zatoczyła koło, bo teraz Bruce Willis naprawdę stał się „die hard”.